Efekt nowej miotły w FIFA zaczyna być widoczny gołym okiem. Ledwo się przyzwyczailiśmy do nieobecności Infantino podczas losowania Ligi Mistrzów, a już słyszymy o kolejnej rewolucji, tym razem dotyczącej przeprowadzania zmian w dogrywce.
Problem ulegania kontuzjom przez piłkarzy w dodatkowych trzydziestu minutach stał się w ostatnich miesiącach tematem gorących dyskusji w kuluarach światowej federacji piłkarskiej. Wiele trenerów wykorzystuje wszystkie trzy zmiany podczas regulaminowego czasu gry i w razie urazu któregoś gracza swojej drużyny w dogrywce szkoleniowcy pozostają bezradni. Rozwiązaniem tego ma być możliwość przeprowadzania czwartej roszady na boisku w trakcie dogrywki.
– Komitet wykonawczy FIFA wyraził zgodę, by taki eksperyment został przeprowadzony na tegorocznych igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata kobiet do lat 20 oraz Klubowych Mistrzostwach Świata – możemy przeczytać w oświadczeniu FIFA.
Experiment to allow a 4th substitute if a game goes to extra time to feature at Rio Olympic football tournaments this summer, say Fifa.
— Richard Conway (@richard_conway) March 18, 2016
Wszyscy zapewne pamiętamy ostatni mundial w Brazylii i mecz 1/8 finału pomiędzy Niemcami i Algierią, podczas którego bierny selekcjoner „Lisów Pustyni” patrzył na wycieńczonych podopiecznych, którzy w dogrywce walczyli nie tyle z późniejszymi mistrzami świata, ile z własnymi skurczami. Właśnie takim obrazkom ma zapobiec wprowadzane rozwiązanie.
Możliwość przeprowadzania zmiany w trakcie dodatkowych 30 minut to kolejna zmiana w przepisach, którą szykuje nowe szefostwo FIFA. Niedawno organizacja poinformowała, że wkrótce rozpocznie się faza testów powtórek wideo, więc jak widzimy, popularny „Łysy” nie próżnuje w pierwszych miesiącach swoich rządów. Pytanie, czy przypadkiem jesteśmy świadkami gry „pod publiczkę”. Na stwierdzenie prawdy będziemy musieli poczekać dłuższy czas.