Real – Levante 8:0!


W ostatnim meczu 1/8 finału Copa del Rey, Real Madryt zdeklasował na Santiago Bernabeu Levante, wygrywając aż 8:0. Po trzy bramki strzelili w tym spotkaniu kapitalnie rozumiejący się Ronaldo i Benzema, zaś po jednym golu dołożyli Mesut Oezil i Pedro Leon.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz rozpoczął się od zmarnowanej sytuacji Karima Benzemy, który w sprzyjających okolicznościach nie potrafił strzelić w światło bramki (świetne podanie piętą od Ronaldo, które zmyliło obronę Levante). Francuz w dogodnej sytuacji strzelił nad bramką. Zrehabilitował się już chwilę później, kiedy najpierw pomknął prawym skrzydłem, a następnie zrobił „wiatrak” z Asiera Del Horno i oddał mocny, płaski strzał, który wpadł do siatki Levante między nogami golkipera gości. Grupa z Walencji jeszcze nie zdołała się otrząsnąć po pierwszym golu, a już straciła drugiego. W walce bark w bark z Ronaldo, niczym kłoda na ziemię runął stoper Levante. Portugalczyk pomknął na bramkę Munui i gdy już wszyscy na stadionie byli przekonani, że będzie na nią uderzał, „Krycha” świetnie zewnętrzną częścią stopy podał na wolne pole do Oezila. Ten po uwolnieniu się spod opieki obrońców pewnie wpakował piłkę do pustej siatki. W 15. minucie Ronaldo wykonywał również rzut wolny, podyktowany po faulu na Xabim Alonso, jednak jego bardzo mocny strzał Munua sparował do boku.

Świetne zawody rozegrał również Marcelo
Świetne zawody rozegrał również Marcelo (fot. article.wn.com)

Chwilę później Real wyprowadził kontrę, a przy podaniu Di Marii na przedpole liczba graczy Levante w porównaniu z ilością „Los Blancos” wyglądała komicznie 1-4. Piłkę dostał pod nogi Ronaldo, jednak zdaniem sędziego był faulowany przez Cerrę (ukaranego żółtym kartonikiem). Do futbolówki ponownie podszedł Portugalczyk, ale oddając strzał, trafił w mur. Później do głosu doszli gracze Levante, którzy po faulu, jakiego sędzia dopatrzył się na Caicedo (w wykonaniu Albiola), przeprowadzili dwa ataki na bramkę Casillasa. Pierwszy trafił w mur, zaś dobitkę Caicedo pewnie złapał golkiper Realu. Zawodnicy gospodarzy próbowali odpowiedzieć dwukrotnie: za pierwszym razem Ronaldo świetnie podał do Benzemy, zaś ten po obróceniu się uderzył na bramkę Munui, który zdołał wybić strzał tuż obok słupka. Po tej akcji Angel Di Maria mało nie pokonał golkipera gości strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego.

W 30. mincuie Argentyńczyk ponownie zabłysnął, tym razem wspaniałym dryblingiem, mijając kolejno lewego i obu środkowych obrońców Levante. Nieco nie wyszedł mu tylko strzał – przeleciał on około półtora metra od spojenia słupka z poprzeczką. Chwilę później były gracz Benfiki wcielił się w rolę asystenta, posyłając świetną, długa piłkę do Benzemy. Francuz zdołał zgubić krycie, obiec odważnie wychodzącego Munuę i z ostrego kąta skierować piłkę do siatki. Drugi gol byłego gracza Lyonu w tym spotkaniu! Real – Levante 3:0! Oblężenie bramki gości z Sewilli trwało nadal. W 39. minucie mocnym strzałem z linii pola karnego popisał się Esteban „El Pirata” Granero, jednak futbolówka została wybita przez golkipera gości, a dobijający Benzema znajdował się na pozycji spalonej. Kolejna akcja Realu mogła się podobać. Grający w tym meczu na pozycji prawego obrońcy Lass, świetnie przerzucił piłkę na kilkadziesiąt metrów pod nogi Di Marii. Ten dobrze przerzucił ją do wbiegającego w pole karne Marcelo, który uderzył na bramkę Levante. Piłka nie znalazła jednak drogi do siatki. Brazylijczyk błysnął chwilę później, posyłając kapitalne podanie do Benzemy. Ten po ograniu Ballasterosa dobiegł pod bramkę Munui i wyłożył piłkę Ronaldo w taki sposób, że wystarczyło mu tylko dołożyć nogę, co zresztą zrobił, podwyższając wynik spotkania na 4:0.

Przy takim rezultacie Real wcale nie zwalniał tempa. W dalszym ciągu starał się podwyższyć prowadzenie. Biorąc pod uwagę jakość i walory wizualne akcji przeprowadzanych przez gospodarzy, można było z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że na wyniku 4:0 się nie skończy. Szczególnie ciekawa była wymiana piłek między Benzemą a Ronaldo około 50. minuty, po której Portugalczyk przedarł się pod bramkę i potężnie strzelił. Jego uderzenie zostało jednak ofiarnie zablokowane. Chwilę później, po świetnym rajdzie Marcelo i kolejnym dokładnym podaniu, tuż przed Munuą znalazł się Benzema, który niepotrzebnie przejmował podanie Brazylijczyka adresowane raczej do Di Marii. Francuzowi mocno bita piłka odskoczyła od nogi, wskutek czego bramkarz Levante zdołał ją wybić.

Kolejne minuty przyniosły kolejne koronkowe akcje Realu, a także znaczne natężenie brutalnych zagrań, głównie ze strony graczy Levante, wyraźnie poirytowanych miażdżącym rezultatem. Zawodnicy z Walencji ostro potraktowali m.in. Pepe, Granero, Benzemę i Di Marię. „Los Merengues” odwdzięczali się kolejnymi ciekawymi atakami, szczególnie dobrze wyglądała współpraca Ronaldo z Benzemą, którzy rozumieli się właściwie bez słów. W 68. minucie fenomenalnym, kilkudziesięciometrowym podaniem do Di Marii popisał się Pepe, zaś Argentyńczyk równie dokładnie i miękko podał do wbiegającego pod bramkę Munuy Benzemy. Ten w nieco ekwilibrystyczny sposób wbił piłkę do siatki gości.  5:0 dla Realu! A dla strzelec zdobył swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Levante miało jedną z lepszych szans na gola honorowego, jednak na posterunku był Casillas. Piłka po rzucie rożnym natychmiast znalazła się pod nogami graczy Realu, a konkretnie Marcelo, który popisał się kolejnym świetnym podaniem do kolegów z przednich formacji. Futbolówkę od Brazylijczyka dostał Di Maria. Po minięciu bramkarza odegrał on jeszcze piłkę do Ronaldo, a ten z miejsca uderzył na bramkę, bez trudu zdobywając gola.

Ledwo piłkarze Levante rozpoczęli grę od środka, a „Los Blancos” ponownie przejęli piłkę, a kolejną bramkę przyniosła kolejna świetna, dwójkowa akcja Benzemy i Ronaldo. Po hat-tricku w wykonaniu Benzemy, swojego trzeciego gola zdobył również Portugalczyk, podwyższając wynik już na 7:0! W ostatnim kwadransie na boisku pojawili się gracze rezerwowi, Alvaro Morata, Pedro Leon i Momo Diarra, zaś Real nieco oddał pola gościom. Skutkiem – strzał na bramkę Casillasa w wykonaniu Xaviego Torresa, który przeleciał tuż nad poprzeczką. W ostatniej minucie spotkania, wprowadzony przed momentem Morata, świetnie obrócił się z piłką, którą dostał od Di Marii. Mocno strzelił na siatkę Levante. Do wybitej piłki dopadł Leon, który płaskim rzutem ustalił wynik meczu na 8(!):0. Chwilę po tym golu, w 89 minucie i 46 sekundzie, sędzia ulitował się nad gośćmi i zakończył pojedynek.
 

Komentarze
~R4V (gość) - 14 lat temu

To było piękne, już długo nie widziałem tak
pięknych akcji i ładnych bramek strzelonych po
koronkowych akcjach. Projekt Galacticos II powoli,
krok po kroku staje się kompletny. Teraz czekamy na
Kake, Gago, Higuaina i Ramosa. Hala Madrid!

~ThE_KInG (gość) - 14 lat temu

http://www.youtube.com/watch?v=1BOfbHrOgLg

Oglądać mój filmik w penspinningu !.

chelsea2507 (gość) - 14 lat temu

Typy na każdą Ligę http://www.typ-dnia.pl/

~krolewski1902 (gość) - 14 lat temu

Brawo Real zeby jeszcze w lidze tak napierniczali, no
i fajnie ze Morata pogrywa troche, szkoda ze tej
bramy wczoraj mu sie nie udalo strzelic.

adamek1990 (gość) - 14 lat temu

Panowie zgodzicie się ze mną że powoli zaczyna
się magia Mourinho ? :D
Uwielbiam gościa :D

~ggMU (gość) - 14 lat temu

tylko z kim Real Grał!!!

Magia Murinho?

Barca go zgasiła chłopak nie wiedział co ma
mówić przed kamerami

Mógł zostać w Interze!

~xxx (gość) - 14 lat temu

kolejny rozżalony kibic farsy :x

~Marcin77 (gość) - 14 lat temu

No nareszcie wynik oddający magię tego
klubu8)...Mnie osobiście cieszą bramki K.Benzemy i
oczywiście C.Ronaldo-tego pierwszego,aby się
przełamał i grał na równym dobrym
poziomie,jakiego od Niego w MADRYCIE wszyscy
oczekują,a bramki C.Ronaldo-do potwierdzenia,że ten
piłkarz,jest...BO JEST GALAKTYCZNY:)...HALA
MADRID!!!

adamek1990 (gość) - 14 lat temu

ggMU znajdź mi kogoś na Barcelone? Bo nie ma takiej
ekipy narazie....

~ggMU (gość) - 14 lat temu

xxxx- jak nie widać to jestem kibicem Man Utd...

~Grzesiek_078 (gość) - 14 lat temu

Hercules Alicante.

~katalończyk (gość) - 14 lat temu

Real ma dobre wyniki tylko z jakimiś cieniasami.
Niech wygrają tak z Barcą , atletico czy np
Valencią. a murinho od czasów gran derbi ma ksywę
the special five hahahahahha Visca el Barca

~spaski (gość) - 14 lat temu

0-5 z Barceloną...wygrane co prawda piękne,ale ze
słabymi drużynami...będą się musieli napocić
mocno żeby znowu po raz enty nie odpaść z Lyonem w
LM w 1/8...i jest jeszcze pare ekip w Europie nie
licząc Barcy które też mogą im niezly łomot
spuścić.

~El Krzyżaco (gość) - 14 lat temu

a od meczu barcelony z herculesem guardiola ma ksywę
Pep Alicante

Najnowsze