Pięć dni po blamażu w Lidze Mistrzów FC Barcelona zatrudnia nowego szkoleniowca. Quique Setiena zastępuje 57-letni Ronald Koeman, człowiek mocno związany z historią "Dumy Katalonii". Ruch ten zapoczątkowuje nowy rozdział w Barcelonie, obejmujący wiele płaszczyzn w klubie. Przed Holendrem ogromne wyzwanie, które z góry wydaje się drogą krzyżową. Co czeka Barcelonę pod wodzą Koemana?
FC Barcelona – choć zapewniająca wielkie zmiany i start niemal od zera – kontynuuje budowanie nowego etapu od ludzi związanych z filozofią klubu. Nic dziwnego, to ona dała Barcelonie chwałę, więc pozbyć się jej wcale nie będzie łatwo. Ale trudno to nazwać czymś innym niż złudną wiarą bądź brakiem odwagi na tak potrzebny przewrót w klubie. Nowy etap rozpoczyna się zatrudnieniem Ronalda Koemana, byłego trenera Southampton czy Evertonu, do niedawna związanego z reprezentacją „Oranje”.
🙌 Welcome home, @RonaldKoeman!
💙❤️ #KoemanCuler— FC Barcelona (@FCBarcelona) August 19, 2020
Marzenie Koemana, ale czy marzenie Barcelony?
Holender z Barceloną związany był jako piłkarz w latach 1989-1995. Okres ten był jednym z pierwszych w dziejach FC Barcelona, w którym klub zdominował własne podwórko oraz po raz pierwszy triumfował w Lidze Mistrzów. Sztuka ta udała się w 1992 roku, a sam sukces przypieczętował właśnie Koeman bramką z rzutu wolnego w dogrywce spotkania.
💙❤️ pic.twitter.com/WrSk586aJ5
— FC Barcelona (@FCBarcelona) August 19, 2020
Kolejny epizod Holendra na Camp Nou przypadł na sezon 1998-1999. Wówczas Koeman był asystentem pierwszego trenera, Louisa van Gaala. Po ponad 20 latach rozłąki legenda Barcelony wraca tam, gdzie od dawna chciała być. Moment, aby wrócić na Camp Nou, łatwy nie jest. Ronald Koeman na niecały rok przed przełożonym Euro 2020 pozostawia kadrę, aby z kolan podnieść Barcelonę.
W tym momencie innego wyjścia Barcelona nie miała. Aby wyciągnąć Koemana z holenderskiej kadry, klub zapłacić musiał kwotę od 4 do 5 milionów euro. Kontrakt Holendra obowiązywać będzie przez dwa lata, które na Camp Nou będą ostateczną odpowiedzią na to, w jakim kierunku klub postanawia iść.
https://twitter.com/TheEuropeanLad/status/1296018099385376768?s=20
Mission impossible
Aby przygoda Koemana na Camp Nou była udana, wszystko musi zagrać jak w orkiestrze, w której obecnie większość zasłużonych instrumentów nadaje się do wymiany. Taki zabieg będzie prowadzony pod okiem Ronaldo Koemana, który zdaje się, że otrzyma znaczną swobodę od zarządu. Holenderski trener to nieco bardziej charyzmatyczna postać niż dwóch poprzednich szkoleniowców „Blaugrany”. Bohater z Wembley z 1992 roku zapewnił sobie większą władzę w drużynie, którą zamierza zbudować na nowo. Rzecz o tyle nienaturalna, gdyż zatrudnia go zarząd, którego za rok już tutaj nie będzie. Ba, już teraz nie powinno go tutaj być.
Jedno się może zgadzać. Prezydent Bartomeu przyznaje się do błędów i o dziwo sam naciska na zmiany personalne, których nowy trener bać się nie powinien. Odstawiona ma zostać cała gwardia zasłużonych piłkarzy, którzy wznieśli Barcelonę na najwyższy poziom. W ich miejsce wejdzie młodzież z La Masii oraz ta, którą Barcelona ściąga na Camp Nou. Wśród niej Pedri i Trincao, których w pierwszej drużynie widzi Koeman.
Już po Anfield powinniśmy zacząć zmiany. Ale postanowiłem tym piłkarzom oraz dyrektorom dać kolejną szansę. Messi pozostanie. Koeman liczy na niego i chce na nim zbudować zespół. Josep Maria Bartomeu (Barca TV)
Problem z zawodnikami, którzy nie widzą siebie poza Barceloną, może okazać się większy, niż się przypuszcza. W Katalonii zapowiada się czystki. W innym wypadku cięcia pensji czy rozwiązywanie kontraktów. Ruchy dość absurdalne i desperackie, ale koniec końców to może okazać się jedynym rozwiązaniem.
Na liście niechcianych graczy mogą być m.in Luis Suarez, Ivan Rakitić, Arturo Vidal, Sergio Busquets czy Sergi Roberto. Większość z nich tak naprawdę nie ma przyszłości na Camp Nou. Aby klub zrobił właściwy kierunek w przód, piłkarze muszą zrozumieć, że ich czas dobiegł końca. Ronald Koeman nie będzie bał się odstawić tych, którzy u poprzedników mieli plac gry za zasługi.
Barca 30+
via @Barzaboy pic.twitter.com/XmSjV8ubrU
— Barca Galaxy 🇵🇱 (@barcagalaxy) August 19, 2020
Co czeka Barcelonę pod wodzą Ronalda Koemana?
Kolejny trener, któremu DNA Barcelony nie jest obce. Lecz nie kolejny, który ślepo będzie w nie wierzył. Holender wielokrotnie w wywiadach powtarzał, że Barcelona potrzebuje zmian. On takie będzie chciał wprowadzić, udoskonalając system gry Katalończyków. Aby to się stało, drużyna musi być przede wszystkim lepiej przygotowana fizycznie oraz taktycznie. To zapewnić ma asystent Koemana, którym prawdopodobnie zostanie Alfred Schreuder. Obecnego asystenta Erika Ten Haga w Ajaksie polecić miał nawet Frenkie de Jong. W Barcelonie ponownie zrobić się może holenderska kolonia.
🗣️ — Ronald Koeman in April: "Like it or not, Barça have a problem with their intensity. Today, the top teams play at a very intense rhythm for the 90 minutes. Barça find it hard to maintain that." pic.twitter.com/18VPLOdCgH
— Barça Universal (@BarcaUniversal) August 18, 2020
Tym bardziej że na celowniku Koemana znajduje się piłkarz Ajaksu – Donny van de Beek. Zainteresowani pomocnikiem mistrza Holandii byli Real Madryt i Manchester United, choć teraz najbliżej mu do stolicy Katalonii. Początek rewolucji czas start, choć droga do normalności w Barcelonie jeszcze daleka.
Przyszłość Barcelony mimo wszystko stoi pod znakiem zapytania, a jak wygląda przeszłość jej nowego szkoleniowca? Trenerska przygoda Koemana liczy jak do tej pory dziewięć klubów oraz ostatnią prowadzoną przez niego reprezentację Holandii. To właśnie ten ostatni epizod należy uznawać za najbardziej udany. Koeman zdołał poprowadzić „Oranje” do finału Ligi Narodów oraz zapewnić spokojny awans na finały Euro, na których Holendrów w 2016 roku nie było.
Ronald Koeman – początek albo ostateczny koniec
Wygląda na to, że zapowiadana rewolucja pod wodzą Ronalda Koemana to ostatni dzwonek dla niemal wszystkich w klubie. To ostatnia szansa na odbudowę zatraconego imienia rządu czy też udane ostatnie lata Messiego i spółki, która zostanie na Camp Nou. Aby jednak cały projekt w końcu miał ręce i nogi, potrzeba więcej odpowiednich osób na dane stanowiska.
Mowa przede wszystkim o dyrektorze sportowym, którym do niedawna był – a raczej próbował nim być – Eric Abidal. Ten zrezygnował z funkcji, która znacznie go przerosła. Na to stanowisko Barcelona powinna mieć osobę, która w obecnej sytuacji ekonomicznej klubu zdoła zrobić coś z niczego. Nowym zostanie Ramon Planes, który wraz z Koemanem odpowiedzialny będzie za budowę nowej Barcelony.
Mowa o następcach zawodników, którzy dość hurtowo mogą wkrótce w Katalonii zostać pożegnani. W ich miejsce planowo wejdzie kilku młodych z La Masii, jednak ta od dawna nie jest na tyle bogata w zasobach, aby z miejsca zastąpić nimi czołowych zawodników. Na rynku trzeba szukać okazji, wykorzystywać kontakty i doświadczenie. Żadnej z tych rzeczy w Barcelonie ostatnio nie widać, bo za nieudanych następców jedynie się przepłaca, a teraz nieudolnie próbuje wypędzić.
Barça wydaje 392M€ na pensje. 70% z tej kwoty (275M€) idzie na pensje sześciu piłkarzy o średniej wieku 32 lat – Messi, Griezmann, Suárez, Piqué, Busquets i Alba. Dla porównania, Real na pensje wydaje 283M€, a Bayern 336M€. Stara, droga gwardia,której trudno będzie się pozbyć
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) August 18, 2020
Choć zapowiadana jest rewolucja, tak znając długofalowe plany Barcelony, ta może skończyć się szybciej, niż zaczęła. Zwłaszcza jeśli za rok przyjdzie inny zarząd, chcący pomimo wszystko pożegnać się z Koemanem. Nowy trener to nowa wizja. Nowi zawodnicy to nowa jakość. Nowy zarząd to nowa filozofia. W Barcelonie wszystko idzie swoimi drogami, które w żaden sposób się nie łączą.