Zanosi się na to, że "Byki" w tym sezonie po raz kolejny będą świętować awans do Ligi Mistrzów. Pomimo ogromnej konkurencji podopieczni Ralfa Rangnicka są na pewnej trzeciej pozycji, a ostatnia seria sześciu zwycięstw z rzędu pozwoliła snuć domniemania o mistrzostwie. Choć jest to cały czas możliwe szanse wydają się co najwyżej matematyczne.
Spokojny Początek
Z pewnością nikt na początku sezonu nie spodziewał się takich rezultatów. Co prawda RB Lipsk jest obecnie jedną z mocniejszych drużyn w lidze, ale na mistrzostwo jest chyba jednak za wcześnie. Mimo wszystko ostatnie wyniki drużyny ze wschodnich regionów kraju wskazują na to, że może namieszać w walce o zwycięstwo. Zmiana trenera, który niespodziewanie zrezygnował z funkcji szkoleniowca po nieudanych próbach przedłużenia kontraktu. Odejście z zespołu motoru napędowego, jakim był Naby Keita, mogły budzić niepokój kibiców. Tym bardziej że w meczu otwarcia zostali doszczętnie rozbici przez Borussię Dortmund 4:1, a przystępując do piątej kolejki, zajmowali zaledwie dziesiątą lokatę.
Na ratunek Ralf Rangnick
Trudno określić go efektem „nowej miotły”, zważywszy na fakt, że nie objął drużyny w trakcie sezonu. Poza tym pracował tam już wcześniej. Między innymi jako dyrektor sportowy. Czego byśmy nie mówili, jedno jest pewne: to, co robi, działa. Za jego kadencji do siatki zaczął w końcu trafiać Yussuf Poulsen, który zdobył już piętnaście bramek w Bundeslidze, lewy obrońca Marcel Halstenberg ma na swoim koncie już sześć asyst, a Timo Werner po raz kolejny pokazuje, że jest niekwestionowanym liderem zespołu. Ostanie zmiany taktyki ze standardowego 4–4–2 na 4–3–1–2 czy 3–1–4–2 również przynoszą świetne rezultaty. Początkowo odejście Ralpha Hasenhuettla wydawało się dziurą nie do załatania. Dzisiaj widać jednak, że nawet bez ojca sukcesu klub ma się świetnie. Forma zawodników pikuję w górę, a oni sami na trzy kolejki przed końcem sprawiają wrażenie niepokonanych.
Liczy się tylko Bundesliga
Wiele osób w środowisku piłkarskim wieszało psy na drużynie „Byków” za występy w Lidze Europy. Dla takiej drużyny jak ta blamaż w grupie z Rosenborgiem czy Salzburgiem to raczej nie jest powód do dumy, nie ujmując czegokolwiek ich rywalom. Jak widać z perspektywy czasu, trener i cały klub dobrze wiedzieli, co robią, stawiając tylko na rozgrywki ligowe. Mimo wszytko ludzie związani z Lipskiem chyba nie do końca spodziewali się takich rezultatów.
Niepokonani rozbrzmiewa na Trybunach
Zawodnicy „Czerwono-biało-niebieskich” kończyli pierwszą rundę w średnich nastrojach. Co prawda zajmowali już czwartą lokatę, ale przeplatali zwycięstwa porażkami. 19 stycznia 2019 roku przyszło im się ponownie zmierzyć z Borussią Dortmund. Mimo że ulegli 1:0, był to pierwszy symptom, że w drużynie zaczyna „coś” się dziać. Zadziało na tyle, że seria meczów bez porażki, która trwa od 27 stycznia po zwycięstwie z Fortuną Duesseldorf 4:0, ciągnie się aż do dzisiaj. Drużyna z Saksonii zanotowała w tym okresie 35 punktów, strzeliła 28 bramek, straciła tylko sześć, a to wszystko w zaledwie trzynastu meczach! Pokonując miedzy innymi Borussię Moenchengladbach, Bayer Leverkusen czy VfL Wolfsburg. Podopieczni Ralfa Rangnicka powoli zaczynają przypominać lokomotywę, w której zacięły się hamulce, a ona sama nie ma zamiaru się zatrzymywać. Na trzy kolejki przed końcem „Byki” zajmują trzecią lokatę w Bundeslidze, a wokół nich zaczynają pojawiać się wzmianki dotyczące mistrzostwa.
Czy świetna passa wystarczy, aby wymazać z pamięci kilka potknięć w trakcie sezonu i sięgnąć po pierwsze w historii mistrzostwo Niemiec?
Umiesz liczyć – licz na siebie. Tym razem to może być zbyt mało
O ile Lipsk musi liczyć na siebie i podtrzymanie swojej passy, o tyle musi też kalkulować w przypadku swoich rywali. Oboje, czyli Bayern Monachium i Borussia Dortmund, z pewnością nie zamierzają odpuszczać. Szczęściem w nieszczęściu drużyny z Lipska jest to, że musi zmierzyć się w bezpośrednim pojedynku 11 maja z „Bawarczykami”, więc ma realny wpływ na układ tabeli. Z drugiej strony pozostaje Borussia, która na trzy kolejki do końca ma najbardziej łaskawy terminarz:
Trzecie miejsce RB Lipsk (64pkt)
– 3 maja FSV MAINZ 05 (W)
– 11 maja Bayern Monachium (D)
– 18 maja Werder Brema (W)
Drugie miejsce Borussia Dortmund (69pkt)
– 4 maja Werder Brema (W)
– 11 maja Fortuna Duesseldorf (D)
– 18 maja B. Moenchengladbach
Pierwsze miejsce Bayern Monachium (71pkt)
– 4 maja Hannover 96 (D)
– 11 maja RB Lipsk (W)
– 18 maja Eintracht Frankfurt (D)
Kalkulacji ciąg dalszy
W tym momencie zaczynają się kalkulacje. Jeżeli wszyscy wygrają 3 i 4 maja, szanse „Byków” na mistrzostwo drastycznie spadną. Z drugiej strony, jeśli Lipsk wygra 3 maja, a pozostali potkną się w swoich meczach w dniu następnym i pogubią punkty, Lipsk doskoczyłby już na krok do swoich rywali. Jeśli dołożylibyśmy do tego zwycięstwo w bezpośrednim starciu z drużyną Roberta Lewandowskiego, Lipsk na kolejkę przed końcem mógłby mieć przed oczami mistrza kraju, o ile punkty ponowie zgubiłaby Borussia. Niemniej jednak takich kalkulacji na podstawie tej końcówki terminarza można byłoby tutaj rozpisać kilkadziesiąt. Dlatego najbardziej prawdopodobne wydają się dwa scenariusze. Pierwszy z nich to taki, że wszystkie trzy drużyny zdobędą punkty i utrzymają się na aktualnych pozycjach. Drugi bardziej szalony to ten, w którym Bayern ulegnie „Bykom” na ich własnym podwórku, a Borussia wróci odebrać co swoje na kolejkę przed końcem. To chyba najbardziej realne, co może się wydarzyć.
Jak widać, RB Lipsk ma nikłe szanse na zdobycie mistrzostwa w tym sezonie. Zakładając najbardziej optymistyczną i zarazem realną opcję, przy odrobinie szczęścia może pokusić się o wicemistrzostwo. Niemniej jednak ma ogromny wpływ na końcowy układ tabeli. Jego ewentualna wygrana z Bayernem mogła by znacząco obniżyć morale „Bawarczyków” i przed końcowym meczem z rozpędzonym w Lidze Europy Eintrachtem Frankfurt mogliby mieć sporo kłopotów.