W meczu kończącym pierwszą kolejkę Scottish Premier League beniaminek Dunfermline bezbramkowo zremisował ze St. Mirren. W 41. minucie Steven Thompson nie wykorzystał dla gości rzutu karnego.
Kibice Dunfermline musieli czekać cztery lata na to, aby ponownie zobaczyć swój zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej w Szkocji. Dzięki temu podczas inauguracyjnego meczu na stadionie East End Park zasiadła spora grupa fanatyków gospodarzy. Już na początku meczu kibiców uszczęśliwić mógł McDougall, jednak piłka po jego ładnym uderzeniu nie znalazła drogi do bramki. Późnej gra toczyła się przeważnie w środku pola i ciężko było o jakiekolwiek klarowne sytuacje zarówno pod jednym, jak i pod drugim polem karnym.
W końcu nadeszła 41. minuta meczu. Wtedy to w polu karnym jak długi padł Thompson, który został sfaulowany przez Pottera. Sędzia, Stevie O’Reilly, nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Dunfermline. Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale nie zdołał pokonać Paula Garrachera, który bez problemów obronił strzał piłkarza Saint Mirren. Tak więc do przerwy na świetlnej tablicy widniał wynik remisowy, mimo że podopieczni Gusa MacPhersona mieli idealną okazję do tego, aby objąć prowadzenie.
Druga część meczu miała bardzo podobny przebieg jak pierwsze 45 minut. Piłkarze od czasu do czasu stwarzali sobie okazje do strzelenia gola. Już wtedy było wiadomo, że jeśli padną bramki w tym meczu, to na pewno tylko jedna, która przesądzi o końcowym triumfie którejś z ekip. Dobrą okazję miał Gary Teale, ale piłka po uderzeniu głową o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy. Później po raz kolejny szczęścia próbował Thompson, ale i on miał w tym dniu zwichrowany celownik.
Później gra wyraźnie się zaostrzyła i arbiter tego spotkania musiał kilkakrotnie sięgać po żółte kartki. Delikatnie lepszym zespołem była drużyna St. Mirren, jednak nie potrafiła udokumentować przewagi golem i śmiało można powiedzieć, że straciła dwa punkty. Piłkarze Dunfermline nie mają natomiast podstaw do narzekania.