Reprezentacja Polski od początku mundialu ma wielkie problemy w ofensywie. W trzech spotkaniach podopieczni Michniewicza zdobyli jedynie dwa gole, a co więcej oddali jedynie pięć celnych strzałów. Nawet uwzględniając, że „Biało-czerwoni” grają defensywną piłkę, wyżej wymieniona statystyka jest porażająca. Tak fatalna gra Polaków wywołuje pytanie, czy jesteśmy w stanie poprawić skuteczność w ataku. A jeżeli tak, to gdzie szukać niewykorzystanego potencjału?
Nie od dzisiaj wiadomo, że reprezentacja Polski jest drużyną, która preferuje defensywny styl gry. Nikt nie mówi, aby to zmieniać, ponieważ – jak widać – przynosi to efekty. Chodzi tu głównie o to, że nawet zespoły grające defensywny futbol powinny zaoferować również cokolwiek w ataku. W przypadku polskiej kadry najbardziej kłuje w oczy niewykorzystany potencjał takich zawodników jak Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński. W naszych barwach gra kilku dobrych graczy, którzy są w stanie dać coś ciekawego w akcjach ofensywnych.
Reprezentacja Polski marnuje ofensywny potencjał
Na mundial do Kataru Czesław Michniewicz powołał czterech napastników. Jak na razie jedynie Robert Lewandowski występuje regularnie, a pozostała trójka to jedynie gracze do rotacji. Krzysztof Piątek wchodzi na same końcówki spotkań, Arkadiusz Milik zagrał od pierwszej minuty z Arabią, a Karol Świderski wyszedł w podstawowym składzie na mecz z Argentyną. Mając tak dobrze obsadzoną pozycję napastnika, dużym błędem jest niedawanie im okazji do częstszej gry.
„Biało-czerwoni” na dwóch napastników wyszli w starciach z Arabią Saudyjską i Argentyną. Chociaż tak naprawdę to jedynie w drugim meczu graliśmy dwójką snajperów z przodu, ponieważ w potyczce z Argentyną zarówno Robert Lewandowski, jak i Karol Świderski zdecydowanie częściej brali udział w grze defensywnej niż ofensywnej. Na ten moment możemy się pochwalić świetnie obsadzonym atakiem. Robert Lewandowski to klasa sama w sobie, ale nie zapominajmy, że Arkadiusz Milik jeszcze kilka tygodni temu był bardzo skuteczny jako gracz Juventusu.
Arkadiusz Milik znajduje się w dobrej formie, a wielu kibiców widzi go w składzie na niedzielny mecz. Dla napastnika Juventusu to najlepszy moment na wyczekiwany renesans formy w narodowych barwach 🇵🇱🫡 Więcej… ⤵️
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) December 3, 2022
W starciu z Arabią Saudyjską Milik zmarnował jedną dobrą sytuację, gdy trafił w poprzeczkę, lecz ważne jest to, że potrafił sobie taką sytuację stworzyć. Mając w składzie tak dobrych napastników, jest wręcz grzechem sadzanie ich na ławce. Dodatkowo za wystawianiem dwójki Lewandowski–Milik przemawiają również rezultaty. Mecz z Arabią Saudyjską to jedyne spotkanie, w którym wygraliśmy, a dodatkowo zagraliśmy całkiem dobrą piłkę. Na dzisiejsze spotkanie z Francją potrzebujemy duetu napastników w postaci Lewandowskiego i Milika.
Gra z kontry
„Biało-czerwoni” już od dawna słyną z dobrych kontr. Taka gra była jednym z głównych czynników jeszcze za czasów Adama Nawałki, lecz w późniejszych latach w tej materii zaczęliśmy marnować swój potencjał.
Reprezentacja Polski dysponuje szybkimi skrzydłowymi z niemałymi możliwościami. Przemysław Frankowski od początku sezonu 2022/2023 jest wychwalany za swoją grę w RC Lens. W lidze francuskiej zaliczył kilka asyst i gra na bardzo solidnym poziomie. Na mundialu w Katarze jak na razie trochę zawodzi. W trzech spotkaniach nie dał żadnych konkretów w ofensywie, ale możemy to tłumaczyć stylem gry reprezentacji, przez który walory Frankowskiego nie są odpowiednio wykorzystywane.
Oprócz Frankowskiego na wahadłach w reprezentacji Polski grają jeszcze Jakub Kamiński, Nicola Zalewski, Michał Skóraś i Kamil Grosicki. Na tym etapie mundialu skrzydłowi są zupełnie niewykorzystywani. Mamy trzech zawodników, którzy radzą sobie na przyzwoitym poziomie, a w meczach reprezentacyjnych wydaje się, że Czesław Michniewicz o tym zapomina.
Skrzydłowi w grze z kontry są postaciami kluczowymi. To od nich zależy, jak szybko przetransportujemy piłkę od własnego pola karnego pod pole karne przeciwnika. Mamy solidnych zawodników na tej pozycji, ale taktyka, jaką gra kadra Michniewicza, eliminuje większość ich atutów. Polacy w zasadzie nie starają się tworzyć szybkich akcji z wykorzystaniem skrzydeł.
Ponadto dochodzi tu również postać Sebastiana Szymańskiego, który zbiera znakomite recenzje w lidze holenderskiej, ale na katarskim mundialu rozegrał tylko jeden mecz. Pomimo słabej gry z Meksykiem bardzo szkoda, że jeden z najbardziej perspektywicznych i kreatywnych zawodników w całej drużynie ogląda spotkania z ławki rezerwowych. Jego nieprzeciętna technika i wizja gry mogą się bardzo przydać.
Na mecz z Francją musimy wyjść odważnie
Taktyka totalnej defensywy kompletnie się nie sprawdziła. Starcie z Argentyną to była w naszym wykonaniu tragedia. Polacy ani nie potrafili sobie stworzyć groźnej sytuacji, ani nie potrafili dobrze bronić. Jedynym pozytywem z tego spotkania była postawa Wojciecha Szczęsnego, ale bramkarz sam meczu nie wygra.
W dzisiejszej potyczce Polacy nie mają tak naprawdę nic do stracenia. Wszyscy spodziewają się naszej porażki i wysokiego zwycięstwa Francuzów. Takie opinie w zasadzie całkowicie zdejmują z nas presję, a to powinno dodać skrzydeł. Cel podstawowy już osiągnęliśmy, więc teraz czas spróbować zaszokować świat i wygrać z mistrzami świata. Aby to zrobić, przede wszystkim nie możemy się bać. Do zwycięstwa potrzebujemy minimum jednego gola, ale żeby go zdobyć, trzeba wykreować sobie sytuacje.
Wóz albo przewóz! 🇵🇱🙌 #KierunekKatar pic.twitter.com/QWi2Chje0a
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) December 4, 2022
Nasza taktyka powinna się oczywiście skupiać na rozsądnym bronieniu, ale nie może to być defensywa totalna. Reprezentacja Polski musi wykorzystać swój potencjał w ofensywie, a nie jest on taki mały, jakby się wydawało. Mamy w ataku najlepszego napastnika na świecie, który potrafi zdobyć gola, mając pół dobrej sytuacji. Wyjdźmy odważnie na ten mecz i zaatakujmy przeciwnika. Bramki często padają z przypadkowych akcji, ale żeby tak było, trzeba pójść do przodu.
Przed meczem z Francją oczywiście nie jesteśmy faworytami, ale to nie oznacza, że mamy się jedynie bronić. W tym momencie nie liczy się już bilans bramkowy ani klasyfikacja fair play. W tym momencie liczą się odważna gra i to, kto zdobędzie więcej bramek niż przeciwnik. Mundial w Katarze już nie raz pokazywał, że faworyt wcale nie musi wygrywać. Tunezja dała radę zwyciężyć z rezerwowym składem Francji, więc my jesteśmy w stanie wygrać z ich podstawową drużyną.
Tak wygląda proponowana przez nas jedenastka na mecz z Francją: