Przed sezonem byli z góry skazywani na pożarcie. Już na początku, po słabiutkim występie przeciwko Koronie Kielce, podopieczni Marka Papszuna mieli walczyć o utrzymanie. Jednakże tydzień później po kapitalnym występie i zwycięstwie nad Jagiellonią na wyjeździe Raków nagle odzyskał swój blask. I tak też w tym sezonie będzie jeszcze niejeden raz…
Tak to już jest w polskiej ekstraklasie, że jeden występ może zmienić wszystko. Po jednym spotkaniu z bohatera można stać się jego antagonistą i na odwrót. Potwierdzeniem tego jest w obecnych rozgrywkach Raków Częstochowa, który na ten moment zgromadził jedynie sześć punktów.
Jednakże „oczek” w tabeli mogło być znacznie więcej, gdyż w co najmniej dwóch przegranych starciach rakowianie nie byli wcale gorsi. Tak było w przegranym meczu u siebie z Cracovią oraz na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Gdyby podopieczni Marka Papszuna byli przede wszystkim skuteczniejsi, najprawdopodobniej zgromadziliby przynajmniej dwa punkty więcej.
Premierowe zwycięstwo „u siebie” już za nimi
Nie da się ukryć, że częstochowianie nie mogą się czuć komfortowo, kiedy rozgrywają domowe mecze. Bowiem te „domowe” są tylko z nazwy, gdyż tak naprawdę muszą dojeżdżać na nie do Bełchatowa. To tam piłkarze spod Jasnej Góry ponieśli pierwsze dwie porażki. Przełamanie przyniósł dopiero ostatni mecz z Lechią, kiedy to podopieczni Marka Papszuna wreszcie mogli zatriumfować jako gospodarze.
– Z mojej perspektywy to było zasłużone zwycięstwo. Bardzo się cieszę, bo możemy złapać oddech przed dwoma kolejnymi pojedynkami, w których zagramy z bardzo mocnymi przeciwnikami. Myślę, że mój zespół nabierze jeszcze większej wiary w to, że może rywalizować jak równy z równym, a nawet dominować w spotkaniach z faworytami ligi – mówił po zwycięstwie z Lechią Gdańsk szkoleniowiec Rakowa.
Czy wiecie, że Darko Jevtić z trzema golami i dwiema asystami jest jednym z najskuteczniejszych zawodników @_Ekstraklasa_? Zapoznajcie się z sylwetką @LechPoznan 👀
➡️ https://t.co/N8lJdzs1tA pic.twitter.com/gDnpHWLdic
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) August 24, 2019
Częstochowianie na razie nie grzeszyli skutecznością. Jak już wspomniano, w meczach z Cracovią oraz z Górnikiem powinni byli spokojnie poszukać wyrównania. Dopiero w starciu z Lechią rakowianie po raz pierwszy w tym sezonie zdobyli więcej niż jedną bramkę. Osobą odpowiedzialną za zdobywanie goli dla drużyny z Częstochowy wydaje się Felicio Brown Forbes, który ma na koncie dwa trafienia i z pewnością fani Rakowa wiążą z nim duże nadzieje!
Zwycięstwa z faworytami
Rakowianie zwyciężyli w tym sezonie w dwóch spotkaniach, w których tak naprawdę nikt nie dawał im szans. Częstochowianie najpierw wygrali z Jagiellonią, którą po prostu stłamsili, a potem ich wyższość uznać musiała faworyzowana Lechia Gdańsk. Oba triumfy nie były dziełem przypadku, gdyż w tych spotkaniach niemalże od początku do końca podopieczni Papszuna zagrali na pełnej koncentracji.
Spoglądając na terminarz, należy wspomnieć, iż w najbliższych spotkaniach rakowian czeka bardzo trudne zadanie. Już dzisiaj do Bełchatowa na mecz z Rakowem przyjeżdża podrażniony Lech Poznań, który ostatnio zremisował bezbramkowo z Arką Gdynia, pomimo tego, że okazji do zdobycia gola piłkarze z Poznania mieli ogrom. Tydzień później gracze spod Jasnej Góry podejmą w stolicy Polski obecnych wicemistrzów Polski. Trzeba przyznać, że co najmniej dwa punkty zdobyte w dwóch nadchodzących meczach to będzie dobry rezultat.
https://twitter.com/rksrakow/status/1165156923668357120?s=20
Z drugiej strony rakowianie już udowodnili, że potrafią grać w roli underdoga. Bowiem wszyscy doskonale pamiętamy wspomniane już zwycięstwa w obecnej kampanii z Jagiellonią i Lechią, ale także należy pamiętać o zeszłorocznych zmaganiach w Pucharze Polski. Wówczas Raków potrafił ograć najpierw Lecha, a potem Legię i tym samym wyrzucił z tamtej edycji Pucharu Tysiąca Drużyn dwie wielkie potęgi polskiej piłki…
– W ekstraklasie wszystkie mecze są wymagające. Musimy zachować pełną koncentrację. Nasze przygotowania do meczu z Lechem Poznań idą zgodnie z planem. Mamy doświadczenie w starciach z tą drużyną. Zdajemy sobie jednak sprawę, że teraz grają inaczej. Wspólnie ze sztabem szkoleniowym przeanalizowaliśmy ich grę i będziemy odpowiednio przygotowani – mówił cytowany przez oficjalną stronę internetową Rakowa Kamil Kościelny. – Każde zwycięstwo buduje naszą pewność siebie. Szczególnie gdy po dwóch meczach bez punktów wygraliśmy z „pucharowiczem”. Zagraliśmy swoim stylem i pokazaliśmy w tym meczu, że byliśmy lepszym zespołem. Także szczęście, którego zabrakło w starciach z Cracovią i Górnikiem, było po naszej stronie – tłumaczył defensor Rakowa.