Cristian Portugues – znany szerszej widowni jako „Portu” – po trzech latach opuszcza Gironę. Pomocnik mogący grać zarówno jako „dziesiątka”, jak i skrzydłowy ucieka z tonącego statku, jakim jest klub z Katalonii. „Blanquivermell” zakończyli kampanię 2018/2019 na 18. miejscu, co oznacza, że w przyszłym sezonie będą grać w Segunda Division.
„Portu” w związku ze spadkiem Girony postanowił poszukać nowych wyzwań. W połowie czerwca zgłosił się po niego Real Sociedad. Dla klubu z Kraju Basków był to kolejny – po ściągnięciu Isaka Remiro i Sagnana – głośny transfer. Jak wyglądała przeszłość „Portu” i ile będzie w stanie dać „Erreala”?
Epizod w Albacete
W lipcu 2014 roku Valencia ogłosiła transfer „Portu” do Albacete Balompie. Do tej pory piłkarz grał głównie w rezerwach „Nietoperzy”, zaliczając dwa występy w pierwszej drużynie. Kariera Hiszpana nie rozwijała się po jego myśli, gdyż dopiero w wieku 22 lat dostał szansę w dorosłym futbolu. Dodatkowo musiał się wybić w klubie będącym beniaminkiem Segunda Division.
Trener Albacete, Luis Cesar Sampedro, ustawiał byłego gracza Valencii na dość nietypowej jak na teraz dla niego pozycji. „Portu” był ustawiany na „ósemce”. Jednak pierwszy sezon wlał mu do serca z całą pewnością sporo nadziei. Zawodnik grał od deski do deski, strzelając sześć bramek i zaliczając trzy asysty. Natomiast Albacete zakończyło sezon ligowy na 14. miejscu z bezpieczną przewagą nad strefą spadkową.
Drugi sezon dla gracza z Murcii był jednak nieco gorszy. Co prawda indywidualnie bardzo dobrze wyglądał na tle Albacete, jednak razem ze swoją drużyną spadł do Segunda B. Był to pierwszy sezon, w którym mogliśmy oglądać nowego „Portu”. Zaczął być wystawiany znacznie wyżej niż w ostatnim sezonie, co zaowocowało transferem do jednej z najlepszych drużyn zaplecza La Liga, Girony.
Pobyt w Gironie
Wraz ze startem kampanii 2016/2017 „Portu” zaczął grać w katalońskiej Gironie. Trener Pablo Machin ustawiał go za napastnikiem bądź jako podwieszonego ofensora, co przyniosło pożądane efekty. Machin słynie ze swojego specyficznego, aczkolwiek bardzo skutecznego stylu i ustawiana drużyny. Jednym z beneficjentów jego taktyki był „Portu”.
Pomocnik „Blanquivermell” wraz z drużyną zajął drugie miejsce w Segunda, co dało im historyczny awans do La Liga, a indywidualnie był jedną z najjaśniejszych postaci świeżo upieczonego beniaminka. Łącznie zdobył osiem goli i zaliczył tyle samo asyst.
W kolejnym sezonie Hiszpana poznała jeszcze szersza publiczność. Na poziomie La Liga wraz z Christianem Stuanim ciągnął grę fenomenalnego beniaminka. Girona ostatecznie zajęła dziesiąte miejsce, walcząc do końca o europejskie puchary. „Portu” miał bezpośredni udział w 17 z 50 bramek zdobytych przez podopiecznych Pablo Machina.
Niestety, ale ostatni sezon był brutalnym zderzeniem z rzeczywistością. Miejsce Pablo Machina, który przeszedł do Sevilli, zajął Eusebio Sacristan. Nowy szkoleniowiec nie przypadł do gustu ani kibicom, ani piłkarzom i ostatecznie spuścił Gironę z ligi. „Portu” miał bardzo napięte relacje z selekcjonerem i podobno przed ostatnim meczem w sezonie wyśmiał jego mowę motywacyjną. Relacje między trenerem a piłkarzami i kibicami od dawna pozostawały napięte. Eusebio był jednowymiarowym szkoleniowcem bez planu B, który dobry początek zawdzięcza taktyce Machina. Stuani i „Portu” robili, co mogli, aby uratować La Liga dla klubu z Katalonii, jednak indywidualności okazały się niewystarczające. Piłkarze Girony przed własną publicznością zgarnęli raptem 15 punktów, co było najgorszym wynikiem w lidze. Niestety, ale w taki smutny sposób zakończyła się dla „Portu” przygoda w Katalonii.
Gracias por todo @GironaFC, os llevaré siempre en el corazón! ❤️
Muy ilusionado con iniciar este nuevo reto en la @RealSociedad 💪 pic.twitter.com/uekf8TmH16
— Cristian Portugués (@portu) June 18, 2019
Idealnie pasujące ogniwo
Hiszpan jest piłkarzem, który w Gironie zasłynął z niebywałej wszechstronności. Pomimo dosyć skromnych warunków fizycznych nie bał się brać na siebie odpowiedzialności i ciągnąć gry ofensywnej „Blanquivermell”. To zawodnik grający bardzo efektownie i efektywnie. Jest niezwykle dynamiczny, swoimi podaniami często napędza ataki Girony oraz dużo pracuje z tyłu. Piłkarz będący skarbem dla każdego szkoleniowca. Daje on wiele polotu i możliwości taktycznych trenerowi, który może go wystawić na kilku pozycjach bez widocznego spadku jakości.
Kibice Realu Sociedad są zachwyceni transferem Hiszpana do Kraju Basków. Wiele osób uważa, że powinien pójść do znacznie lepszego klubu i idealnie się sprawdzi w Realu Sociedad. Były gracz świetnie poradzi sobie jako fałszywy napastnika bądź też skrzydłowy. Głównie w tej roli będzie można go oglądać na Estadio Anoeta. Real Sociedad otrzymuje piłkarza będącego gwarantem jakości i kilkunastu bramek wykreowanych bądź strzelonych w sezonie. Powinien się świetnie uzupełniać z takimi piłkarzami jak Mikel Oyarzabal czy Willian Jose.
„Erreala” się zbroją i chcą w kolejnym sezonie zaatakować europejskie puchary. Tacy piłkarze, jak: „Portu”, Alexander Isak czy Alex Remiro z miejsca dadzą klubowi wiele jakości i podniosą poziom zespołu.