Rewolucja w Madrycie?


Jeśli letnie wybory na nowego prezydenta madryckiego Realu wygra Florentino Perez, nota bene były szef "Los Blancos", to w tym wielce utytułowanym klubie może dojść do niemałego trzęsienia ziemi…


Udostępnij na Udostępnij na


Pytanie tylko, czy rzeczywiście do niego dojdzie. By tak się stało, to, po pierwsze, Hiszpan musi triumfować w głosowaniu, a po drugie – wysupłać wielkie pieniądze na zakup równie wielkich piłkarzy, bo właśnie taki ma zamiar. Media z kraju mistrzów Europy A.D. 2008 poinformowały dziś o liście nazwisk, która rzekomo została stworzona właśnie przez Pereza. Figurują na niej nietuzinkowi piłkarze, bo jak inaczej określić graczy pokroju Xabiego Alonso, Davida Silvy, Fernando Torresa, Davida Villi, Kaki, Stevena Gerrarda czy też Cristiano Ronaldo? A to są właśnie wybrańcy kandydata na prezesa „Królewskich”.

Rzeczą oczywistą jest, że nie każdego z wyżej wymienionych grajków uda się na Santiago Bernabeu sprowadzić. Nie ulega również wątpliwości, że pozyskanie choćby dwóch lub trzech zawodników byłoby ogromnym sukcesem Pereza. Tylko wpierw wypadałoby się zastanowić, którzy z nich powinni być skłonni do przenosin. Już w pierwszej kolejności odpada kandydatura Torresa (symbol lokalnego rywala Realu – Atletico) oraz Gerrarda (oddany gracz Liverpoolu). Pozostali gwiazdorzy z pewnością chętniej zmieniliby pracodawcę, zwłaszcza dwóch Davidów z Valencii, aktualnie borykającej się z poważnymi problemami finansowymi. W letnim okresie transferowym kibice futbolu na całym świecie powinni przekonać się, czy do madryckiej ekipy znów przylgnie popularny niegdyś epitet: „galaktyczni”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze