Choć piłkarska jesień tak naprawdę dopiero się zaczyna, to amsterdamski Ajax przegrał już praktycznie wszystko, co było do przegrania - poległ w eliminacjach Champions League i odpadł z Pucharu UEFA. Ktoś musiał za to zapłacić. Padło na Henka ten Cate.
– To bzdura, nigdzie nie odchodzę – zarzekał się jeszcze kilka dni przed opuszczeniem klubu sam zainteresowany, w odpowiedzi na pytanie dotyczące rzekomej intratnej oferty, jaką otrzymał ze strony londyńskiej Chelsea. Pełne poparcie dla Ten Cate deklarował także zarząd klubu, który za wszelką cenę chciał utrzymać dotychczasowy sztab szkoleniowy i ustabilizować tym samym sytuację na ArenA. Ostatecznie jednak roszady nie udało się uniknąć i wiele wskazuje na to, że za swój upór zapłaci także prezes John Jaakke, który już niebawem, w czasie walnego zgromadzenia akcjonariuszy, zostanie najpewniej pozbawiony pełnionej funkcji.
Poszukiwania następcy nie trwały długo, a tymczasowo funkcja trenera Joden powierzona została Adrie Kosterowi, który dotąd opiekował się zespołem Jong Ajax. – To dla mnie olbrzymie wyróżnienie i wielki honor – przyznał były szkoleniowiec RKC Waalwijk. – Cieszę się, że zostałem obdarzony takim zaufaniem i chcę zdobyć z klubem mistrzostwo i Puchar Holandii. – zadeklarował w rozmowie z dziennikarzami. Wielkie słowa nie są mu więc obce, inna sprawa, czy otrzyma szansę realizacji ambitnych zapowiedzi. Według holenderskich mediów mało prawdopodobne jest bowiem, aby Koster utrzymał swoją posadę do końca sezonu, a klubowe władze lada chwila zdecydują się na zatrudnienie kogoś ze zdecydowanie bardziej znanym nazwiskiem.
Kandydatem numer jeden do przejęcia schedy po Ten Cate był oczywiście Marco van Basten, sam zainteresowany szybko uciął jednak wszelkie spekulacje deklarując, że najważniejsza jest dla niego praca z kadrą narodową. Ofertę z Amsterdamu odrzucił także Guus Hiddink, w prasowych spekulacjach wciąż przewija się nazwisko Martina Jola, a o Gertjanie Verbeeku w ciepłych słowach wypowiedział się nawet Klaas-Jan Huntelaar. W tej chwili najbliżej zluzowania Kostera na trenerskim stołku jest jednak prowadzący katarski Al-Saad Co Adriaanse, który ponoć sam zgłosił się do kierownictwa klubu z ofertą przejęcia schedy po Ten Cate.
– Wiem, że moje nazwisko pojawia się w spekulacjach. Cieszę się, że nie zapomniano o mnie i ciągle mam wysokie notowania pośród kibiców i dziennikarzy – powiedział w rozmowie z żurnalistami Adriansse. – Jeśli otrzymam sygnał, że jestem właściwym kandydatem, będę otwarty na rozmowy – dodał, wspominając jednocześnie o swoich dobrych kontaktach z dyrektorem technicznym Joden Martinem van Geelem. Na niewiele mu się to jednak zda, jeśli ten ostatni wraz z Jaakke pożegna się z zajmowanym stanowiskiem. Nie jest bowiem tajemnicą, że Van Geel jest na równi z Ten Cate odpowiedzialny za kiepską politykę transferową Joden i letnie ruchy kadrowe. O brak kompetencji zdążył go już zresztą oskarżyć nawet były podwładny deklarując, że to właśnie dyrektor techniczny odpowiada za fatalne w skutkach odejście Kennetha Pereza i Ryana Babela.
Nie trzeba było więc czekać zbyt długo na to, aż Ten Cate zacznie nadawać na swoich byłych pryncypałów. On sam na odnalezienie spokojnej przystani nie czekał bowiem zbyt długo i błyskawicznie udało mu się sfinalizować szumnie zapowiadaną umowę z Chelsea. Co ciekawe, według angielskiego 'The Daily Mail’ ruch ten ma też nieco inny wymiar i jest on częścią większego planu, jaki zrodził się w głowie Romana Abramowicza. Holenderski szkoleniowiec miałby zostać pierwszym ogniwem nowej gwiezdnej konstelacji rodzącej się na Stamford Bridge, a barwy 'The Blues’ w związku z tym już w najbliższej przyszłości zasilić mielby Ronaldinho, Klaas-Jan Huntelaar i… Frank Rijkaard, z którymi to były trener Joden ma ponoć znakomity kontakt. Szkoda, że Ajax nie mają podobnych ambicji.