Czwartą kolejkę rozgrywek Premier League zakończyło spotkanie Queens Park Rangers przeciwko Newcastle United. Beniaminek angielskiej ekstraklasy bezbramkowo zremisował z wyżej notowanym rywalem. Patrząc jednak na przebieg meczu, goście powinni być z tego wyniku zadowoleni.
QPR przed dzisiejszym meczem nie zanotowało zwycięstwa, ale nie zeszło z boiska bez punktów. Z kolei zespół gości stracił tylko dwa punkty na dziewięć możliwych do zdobycia. Dodatkowego smaczku temu pojedynkowi dodawał fakt, że w drużynie gospodarzy od pierwszej minuty zagrał Joey Barton, były zawodnik „Srok”.
„The Hoops” od początku meczu starali się narzucić swój styl gry. Dwoił się i troił Shaun Wright-Philips, jednak jego starania były natychmiast niweczone przez obrońców „The Magpies”. Od czasu do czasu Newcastle odgryzało się niezbyt groźnymi uderzeniami z dystansu. Strzelali kolejno Ameobi i Bothroyd. W 26. minucie po rajdzie z prawej strony Wrighta-Philipsa, mniej więcej z sześciu metrów fatalnie przestrzelił Bothroyd. Niecały kwadrans później SWP próbował lobować Tima Krula, niestety na jego nieszczęście piłkę z linii bramkowej wybił Steven Taylor. Była to najlepsza sytuacja strzelecka gospodarzy w pierwszej połowie, zakończonej remisem.
Druga część spotkania przyniosła niemal to samo, co działo się w pierwszej części. Zespół z Londynu permanentnie dążył do objęcia prowadzenia. Choć podopieczni Neila Warnocka dłużej utrzymywali się przy piłce, w żaden sposób nie potrafili tego udokumentować. W 76. minucie głową uderzał Obertan, lecz jego próba była niecelna. Na dziewięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego niezmordowany Wright-Phillips minimalnie się pomylił, strzelając tuż obok bramki. Trzy minuty później z rzutu wolnego w mur trafił Ryan Taylor. Była to ostatnia dogodna okazja dla gospodarzy, którzy zanotowali czwarty remis z rzędu. Choć tym razem byli oni najbliżej zdobycia trzech punktów, musieli ponownie zadowolić się ich podziałem.