Wielkie turnieje dla Polaków zazwyczaj kończą się po trzech spotkaniach. Wszystkim jest dobrze znany ten scenariusz, a wszelkie ambicje i marzenia rozwiewa w pył wiatr. W Katarze może to zrobić żar lejący się z nieba. Nie ma co udowadniać, że mecz otwarcia to dopiero preludium do prawdziwego turnieju. Dla nas to walka o życie. Zwłaszcza że terminarz ułożył się tak, że pierwszy mecz gramy z największym rywalem do awansu i w przypadku przegranej nasze szanse na awans będą mniejsze niż posiadanie piłki w meczu z Chile.
Mecz z Meksykiem jest absolutnie kluczowy. Czesław Michniewicz liczy się z tym, że choć będzie trudno, to tego spotkania po prostu nie można przegrać. Jeśli na Stadium 974 nie uda się wywalczyć chociaż remisu, to Robert Lewandowski może już praktycznie pakować gacie i polówki do walizki. Tak to niestety wygląda.
Witamy na treningu numer 2️⃣! #KierunekKatar pic.twitter.com/7Ol663kI6k
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 19, 2022
Reprezentacja Polski brutalnie weryfikowana przez mecze otwarcia
Będziemy powoływać się na historię, a ta jest strasznie brutalna. Tak się składa, że będzie to dla nas ósmy wielki turniej w XXI wieku, z czego czwarte mistrzostwa świata. Jednak jedynym czempionatem, który możemy zaliczyć do udanych, był ten we Francji. To jedyny raz, gdy wyszliśmy z grupy. Na siedem prób sześć razy odpadaliśmy w grupie. Jeszcze w przedbiegach. To jest jakieś fatum i nieśmieszny żart.
Jest jedna rzecz, która łączy aż sześć turniejów. Porażka w pierwszym meczu, a co bolało jeszcze bardziej, to były to takie spotkania, po których polski naród był wstrząśnięty i zażenowany. Porażki z Koreą, Senegalem czy Słowacją to jedne z tych, które kibic znad Wisły zapamięta do końca życia. To jest nie tylko walka o punkty, ale „o dalsze wsparcie narodu”. Tu nawet nikt nie będzie patrzył na styl. Będzie zwycięstwo, będzie euforia. Mecz z Arabią Saudyjską po ewentualnym zwycięstwie to będzie zupełnie inna bajka.
Graliśmy trzykrotnie na mundialu w XXI wieku. Za każdym razem wygrywaliśmy tylko ostatni, już nieważny mecz. W Katarze raczej wykluczamy ewentualność, że mielibyśmy się spakować już po drugim meczu, bo jednak na początku mierzymy się z Meksykiem i Arabią Saudyjską. Nie ma co ukrywać, że niezdobycie ani jednego punktu będzie katastrofą dla polskiego futbolu. Niestety, ale my jesteśmy zdolni chyba do wszystkiego na mundialu. Za każdym razem jednak oczekiwania były zdecydowanie wyższe niż tym razem. Obecnie te nastroje są mieszane i bardzo ostrożne. Generalnie najlepsza pozycja do ataku i „rozkochania w sobie” społeczeństwa.
My chcemy w końcu chodzić uśmiechnięci podczas mundialu. Aż strach pomyśleć, co by się działo po zwycięstwie nad Meksykiem. W XXI wieku jeszcze nie zaznaliśmy takiej radości. Nie zaznaliśmy choćby chwili nadziei na wyjście z grupy. Przecież jakby udało się wygrać w meczu otwarcia, to Antoni Piechniczek zacząłby mówić nie o półfinale, a o finale. I niech mówi. Choć wiadomo, że te mistrzostwa będą specyficzne, doznajmy w końcu emocji podczas mundialu jak na Euro w 2016 roku. Nie skończmy czwarty raz tak samo.
10% szans na awans po przegranym meczu otwarcia
Nasza historia mówi oczywiście, że przegrany mecz otwarcia jest dla nas wyrocznią, a jak prezentują się te statystyki ogólnie na mistrzostwach? Jakie jest prawdopodobieństwo wyjścia z grupy, przegrywając pierwszy mecz? Oczywiście tutaj wiele zależy od terminarza, ale sprawdziliśmy to.
Już tylko godziny dzielą nas od pierwszego meczu na Mistrzostwach Świata w Katarze! 🥰#KierunekKatar pic.twitter.com/pmZy1eZhd4
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 21, 2022
Pod lupę wzięliśmy trzy ostatnie mundiale. Wynik jest brutalny. Na 48 drużyn, które weszły do fazy pucharowej, tylko pięć przegrało swój pierwszy mecz. Zatem jedynie 10% drużyn przegrało mecz otwarcia i wyszło z grupy. Nawet takie potęgi jak Hiszpania, Francja czy Portugalia po pierwszym beznadziejnym meczu nie dawały rady. Oczywiście jest też przypadek „La Roja” z RPA, gdzie po przegranej w pierwszym meczu doszli do mistrzostwa, ale my Hiszpanami nie jesteśmy. Ten pierwszy mecz jest taką bazą pod dalszą budowę drużyny. Nawet gdy jest beznadziejny. Przecież Francuzi o mało co, a zaliczyliby wpadkę z Australią.
Reprezentacja Meksyku najlepszym przykładem
Reprezentacja Polski zazwyczaj nie radzi sobie w meczu otwarcia, za to nasz pierwszy przeciwnik, czyli Meksyk, wygraną na otwarcie buduje sobie podwaliny pod awans. Nieprzerwanie od 1994 roku wychodzą z grupy. Wyczyn nie lada sztuka.
Historia meczów otwarcia Meksyku na mistrzostwach świata:
- 2018: wygrana z Niemcami,
- 2014: wygrana z Kamerunem,
- 2010: remis z RPA (później ważna wygrana z Francją),
- 2006: wygrana z Iranem,
- 2002: wygrana z Chorwacją,
- 1998: wygrana z Koreą Południową.
Meksykanie nie doznali jeszcze porażki w pierwszym meczu na mundialu. To ten pierwszy mecz ich buduje. Totalne przeciwieństwo reprezentacji Polski. Warto zauważyć, że „Orły Michniewicza” w przypadku przegranej – odpukać w niemalowane drewno – będą mieli „komfort bezpieczeństwa” w postaci spotkania z Saudyjczykami. Przedstawiciele kraju tequili i tacos ewentualny mecz o życie rozegrają z jednym z faworytów turnieju, czyli Argentyną. Zespół Gerardo Martino zatem też wie, że z meczu z Polską musi wynieść jakieś punkty.
Reprezentacja Polski ma specjalistę od meczów otwarcia
Czesław Michniewicz to jedyny polski trener obok Adama Nawałki, który może powiedzieć, że zaliczył choć jeden przyzwoity turniej. Mowa tutaj o młodzieżowych mistrzostwach Europy we Włoszech, gdzie Michniewicz świetnie przygotował zespół słabszy od rywali i wygrał. Nadał temu zespołowi styl. Zaskoczył Belgów skomasowaną defensywą, która ostatecznie przyniosła zamierzony efekt. Nie ma co ukrywać, że jest to trener, który potrafi zagrać pod wynik. Świetnie przygotuje się na dane starcie i przechytrzy rywali.
Mecz z Meksykiem to nie jest starcie, w którym powinniśmy oczekiwać stylu. Nawet gdy przepchniemy to spotkanie jak sparing z Chile, to powinniśmy całować ziemię. W ogóle wątpliwe jest, że reprezentacja Polski na mundialu będzie grała w sposób wirtuozerski. Czesław Michniewicz przyzwyczaił nas, że w tych najważniejszych meczach stawia na szczelną defensywę, a mecz otwarcia z pewnością takim jest. Nie możemy sobie pozwolić na przegraną w tym spotkaniu.
🔴🎙️ #konferencjaLIVE
Czesław Michniewicz: W piłce jest często tak, że faworyt nie zawsze wygrywa, czasami jesteś faworytem i nie zawsze wygrywasz z teoretycznie słabszym, czasami w drugą stronę też to działa.#KierunekKatar— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 21, 2022
Terminarz ułożył się w taki sposób, że mecz otwarcia jest w zasadzie punktem kluczowym. Niby w przypadku niepowodzenia dostaniemy drugą szansę z Arabią, ale wszyscy jednak będą patrzeć na ten mecz z lekkim niesmakiem. Jeśli jakimś cudem udałoby się wygrać we wtorek, to w ogóle zmienia myślenie i podejście do tej reprezentacji. Wtedy Ania Lewandowska może zapinać walizkę i dowozić rzeczy mężowi, bo na mundialu zostaniemy co najmniej do mikołajek. W przypadku wygrania z Meksykiem nasze szanse na awans rosną aż do 62%, a przecież drugi mecz mamy z zespołem z Azji. Naróbmy hałasu na tych mistrzostwach, wygrajmy mecz otwarcia, pocieszmy się tym mundialem.