AS Roma zmierzy się dziś z Feyenoordem Rotterdam w finale Ligi Konferencji Europy. Jak prezentują się składy obu drużyn, jak wyglądał sezon w wykonaniu poszczególnych piłkarzy i kto gdzie ma widoczną przewagę? Zapraszamy.
Już dziś Roma podejmie Feyenoord w pierwszym w historii finale Ligi Konferencji Europy. Włosi wskazywani są jako delikatni faworyci rywalizacji, choć nie możemy skreślać Feyenoordu. W tym sezonie już nieraz pokazał, że dobrze radzi sobie w starciach z wyżej pozycjonowanymi rywalami. Zapraszamy do porównania składów obu finalistów.
Bramkarze
Solidny bramkarz to podstawa każdej drużyny. Boleśnie w finałach przekonał się o tym m.in. Liverpool w 2018 roku. Rzymianie w końcu uporali się z problemem wpuszczającego wszystko bramkarza, z którym borykali się od odejścia Alissona. Ani Olsen, ani Pau Lopez czy Mirante nie byli w stanie zagwarantować poziomu godnego topowego europejskiego klubu.
Teraz jednak w obliczu przyjścia i świetnej formy Ruiego Patricio te problemy wydają się już odległą przeszłością. Portugalczyk fantastycznie wpasował się do zespołu, wielokrotnie ratując „Giallorossich” w kluczowych momentach. Portugalczyk stanowi silny punkt w defensywie maszyny Jose Mourinho.
W Feyenoordzie do zmiany bramkarza doszło w tym sezonie z konieczności. Podstawowy golkiper Holendrów – Justin Bijlow – odniósł kontuzję i jego występ w dzisiejszym finale jest wątpliwy. Jego miejsce w bramce zespołu występującego dziś jako goście zajął grający w kratkę Ofir Marciano. 32-letni Izraelczyk trafił do Feyenoordu na początku tego sezonu ze szkockiego Hibernian. W dotychczasowych meczach prezentował się bardzo różnie, czy to zaliczając solidne występy z Olympique Marsylia, czy tragiczne przeciwko Slavii Praga.
Biorąc pod uwagę zmienną formę Marciano, na pozycji bramkarza Roma prezentuje się znacznie lepiej i może to zrobić różnice w samym meczu.
Boczni obrońcy
Wahadłowi odgrywają w systemie Jose Mourinho bardzo ważną rolę, dlatego warto zwrócić uwagę na obu, patrząc na ewentualne mocne strony zespołu z Rzymu. Para Zalewski–Karsdorp stanowiła w obecnym sezonie duże zagrożenie dla rywali zarówno w lidze, jak i w rozgrywkach europejskich. Młody Polak, który wszedł do pierwszego składu Romy, dopiero w fazie pucharowej może pochwalić się już dwiema asystami: jedną w rewanżu z Bodo/Glimt na Olimpico i jedną w meczu wyjazdowym z Leicester City. Nie dziwi więc fakt powszechnego uwielbienia, jakim obecnie darzony jest urodzony w Tivoli reprezentant Polski.
Ciekawym przypadkiem jest natomiast Rick Karsdorp. Holender będący jednym z wynalazków ery Monchiego w Rzymie początkowo bardzo zawodził i mało kto wróżył mu dalszą karierę w Wiecznym Mieście. Wszystko zmieniło się jednak w poprzednim sezonie, kiedy to poprzednik Mourinho – Paulo Fonseca – odbudował Karsdorpa konsekwentnym wystawianiem w pierwszym składzie. Dziś jest on dla zespołu z Rzymu o tyle ważny, że praktycznie nie ma konkurencji, bo za taką nie możemy uznać wypożyczanego z Arsenalu Maitlanda-Nilesa. Dziś w najważniejszym do tej pory meczu w swojej karierze zagra przeciwko drużynie, której jest wychowankiem i do której był wypożyczany z Romy po pierwszych nieudanym sezonach w Italii.
☝️ @LorePelle7 🐺©️
Che assist Zalewski 😍#ASRoma #UECL pic.twitter.com/aCOEywtdgB
— AS Roma (@OfficialASRoma) April 30, 2022
W Feyenoordzie z kolei funkcję bocznych obrońców pełnią Tyrell Malacia oraz Lutsharel Geertruida. Obaj są zawodnikami o profilach bardziej defensywnych, nieuczestniczącymi w akcjach ofensywnych, o czym świadczą liczby. Łącznie mają oni w tym sezonie sześć asyst. To właśnie ich walory defensywne mogą dzisiaj okazać się bardziej przydatne w neutralizacji ataków przeciwnika.
Jak poradzą sobie w starciu z wyraźnie bardziej ofensywnymi wahadłowymi „Giallorossich”? Odpowiedź poznamy już dzisiaj. Trudno wskazać, która strona jest wyraźnie lepsza.
Środkowi obrońcy
Pozycja, na której Roma miewa w tym sezonie problemy. O ile o formę Smallinga możemy być spokojni – pozostaje on liderem formacji defensywnych Rzymian – o tyle większe zastrzeżenia budzą dwaj pozostali obrońcy. Gianluca Mancini i Roger Ibanez to piłkarze potrafiący zarówno zagrać fenomenalnie i prezentować poziom dzięki któremu obaj znaleźli się w obszarze zainteresowania Roberto Manciniego, jak i kompletnie „wylać się” i popełnić absurdalny błąd. Warto dodać też niezwykłą skłonność Gianluki Manciniego do zbierania żółtych kartek – ma ich w tym sezonie już 23 we wszystkich rozgrywkach.
Z kolei środek obrony Feyenoordu emanuje spokojem i pewnością. Duet Senesi–Trauner jest uważany za jeden z najlepszych w obecnej edycji Ligi Konferencji, i to nie bez powodu. Zauważa to też sama Roma, która jest bardzo zainteresowana sprowadzeniem latem Marcosa Senesiego. Sam piłkarz był nawet pytany o to przed finałem, jednak z oczywistych powodów nie chciał zabierać jasnego stanowiska.
Podsumowując, środek obrony lepiej prezentuje się w zespole Feyenoordu. Rzymianie mogą na tej pozycji zagrać zarówno mecz fantastyczny, jak i popełnić błędy wołające o pomstę do nieba.
Środkowi pomocnicy
Kluczowa pozycja we współczesnym futbolu. Przy okazji standardowe miejsce pracy kapitana i jednego z najlepszych piłkarzy Romy – Lorenzo Pellegriniego. Kapitan „Giallorossich” gra obecnie najlepszy sezon w swojej karierze zarówno w Serie A, jak i w Lidze Konferencji. Dobrze prezentują się też jego partnerzy.
Bryan Cristante to jeden z najbardziej niedocenianych pomocników w Serie A. Taki typ piłkarza, na którego kibic nie zwraca szczególnej uwagi, ale kochają go wszyscy trenerzy – na czele z Jose Mourinho i Roberto Mancinim, który zabrał go na zwycięskie dla Włochów Euro 2020 i wpuścił go na bardzo dużą część finału za kontuzjowanego Barellę.
Trzecim elementem środka pola „Wilków” jest przesunięty przez The Special One ze skrzydła Henrik Mkhitaryan. Sprowadzony trzy sezony temu z Arsenalu zawodnik nie mógł zaliczyć początku tego sezonu do udanych. Widać już po nim było wiek i problemy natury motorycznej, które bardzo utrudniały grę na skrzydle. Teraz jednak grając bardziej jako rozgrywający, Mkhitaryan wciąż jest dla Romy kluczowym ogniwem. Występ Ormianina nie jest dzisiaj na 100% pewny, ale Jose Mourinho zrobi wszystko, aby mieć do dyspozycji tak dobrego zawodnika.
Henrikh Mkhitaryan obchodzi dziś 33. urodziny. Uczcił to już wczoraj asystą w setnym meczu dla AS Romy. W sumie w barwach Giallorossich zdobył już 27 goli i 25 asyst.pic.twitter.com/XtOyO9TgcD
— Wilku (@Wilku_ASR) January 21, 2022
Silnym środkiem pomocy dysponuje też drużyna z Rotterdamu. Trójka Kokucu–Til–Aursnes niczym nie odstępuje swoim rzymskim odpowiednikom. Dwóch z nich zostało nawet wybranych w tym sezonie piłkarzami miesiąca całej Eredivisie. Ciekawym piłkarzem jest na pewno Aursnes, o którym z tej trójki mówi się najmniej. Do Feyenoordu trafił latem z norweskiego Molde. 26-letni Norweg w drużynie trenera Slota odgrywa kluczową rolę, rozegrał zdecydowaną większość możliwych minut.
Biorąc pod uwagę, jak mocnymi formacjami pomocy dysponują obie drużyny, trudno wskazać wyraźnego faworyta. My jednak postawimy na Romę i doświadczonych w finałach Bryana Cristante i Henrika Mkhitaryana, o ile ten drugi będzie w stanie zagrać. Jeśli zamiast niego na boisku pojawi się Sergio Oliveira, obie drużyny będą dysponowały niemal identyczną siłą w pomocy.
Napastnicy i skrzydłowi
Po kilku nieudanych eksperymentach Jose Mourinho zdecydował się na grę w formacji 3-5-2 z występującym w parze z Abrahamem Zaniolo na ataku. Młody Włoch, choć nie notuje liczb, jest istotny w budowaniu ataków. To, że wciąż potrafi jednak stwarzać zagrożenie pod bramką rywala, pokazał w meczu z Bodo/Glimt, w którym zanotował pierwszego w karierze hattricka. Anglik natomiast spełnia wszelkie pokładane w nim oczekiwania. Jak przystało na najdroższy transfer w historii klubu, pobija on wszelkie rekordy bramek w debiutanckim sezonie w barwach Romy. W LKE również spisuję się świetnie, mając już na koncie dziewięć trafień. Roma mimo wszystko bardzo polega w ofensywie na Angliku, co stanowi duże zagrożenie.
W drużynie Holendrów gra natomiast jedyny piłkarz mający więcej goli w tych rozgrywkach niż Tammy Abraham. Cyriel Dessers, bo o nim mowa, strzelił aż dziesięć goli i zanotował dwie asysty w 12 meczach. Dessers do Feyenoordu trafił w obecnym sezonie z belgijskiego Genku. Pozostali dwaj piłkarze ofensywni zespołu z The Kuip również mogą dziś stanowić bardzo duże zagrożenie dla obrony rywala. Mowa tu o Reissie Nelsonie i Luisie Sinistierze. Anglik, znany niegdyś z występów w Arsenalu, ma na swoim koncie dwa gole i cztery asysty. Znacznie lepiej wyglądają jednak statystyki jego kolumbijskiego partnera. Sinisterra w tym sezonie Eredivise może pochwalić się aż 12 golami, co czyni go jednym z najlepszych strzelców w lidze.
🔴⚪️⚫️ Luis Sinisterra…
👕🔟 UECL games
⚽️6⃣ goals
🅰️4⃣ assists@Feyenoord | #UECL pic.twitter.com/lxkjEFEPBG— UEFA Europa Conference League (@europacnfleague) May 5, 2022
Jeśli chodzi o atak, lekkim faworytem są tu Holendrzy, którzy mają zarówno dobrze kończącego akcje Dessersa, jak i przebojowego i niezwykle szybkiego Sinisterrę. Czy nasze przewidywania i oceny się sprawdzą? Czy Roma sięgnie po upragnione trofeum, czy to Feyenoord sprawi niespodziankę? Tego dowiemy się dopiero po finale, który zostanie rozegrany już dziś w stolicy Albanii – Tiranie.