Za nami kolejne spotkanie 35. kolejki włoskiej Serie A. Starcie w Bari z niezwykle emocjonującą końcówką zaczęło się wywalczonym rzutem na taśmę zwycięstwem. Mecz nie obfitował w piękną, ale raczej brutalną grę. Sędzie pokazał aż trzy czerwone kartki, z których jedną obejrzał reprezentant Polski, Kamil Glik.
Początek spotkania w Bari wielkiego widowiska nie zapowiadał. Obie drużyny nie przejawiały zbyt wielu chęci do zdobywania goli. Jako pierwsi szansę na objęcie prowadzenia mieli gospodarze. Stało się to za sprawą Kamila Glika, który głową próbował pokonać Doniego. Na odpowiedź trzeba jednak było czekać aż siedem minut. Wtedy jeden z miejscowych defensorów zablokował Mirko Vucinicia. Po serii rzutów rożnych przez obronę gospodarzy nie przebił się także John Arne Riise.
Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, a gra przeniosła się do środka pola. Obie drużyny próbowały, ale sprawiały wrażenie, jakby bardziej chciały, niż mogły. Mało było konstruktywnych zagrań i podań otwierających drogą do bramki. W 23. minucie miejscowi dali przeciwnikom ostrzeżenie w postaci zablokowanego strzału Husekleppa. 60 sekund później wywalczyli najlepszą okazję do zdobycia gola – rzut karny. Tę sytuację z zimną krwią wykorzystał Bentivoglio. Z prowadzenia Bari długo się nie cieszyło. Zaledwie pięć minut później do wyrównania doprowadził Francesco Totti.
Kolejne ofensywne akcje przyniosła dopiero druga połowa ostatniego kwadransa gry. Przycisnęła wtedy nieco Roma. Jako pierwszy sygnał do ataku dał Jeremy Menez, który na swoje nieszczęście spudłował. Chwilę później piłka odbiła się od obrony po uderzeniu Pizarro. Gdy w 41. minucie kolejne uderzenie na bramkę miejscowych, choć niecelne, zaliczył Perrotta, mogło się wydawać, że gol dla rzymian to kwestia czasu. Jednak tuż przed przerwą prowadzenie objęło Bari za sprawą Husekleppa.
Druga połowa dla Romy zaczęła się najgorzej, jak tylko mogła. Zaledwie po 180 sekundach za brutalny faul za czerwoną kartkę do szatni odesłany został Deniele De Rossi. Gospodarze nie dość, że prowadzili, nie kwapili się do dalszych ataków, oddając rywalom inicjatywę. Ich starania raczej przypominały walenie głową w mur. W 54. minucie Gillet musiał się sporo napracować, by poradzić sobie z uderzeniem Tottiego. Niedługo potem sędzia odgwizdał drugą w spotkaniu „jedenastkę”, tym razem dla rzymian. Odpowiedzialność na swoje barki wziął kapitan gości i doprowadził do wyrównania.
Po stracie gola miejscowi wzięli się do roboty. Zaraz po tym wypracowali sobie dwie niezłe okazje do ponownego objęcia prowadzenia. Jednak ani Parisi, ani Kopunek nie potrafili zmieścić piłki między słupkami i pod poprzeczką. Po kolejnym, około dziesięciominutowym okresie słabej gry sytuację wypracował sobie Bentivoglio. I jemu nie udało się nie spudłować. Roma odpowiedziała dwoma strzałami Pizarro. Za drugim razem gracz „Gialorossich” był bliski zaskoczenia bramkarza Bari.
Końcówka była bardzo nerwowa i ostra. W 78. minucie z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Glik. 120 sekund później rzymianie otrzymali wymarzoną okazję na trzeciego gola. Po raz drugi w tym meczu sędzia odgwizdał rzut karny dla przyjezdnych. Do piłki ponownie podszedł Totti, lecz tym razem nie wytrzymał presji i nie wykorzystał „jedenastki”. Niedługo potem szalę zwycięstwa na korzyść Romy przechylić mógł Riise, lecz przeszkodzili mu w tym obrońcy gospodarzy. Na 180 sekund szczęścia zabrakło Cassettiemu, który nie trafił. Rozochoceni atakiem goście mogli w samej końcówce przypłacić to porażką, ale na ich szczęście w poprzeczkę trafił Ghezzal. Zaraz po tym sędzia pokazał czerwoną kartkę. Tym razem obejrzał ją Perrotta. Graczy Montelli stać było jeszcze na akcje ofensywne. Taddei jednak nie udało się zmieścić w świetle bramki. Za to Rosi utonął w objęciach rywali, zdobywając w ostatniej chwili zywcięskiego gola. Rzymianie dosłownie rzutem na taśmę wywalczyli zwycięstwo i dzięki temu nadal będą się liczyć w walce o puchary.
Uwielbiam zakłady bukmacherskie i naprawdę
codziennie analizuje co można byłoby zrobić aby
optymalizować wygraną..
Pewnego dnia za pośrednictwem kolegi natknąłem
się na stronę o typach bukmacherskich, systemach
bukmacherskich.
Strona www.typybukmachera.pl daje możliwość
uczestnictwa w kursie na temat typów i systemów
bukmacherskich !
Jest to najlepszy kurs jaki kiedykolwiek
przeczytałem, a w dodatku za przesłane wyniki
otrzymałem 10 zł...
Nie spodziewałem się, że natknę się kiedyś na
tak uczciwą stronę i jeszcze dostanę za to kasę
!
Co do kursu - rewelacja, przynajmniej dla mnie.