Pomimo porażki w inauguracyjnym spotkaniu I ligi, w którym Pogoń wybrała się na mecz z ŁKS-em, w Szczecinie nikt nie popada w rozpacz. Maksymilian Rogalski jest zdania, że rezultat rywalizacji z łódzkim klubem nie jest odzwierciedleniem formy „Dumy Pomorza”.
Pomocnik Pogoni Szczecin doskonale zna wagę zwycięstwa w meczu na otwarcie sezonu, jednak nie załamuje się porażką z ŁKS-em. – Każdy wie, że najważniejsze jest, by dobrze zacząć. Akurat dzisiaj nie udało nam się tego zrealizować. Szkoda trochę, bo na pewno nie byliśmy zespołem gorszym i wcale nie musieliśmy tego meczu przegrać. Najpierw prowadziliśmy, potem straciliśmy bramkę na 1:1, a w drugiej połowie w wyniku kontry ŁKS strzelił jeszcze jednego gola. Szkoda, ale co zrobić? Taka jest piłka. Nie ma co się załamywać. Przed nami jest jeszcze dużo spotkań. Po tym meczu nie można niczego wnioskować czy też zwieszać głowę – powiedział Rogalski.
Wychowanek Rakowa Częstochowa twierdzi, że wraz z kolegami z zespołu pozostawili dobre wrażenie na boisku, czego nie pokazał wynik spotkania. – Tak jak mówię, nie możemy teraz zwieszać głów, bo naprawdę nie byliśmy jakimś tłem dla ŁKS-u. Nasza gra wyglądała dobrze. Za to jednak nikt punktów nie daje. Taka jest niestety piłka. W niej nie zawsze jest tak, jak się chce – wyznał piłkarz „Dumy Pomorza”.
Po pierwszej kolejce Pogoń zajmuje 15. pozycję w tabeli, a najbliższy mecz będzie pierwszym w tym sezonie, który „Duma Pomorza” rozegra przed własną publicznością. Szczecin bowiem powita KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, który także na inaugurację przegrał z Flotą Świnoujście 0:2.