Piłkarze przyjeżdżają i wyjeżdżają z kadry, a my zostajemy z nią na dłużej, rwąc przy tym włosy z głowy i ciosając kołki na głowach reprezentantów i trenera. Czasem również wylewamy pomyje na PZPN i prezesa. Chociaż nie ma co wymagać dużo od tak betonowej instytucji, jaką jest Polski Związek Piłki Nożnej. Szkoda tylko, że hasło wymyślone przez Bońka i Basałaja już przestało być aktualne, bo piłka już nas dzieli, a nie łączy. Reprezentacja potrzebuje spokoju.
Wczoraj szef, a dziś już bezrobotny golfista
Jeszcze przed meczem Michał Probierz miał poparcie społeczne, wbrew opinii mediów. Dziennikarze krytycznie oceniali moment zabrania opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu, mając oczywiście przy tym pełną rację. Trener reprezentacji mógł oczywiście obronić się na boisku, ale tego nie zrobił, dlatego już nie jest selekcjonerem. Jeszcze słowa premiera polskiego rządu, w których powiedział o reprezentacji Polski jako o negatywnym przykładzie konfliktu. Donald Tusk użył tego porównania, żeby zmotywować swoich posłów do wytężonej pracy dla dobra Polski. Wcześniej jeszcze premier rozważał włączenie się w konflikt na linii Probierz–Lewandowski.
Mimo wszystko trener Michał Probierz popełnił gigantyczny błąd – zamiast zmienić kapitana przed zgrupowaniem, ta bomba została zdetonowana w najgorszym możliwym momencie. Ogłaszanie takich ważnych dla kibiców spraw nie powinno mieć miejsca w takich okolicznościach. Tu również należy pamiętać o tym, co zrobił Lewandowski i jak potraktował reprezentację Polski. Obaj panowie niby są dorośli, ale z podejmowanych decyzji nie można tego stwierdzić. Przypomina to bardziej ruchy nastolatka przy wyborze coli ze sklepowej półki – zero, cherry albo normalna. Zamiast usiąść przy kawie jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania i obgadać, jak sprzedać tę informację mediom o zmianie kapitana. Tylko tak jak wyżej – czasami można odnieść wrażenie, że są to mentalne dzieci. Czasami.
Pozdrawiam wszystkich tych co już myślą że jestem wrakiem człowieka i kolportują takie informacje. Raczej jestem człowiekiem z zasadami i uśmiechnięty jak zawsze. ⚽️👍🤜 pic.twitter.com/4oXisDgvRz
— Michał Probierz (@ProbierzMichal) June 13, 2025
Lewandowski mógł uniknąć całej medialnej nagonki razem z Probierzem. Wystarczyło wydać wspólny komunikat jeszcze przed zgrupowaniem kadry, że Robert Lewandowski, ze względu na sprawy prywatne, nie weźmie udziału w czerwcowych meczach. Reprezentacja nie odczułaby tego tak mocno, a sam zainteresowany zachowałby twarz. A nie tak jak teraz – znów wychodzi na to, że zwalnia kolejnego selekcjonera. Reprezentacja w tym momencie potrzebuje przede wszystkim spokoju.
Reprezentacja bez Roberta Lewandowskiego. Czy jesteśmy na to gotowi?
Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna – nie. Już nawet nie chodzi o elementy sportowe. Podziękowanie przez trenera Robertowi Lewandowskiemu może jemu tylko zaszkodzić. Michał Probierz i wcześniejsi selekcjonerzy w większości nie pasowali wizją gry Robertowi Lewandowskiemu i on z antypatią do nich nie krył się w przestrzeni medialnej. Dożyliśmy pewnej patologii, kiedy to ogon trzęsie psem. Oczywiście nie powinno to nikogo dziwić – przecież nigdy w polskiej piłce nie mieliśmy piłkarza aż tak wielkiego.
Tylko właśnie – w tym tkwi cały problem. Polscy trenerzy nie potrafią funkcjonować z takimi zawodnikami. Ich wygórowane ego nie jest w stanie zaakceptować pewnej rzeczy. Jeżeli masz takiego zawodnika w swojej drużynie, musisz liczyć się z tym, co mówi. Tym bardziej teraz, kiedy nasza kadra uboga jest w piłkarską jakość.
Kij ma dwa końce – to, że ktoś dobrze kopie prosto piłkę, nie znaczy, że jest łatwym człowiekiem w relacji interpersonalnej. Często o tym zapomina się, krytykując trenerów za decyzje personalne. Inaczej pracuje się w środowisku niepodzielonym, w którym każdy z zawodników troszczy się tylko i wyłącznie o dobro drużyny. A zupełnie inaczej, kiedy każdy z zawodników gra przysłowiowo pod siebie.
Nadal podtrzymuję moją opinię, że nie jesteśmy gotowi na pozbycie się Roberta Lewandowskiego z naszej drużyny narodowej. Tylko miejmy świadomość tego, że szatnia to nie tylko on, ale i inni – mający swoje piłkarskie ambicje, które chcą realizować w koszulce z orzełkiem na piersi. I nim wyleje się kolejne szambo na nowego selekcjonera, warto złapać dystans do całej sprawy. Być może w erze post-Lewandowski, która nadchodzi nieubłaganie, będziemy skazani jako kibice na przeciętność naszej drużyny narodowej. Można odnieść wrażenie, że Reprezentacja od kilku lat to zlepek przypadkowych ludzi.
Za zu zi zi zu za – czyli Reprezentacja w pigułce
Niedziela wieczór, każdy normalny kibic piłki nożnej ogląda finał Ligi Narodów. Równocześnie w sztabie Probierza podejmowane są decyzje, które ważą posadą selekcjonera. Stawiają wszystko na jedną kartę i wypuszczają w świat informację, że kapitanem zostaje na stałe Piotr Zieliński. I tym wówczas internet zapłonął. Pojawiła się masa opinii ekspertów odnośnie tego ruchu – jedni uważali, że dobra decyzja, inni że zła. Większość ekspertów była zgodna – zły czas na przekazywanie tak newralgicznej decyzji.
Na domiar złego od niedzieli wieczór do wtorku i meczu z Finlandią mieliśmy dwa komunikaty wypuszczone tuż przed snem przez PZPN. Jeden informujący o zmianie kapitana, a drugi informujący, że informacje medialne są błędne i nie było pielgrzymki rady drużyny do Probierza. Na boisku z Finami przegraliśmy, ale w komunikatach, które rozwaliły kadrę, wygraliśmy. Brawo PZPN!
Odłóżmy żarty na bok. Polską piłkę toczy rak, który ma nawet swoją nazwę – baronowie. Znamienne mogą być wybory na prezesa PZPN-u w 2021 roku, kiedy to Marek Koźmiński przegrał z Cezarym Kuleszą wyścig o drugi najważniejszy stołek w państwie. Koźmiński w swoim wystąpieniu przytoczył pewną rozmowę bez podawania nazwisk.
(…) Pierwsza rozmowa. Marek, ty jesteś fajny, wiesz, ale jakbyś tak czasem przyjechał i wódeczkę się z nami napił, byłoby lepiej (…). – Marek Koźmiński.
Wtedy opinia publiczna była zszokowana. Przecież PZPN wyszedł z tego betonu, który się skończył wraz z nastaniem prezesury Zbigniewa Bońka. Jednak nie. Reprezentacja również uczyniła krok w tył.
🎙️@Czarek_Kulesza, prezes @pzpn_pl w #RozmowaRMF o alkoholu podczas wyjazdów z kadrą: Nikt nikogo nie zmusza do picia. Jak ktoś pana zaprosi, to co, siedzicie tak bez niczego? @RMF24pl pic.twitter.com/GyNIaO2uQV
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) September 8, 2023
Reprezentacja Polski nadal będzie miała kibiców, bez względu na wyniki sportowe
Syndrom sztokholmski posłuży idealnie do opisania, dlaczego kibice nadal są i będą z drużyną narodową. Suma summarum jest to upokarzające widzieć, jak motają się kolejni selekcjonerzy. Jak reprezentanci biegają za piłką – bo graniem tego nazwać nie można. Cieszmy się z małych rzeczy – zapewne powiedzą ci bardziej pozytywni, a ci mniej zanucą cicho pod nosem Skazanego na bluesa. Oni, tak jak bohater liryczny tej piosenki, są skazani na niewidzialny wyrok, który dzień po dniu wykrada im oddech.
Patrząc na wyjściową jedenastkę w meczu z Finlandią, to każdy z naszych reprezentantów na co dzień gra w solidnych zagranicznych klubach. Ze swoim klubem spadł tylko Jan Bednarek. Co idealnie pokazuje, że mamy solidną reprezentację. To w takim razie co nie funkcjonuje, a powinno? Wszystko dookoła. Mniejsze lub większe afery, złowrodzy dziennikarze krytycznie piszący o kadrze i polaryzacja społeczna. Dlatego warto raz jeszcze wsłuchać się w tekst Sylwii Grzeszczak i go zrozumieć – na ten moment nie mamy reprezentacji na zbliżający się mundial – zatem cieszmy się z każdego punktu i każdej bramki strzelonej w tych eliminacjach. Może ta chwila radości znów przerodzi się w sukces i pod wodzą nowego selekcjonera, przy efekcie nowej miotły, znajdziemy się na Mistrzostwach Świata. A po odpadnięciu z grupy wszystko wróci na stare fatalne tory.
A przy wyborze selekcjonera ludzie odpowiadający za to muszą się kierować jednym z kluczowych kryteriów podrzuconym przez Zbigniewa Bońka – nowy selekcjoner powinien chodzić w dresie, żeby nie wyglądał jak mafiozo jadący na wesele Don Corleone. Reprezentacja będzie mieć swojego ojca chrzestnego.
Reprezentacja Polski nadal będzie miała kibiców. Bez względu na wyniki sportowe tylko i wyłącznie, dlatego że to nasza narodowa drużyna. Takie nasze Polskie brzydkie kaczątko.