Rjazancew: Gra przy pustych trybunach obraża


27 kwietnia 2010 Rjazancew: Gra przy pustych trybunach obraża

Aleksandr Rjazancew w poprzednim sezonie należał do wyróżniających się piłkarzy Rubinu Kazań. W obecnym z powodu kontuzji nie rozegrał jeszcze ani minuty. Utalentowany pomocnik przyznaje, że ciężko mu patrzeć z boku na poczynania partnerów, a zwłaszcza, gdy na stadionie jest tak mało kibiców.


Udostępnij na Udostępnij na

Patrzenie z boku na kolegów z drużyny jest dla mnie ciężkie. To, że na razie mogę im tylko życzyć powodzenia, to okropność. Poza tym jako gracza Rubinu dziwi mnie jeszcze jedna rzecz. Dlaczego na nasze mecze na Centralnym przychodzi tak mało kibiców? Czasem można odczuć, że wcale nie jesteśmy dwukrotnymi mistrzami kraju, lecz zespołem walczącym o utrzymanie – powiedział Rjazancew.

Aleksandr Rjazancew (po lewej)
Aleksandr Rjazancew (po lewej) (fot. www.rubin-kazan.ru)

Żeby tylko kibice wiedzieli, jak czymś obrażającym jest gra przy pustych trybunach. Kiedy jedziemy do Rostowa i Sankt Petersburga, możemy im tylko zazdrościć. Pełen stadion gna ich do przodu. Nas zresztą też. Stwierdzenie, że publiczność jest 12. zawodnikiem wcale nie jest bez znaczenia. Piłkarzom wyrastają skrzydła, kiedy widzą pełne trybuny. Największa różnica między naszymi mistrzostwami i Ligą Mistrzów tkwi właśnie we frekwencji. Na naszą ligę ludzie idą, płacąc za to przyzwoite pieniądze – dodał skrzydłowy mistrza Rosji.

Kibice nie przychodzą na stadion boleć za nas, lecz patrzeć na innych. Teraz przyjadą Spartak lub Zenit, to lud przyjdzie. Dlaczego tak się dzieje? To dla mnie zagadka. Może po prostu mam inny podgląd na to, jak powinno wyglądać sympatyzowanie z jedyną drużyną w mieście. Powinno się podtrzymywać poparcie w każdym momencie. Ludzie nie rozumieją, że wsparcie jest szczególnie potrzebne, kiedy nie idzie – dodał pomocnik.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze