Po piątkowym spotkaniu z Litwą nastroje w narodzie po wymęczonym zwycięstwie były fatalne. Kibice mają coraz bardziej dość trenera Probierza, którego wizja futbolu męczy. Meczem z Maltą nie był w stanie niczego zyskać, w końcu to zbyt słaby rywal. Reprezentacja Polski wygrywa 2:0, ale nikt klaty po ordery nie będzie wypinał.
Nie mieliśmy wielkich oczekiwań przed tym meczem. Spotkanie z Litwą totalnie nas z nich wyzuło. W ostatnim czasie polska reprezentacja skutecznie nas z nich odziera raz po raz. W meczu z Maltą kibice przyjęli zapewne zasadę trzech zetek studenckich: zagrać, zwyciężyć, zapomnieć.
Malta była dużo gorsza od Litwinów
Nie był to mecz wybitny, choć ciekawszy od tego z Litwą. Polacy dominowali, jasne, ale to Malta po trochę przypadkowej akcji oddała pierwszy groźny strzał. Ilyas Chouaref strzałem spoza pola karnego w prawy górny róg bramki zmusił do wysiłku będącego na posterunku Skorupa. Ale prawda była też taka, że goście z wysp na Morzu Śródziemnym byli o dwie półki niżej od Litwy.
W przeciwieństwie do nich, dużo częściej popełniali proste błędy. A to bramkarz nie złapał piłki, a to James Carragher stracił piłkę co mogło skutkować golem dla naszej ekipy. Tutaj nie było pytanie czy zdobędziemy gola tylko: kiedy?
Karol Świderski z dubletem przeciwko POTĘŻNEJ Malcie ucisza hejterów
Nawet tak słaba ostatnio ekipa jak Polska wreszcie pokazała, że nie bez powodu jeździ na turnieje, o czym Maltańczycy mogą sobie pomarzyć. W 27. minucie z prawej strony płasko zacentrował Krzysztof Piątek. Porządna obrona poradziłaby sobie z taką piłką, ale obrońcom gości sporo do tego poziomu brakowało i puścili piłkę między nogami. Dzięki temu z pięciu metrów do pustej bramki trafił Karol Świderski, który po słabym meczu z Litwą podreperował swoją nadszarpniętą pozycję w kadrze.
Tym razem dużo szybciej napoczęliśmy rywala, dzięki czemu uniknęliśmy narastającej frustracji, która skutkowałaby niedokładnościami oraz pogłębiającą się paniką w szeregach Biało-Czerwonych.
Cieszynka, która rozpaliła Twitter
To w ogóle był dzień Karola, bo w drugiej połowie także wpisał się na listę strzelców. Świetnie wycofanie Jakuba Modera do Świderskiego, który precyzyjnie uderzył z szesnastego metra. Przy tej okazji nie odpuścił sobie wykonania wymownej cieszynki. Co prawda cieszynkę tę stosował już w Charlotte, ale jej choreografia do złudzenia przypomina uciszanie krytyków.
Karol chyba trochę nie wyczuł momentu, bo po tak fatalnym meczu z Litwą powinien być świadom, że takie gesty sprawią, że wyjdzie na aroganta. Szkoda, bo w tym meczu harował jak wół na całym boisku dzięki czemu reprezentacja Polski miała dziś dużo łatwiej niż w piątek.
Mam wrażenie, że case cieszynki Świderskiego pokazuje, że nie zawsze piłkarzom na dobre wychodzi odcięcie się od komentarzy kibiców.
Może im się wydaje, że wszyscy są po Litwie zadowoleni z trzech punktów i ogólnie wszystko jest w porządku? #POLMLT
— Maciej Klaczyński (@mklaczynskii) March 24, 2025
Reprezentacja Polski była lepsza, ale to wciąż nie to
Tym razem Polacy szans mieli dużo więcej i w trakcie meczu Boniello musiał się trochę nagimnastykować. Niestety jednak, znów nie wszystko nam się podobało. Polacy kilka razy zostawili spory krater w drugiej linii. Słabo wyglądał w pierwszej połowie Karol Piątkowski, mało widoczny był Przemysław Frankowski.
No i Malta oddająca blisko 10 strzałów, w tym trzy celne. Tu jednak dodajmy, że 90% z nich było próbami z dystansu po po podprowadzeniu piłki przy biernej postawie środka.
Czy Michał Probierz może wreszcie dać poważną szansę Mateuszowi Boguszowi?
No i zmiany. Znów takie niezrozumiałe, pod koniec meczu graliśmy nawet szóstką z tyłu (z Maltą!). Zwłaszcza ta Mateusza Bogusza to taki symbol. Ofensywny zawodnik meksykańskiego Cruz Azul po raz drugi dostał szansę od trenera w pierwszym składzie i mógł pokazać na co go stać, nawet jeśli to była tylko Malta. Nie można powiedzieć, że nie był aktywny, trochę brakowało mu szczęścia i precyzji.
Miał świetną okazję, przy której włożył za dużo siły, a za mało precyzji. W następnej akcji chciał zmylić obronę, a zamiast tego pośliznął się na murawie i zmylił samego siebie. Psuł, fakt, ale żeby tak znowu ściągnąć go po 45. minutach? To nie był aż tak słaby występ. A jak on ma pokazać się w kadrze, jak on nawet meczu nie może dokończyć?
Wybitnie zarządzany jest Mateusz Bogusz w kadrze, po dość aktywnych generalnie 45 min to jakiś żart. A jeśli to wymuszona zmiana, to my bronimy 1:0, że Slisz wszedł, a nie np. Urbański?
— Mateusz Hawrot (@MHawrot) March 24, 2025
Gole, które by się przydały, a ich nie ma
Takimi małymi rzeczami trener sobie nie pomaga. Zwłaszcza, że na boisku po drugiej bramce nie działo się za wiele. Maltańczycy sporadycznie zapuszczali się do przodu. Bardzo aktywny w tym meczu Świderski mógł mieć asystę, ale jego koledzy nie dopasowali się do jego skuteczności. Szansę miał bardzo dobry w tym meczu Kamiński, blisko szczęścia był Moder. To powinno zakończyć się wyżej, nawet tak dla samego morale zespołu. Za Probierza nie daliśmy rady zdobyć trzech goli Wyspom Owczym, Litwie, Malcie… To komu je chcemy strzelać? Antylom Holenderskim? Mongolii?
Reprezentacja Polski kończy zgrupowanie z kompletem sześciu punktów, ale braw nie będzie
Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 2:0. Reprezentacja Polski jakoś przebrnęła przez to marcowe zgrupowanie i pokonała Litwę oraz Maltę, ale braw nie będzie. Może i już nie jesteśmy tak mocni jak dekadę temu, ale nawet w najgorszych czasach nie uznalibyśmy zwycięstwa z Maltą za powód do puszenia się tym tryumfem.
Gratulacje za zwycięstwo i nic więcej. Ogólna konstatacja jest taka: dobrze że mamy sześć punktów i dobrze, że już w piątek Ekstraklasa. Człowiek bardziej cieszy się na jej powrót niż na myśl, że musi znów oglądać kadrowiczów w akcji.