W ostatnich tygodniach Rafa Benitez korzystał z usług piłkarzy, których o tak częste występy byśmy nie podejrzewali. Nowy Real Beniteza spisuje się jednak dobrze. „Królewscy” w tym sezonie jeszcze nie przegrali i są liderem zarówno w La Liga, jak i w swojej grupie w Lidze Mistrzów.
Keylor Navas (12 meczów, 3 puszczone gole, 9 czystych kont, 1080 minut): Tak, wiem. Navas jest pewniakiem. Jest najlepszym bramkarzem Primera Division, puścił najmniej goli i wielokrotnie ratował Real przed stratą punktów. Racja. Pamiętacie jednak ostatnie dni sierpnia, kiedy Navas miał już spakowane walizki, po policzkach spływały mu łzy i czekał na potwierdzenie transferu Davida de Gei, który dla niego oznaczałby przeprowadzkę do Manchesteru? No właśnie. Nikt nie spodziewał się, że sprawa przybierze taki obrót. Że zabraknie kilkudziesięciu sekund, a z transferów nic nie wyjdzie. Navas miał być w Manchesterze, a bramki „Królewskich” miał bronić wychowanek Atletico. Gdy sytuacja już się wyjaśniła, Kostarykanin mógł obrazić się na klub, wpuszczać szmatę za szmatą albo nawet odejść na Old Trafford. Tak się nie stało. Keylor pokazał, że jest profesjonalistą, a o de Gei nikt już w Madrycie nie pamięta. Po 10 kolejkach obecnego sezonu możemy śmiało stwierdzić, że Navas jest najlepszym tegorocznym transferem Realu. Bramkarz, który daje jakość, punkty, spokój. Gwiazda.
@MatijaPL pic.twitter.com/22TryA0ESp
— Łukasz M. (@LukaszM__) October 4, 2015
Casemiro (10 meczów, 670 minut): Brazylijczyk trafił do Madrytu już w styczniu 2013 roku. Grał jednak wówczas w drużynie Castilli, a po pół roku udał się na roczne wypożyczenie do swojego byłego klubu, Sao Paulo. Po powrocie do stolicy Hiszpanii Casemiro spędził sezon w pierwszej drużynie „Królewskich”, jednak pełnił wówczas drugo-, a nawet trzecioplanową rolę. Przed sezonem 2014/2015 Casemiro udał się na kolejne wypożyzczenie. Tym razem kierunkiem była Portugalia i FC Porto. Wychowanek Sao Paulo miał w drużynie „Smoków” dojrzeć oraz nauczyć się gry w dobrej europejskiej lidze i europejskich pucharach. Brazylijczyk był w poprzednim sezonie jednym z najlepszych piłkarzy Porto i miał spory udział w wywalczeniu przez „Smoki” wicemistrzostwa Portugalii i dojściu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Przed tegorocznymi rozgrywkami Casemiro znów wrócił do Madrytu, tym razem jednak nikt nie miał zamiaru wypuszczać go z Santiago Bernabeu. Na początku sezonu Brazylijczyk dostawał szanse w końcówkach. Trzeba jednak przyznać, że nawet wówczas prezentował się bardzo solidnie. Liczne kontuzje w Realu zmusiły Rafę Beniteza do postawienia na rezerwowych. Szansę dostał również Casemiro. Powiedzieć, że Brazylijczyk ją wykorzystał, to powiedzieć za mało. Benitez zmienił ustawienie, Modricia i Kroosa przesunął wyżej i zaczął grać z jednym defensywnym pomocnikiem. Od 30 września Real ma nowego króla środka pola. Casemiro zarządza i kontroluje grę „Królewskich”, jakby grał tam od co najmniej kilku lat. Zdecydowanie największe pozytywne zaskoczenie początku sezonu w Realu.
Po pierwszej połowie oficjalnie koronuję Casemiro na króla środka pola. W drugim istotnym spotkaniu lideruje drużynie. Respekt.
— PJ600 (@p_junik) October 21, 2015
Lucas Vazquez (8 meczów, 4 asysty, 374 minuty): Z wychowankiem Realu Madryt jest podobnie jak z Casemiro. Swoje szanse dostał on głównie ze względu na kontuzje Bale’a, Benzemy czy Jamesa. Inną sprawą jest jednak, że Vazquez, który poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Espanyolu, szansę tę wykorzystuje. Momentami w jego grze widać jeszcze brak doświadczenia, jednak mimo to wychowanek był w ostatnich tygodniach bardzo ważny dla Realu. Z powodzeniem zastępował on Garetha Bale’a, był aktywny i co najważniejsze, jego gra była efektywna. Lucas zanotował już w tym sezonie cztery asysty, przeciwko Malmoe, Espanyolowi, Levante i Celcie. Żaden piłkarz Realu nie asystował w tym sezonie częściej. Takim samym wynikiem mogą pochwalić się Isco i Bale. Vazquez robi wszystko, by wykorzystać szansę, którą otrzymał, by być zaliczonym w poczet wielkich wychowanków klubu z Madrytu. Potencjał ma niesamowity.
Jese (7 meczów, 2 gole, 1 asysta, 372 minuty): Kanaryjczyk jest wychowankiem Realu, a w pierwszej drużynie występuje już od sezonu 2013/2014. Wiązano z nim w Madrycie duże nadzieje, jednak mało występów i kontuzje wstrzymały rozwój jego kariery. Jese był rezerwowym i coraz mniej wskazywało na to, że stanie się on graczem dla Realu kluczowym. W tym sezonie, jak wyżej wymienieni, skorzystał z kontuzji kolegów i na początku rozgrywek gra więcej. Jednak nawet wobec kontuzji głównych konkurentów do gry, czyli Jamesa, Bale’a i Benzemy, Jese nie gra od początku do końca i zdarza się, że rozpoczyna mecze na ławce rezerwowych (spotkanie z Levante). Niemniej jednak Benitez liczy na Jese, a ten z całych sił stara się odwdzięczyć trenerowi za zaufanie. Gole z Levante i Las Palmas oraz asysta w meczu przeciwko Celcie tylko to potwierdzają. Wydaje się jednak, że dla samego piłkarza najlepszym rozwiązaniem byłoby wypożyczenie do klubu, w którym miałby jeszcze więcej szans na grę, i mógłby udowodnić swoją wartość dla „Królewskich”.
Isco (13 meczów, 1 gol, 4 asysty, 935 minut): Tak, tak. Isco. Były piłkarz Malagi gra w Realu dużo, jednak z pewnością wciąż nie spełnia do końca oczekiwań. Isco przegrywał w poprzednim sezonie rywalizację z Jamesem. Swoją szansę otrzymał, gdy Kolumbijczyk był kontuzjowany. Podobna sytuacja miała miejsce także w tym sezonie. Gdyby wszyscy piłkarze pierwszego składu byli zdrowi, Isco z pewnością pograłby mniej. Andaluzyjczyk gra dużo, ma najwięcej asyst w drużynie, wciąż jednak nie jest wymieniany jako jedna z największych gwiazd zespołu. Problemy mogą być spowodowane faktem, że Isco nie ma w Realu swojego miejsca. Wciąż rzucany jest po boisku i występuje na różnych pozycjach, w zależności od nieobecnych z powodu kontuzji. Brak systematyczności, problem z wyćwiczeniem i stosowaniem się do schematów. Ponadto od jakiegoś czasu w grze 23-latka występuje element, który bardzo irytuje sympatyków „Królewskich”. Ciągłe dryblingi. Niektórzy kibice żartują już nawet, że Isco niedługo zacznie kiwać swoich kolegów z drużyny. Andaluzyjczyk przetrzymuje piłki, zwalnia wszystkie akcje. Benitez nie ma jednak wyjścia. Isco stał się jedną z nowych twarzy jego Realu. Nie ma jednak wątpliwości, że były piłkarz Malagi niedługo będzie musiał opuścić piedestał. A jego miejsce zajmie James.
James powoli wraca,więc Marca przygotowała coś takiego. I bez wyliczeń się tego spodziewałem. Ligo drżyj! pic.twitter.com/BvuD0oKVRO
— Artur Goławski (@ARTGolawski) October 29, 2015
Casemiro nie wrócił do Sao Paulo. Przyszedł w styczniu 2013. Pół roku grał w Castilli, Potem sezon 2013/2014 w pierwszej drużynie, gdzie nie pograł za dużo. Potem wypożyczenie do Porto i teraz powrót.
Dobrze, że nowy trener w odróżnieniu od poprzedniego rozumie, że przy tylu meczach w sezonie szeroka ławka to konieczność.
"Z powodzeniem zastępował on Garetha Bale’a" Tyle, że Bale od kiedy Benitez przejął Real nie gra na prawym skrzydle a na "10"-tce, więc Lucas zastępował Jamesa na tej pozycji.
Także wstrzymałbym się ze stwierdzeniem, że Lucas ma "niesamowity potencjał" i ma szanse wpisać się w "poczet wielkich wychowanków klubu z Madrytu" gdyż mówimy tu o 24-letnim piłkarzu, a nie o nastolatku. Ale takim drugim Callejonem czemu nie.
On podobnie jak Jese (który po kontuzji nabrał trochę pokory) bardzo mi się podobali w meczach z PSG i Celta, jeżeli chodzi o dyscyplinę taktyczną. Fajnie asekurowali ofensywnie usposobionych bocznych obrońców w destrukcji.
Isco natomiast to urodzony mediapunta i głównie tam czuje się jak ryba w wodzie. Z racji tego, że jest prawonożny ustawianie go na prawym skrzydle mija się z celem .
Pisząc o tym, że zastępuje Bale'a nie miałem na myśli pozycji. Chodziło o to, że naturalnym zastępcą Jamesa jest Isco, nie zależnie od pozycji. Przykład: mecz z Sevillą. Wrócił Bale, zabrakło Lucasa właśnie.Bale wystąpił nawet na skrzydle. A co do Lucasa i Jese: ten drugi swoje szanse dostaje od kilku lat, dla Vazqueza to pierwsza taka szansa. Stąd też sytuacja obu graczy jest inna.
W takim razie zwracam honor. Jak się czyta u większości, że Isco i James to środkowi pomocnicy, a Kroos profilem to naturalny następca Alonso to później (jak w tym przypadku) można dokonać niewłaściwego osądu.
No tak BBC gdy jest zdrowe niestety nie można ruszyć, więc Isco za Jamesa rzucany jest po bokach pomocy.
Przy Jese należy pamiętać o tej strasznej kontuzji, która wykluczyła go na rok plus, że jego naturalną pozycją jest lewe skrzydło, które okupuje Ronaldo niepodlegający rotacjom.
Vazquez ma fajną technikę użytkową, nieprzeciętny drybling, ale mógłby być trochę bardziej skuteczniejszy pod bramką rywala (patrz.np. mecz z Celtą).
Z tej dwójki miał/(ma?) realne szanse do bycia kimś więcej niż tylko zmiennikiem moim zdaniem jednak bardziej Jese, który od lat uważany jest za jednego z najbardziej perspektywicznych wychowanków cantery. Pozdrawiam :)