Do Wolskiego przyczepiła się łatka niespełnionego talentu. Gdy ponad dwa lata temu wyjeżdżał z Polski, wydawało się, że świat stoi przed nim otworem. Tak się jednak nie stało. Teraz próbuje ratować swoją karierę w lidze belgijskiej.
1 marca 2011 roku – to wtedy Rafał Wolski zadebiutował w pierwszej drużynie Legii, w meczu Pucharu Polski przeciwko Ruchowi Chorzów. Zagrał wtedy 11 minut, ale jego prawdziwa seniorska kariera rozpoczęła się od sezonu 2011/12 – to właśnie wtedy stał się jednym z kluczowych piłkarzy warszawskiej drużyny. Ogólnie w Legii rozegrał 38 spotkań w których strzelił 8 bramek i zaliczył 4 asysty.
Po udanym sezonie po Rafała zaczęły zgłaszać się różne europejskie kluby. Niestety doznał on kontuzji i całą jesień nowego sezonu spędził na jej leczeniu. Mimo tego władze Fiorentiny zdecydowały się transfer młodego Polaka. I tak w styczniu 2013 roku został on piłkarzem włoskiego klubu. Jak można było się domyślać, Wolski pojechał do Włoch kompletnie nieprzygotowany do sezonu i przede wszystkim dlatego na początku praktycznie nie grał. Dopiero od sezonu 2013/14 Wolski zaczął grywać w barwach Fiorentiny, jednak czas, jaki spędzał na boisku, nie był zadowalający.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że największą wadą Polaka jest słabość fizyczna. Ma on bardzo wątłą budowę ciała i to sprawia, że bardzo często przegrywa pojedynki siłowe z rywalami. To wszystko próbuje nadrabiać bardzo dobrym wyszkoleniem technicznym. Jeżeli chodzi o ten aspekt gry, to jest on jednym z najlepszych zawodników w Polsce, jednak niestety z samą techniką daleko się nie zajdzie.
Trener Fiorentiny Vincenzo Montella od początku jakoś nie był do Wolskiego przekonany, stawiał na niego bardzo rzadko, nawet gdy wydawało się, że Polak wygląda coraz lepiej. Oczywiście trzeba sobie jasno powiedzieć, że Rafał Wolski nie pokazał w Serie A tego, co widzieliśmy w jego wykonaniu na polskich boiskach, ale drugą sprawą jest to, że otrzymał bardzo mało szans na pokazanie swoich umiejętności. W barwach „Violi” rozegrał 18 spotkań, w których strzelił jedną bramkę, jednak w żadnym spotkaniu nie spędził na boisku pełnych 90 minut. Mimo tak małej liczby minut spędzonych na boisku, Polak zdołał pokazać kilka ciekawych akcji.
Tutaj można zobaczyć próbkę możliwości Rafała, zarówno z gry w lidze włoskiej, jak i w młodzieżowej reprezentacji Polski.
https://www.youtube.com/watch?v=mC4j4U0ufUw
Wydawało się, że jednym ratunkiem dla Wolskiego jest wypożyczenie do jakiegoś słabszego klubu i tam odbudowanie swojej pozycji. Ostatecznie padło na FC Bari, które występuje w Serie B. Niestety w tym klubie kariera Polaka jeszcze bardziej przystopowała. Na zapleczu Serie A praktycznie nie dostawał żadnych szans, a jak już trener na niego postawił, to gra naszego zawodnika pozostawiała wiele do życzenia. Na 21 możliwych spotkań wystąpił on tylko w siedmiu i ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Stało się jasne, że z końcem roku wypożyczenie to dobiegnie końca.
Wiadome było, że Polak nie ma czego szukać w drużynie Fiorentiny, bo skoro nie poradził sobie w Serie B, to nie ma szans, by występować w czołowym zespole najwyższej klasy rozgrywkowej. No i po raz kolejny zaczęły się poszukiwania nowego klubu. Dosyć niespodziewanie wybór padł na ligę belgijską.
Transfer dopięty ! Rafał Wolski wypożyczony z Fiorentiny do KV Mechelen na 18 miesięcy :) pic.twitter.com/PsBV6XnQxw
— F-MG.com (@fmg_agent) January 16, 2015
Wypożyczenie aż na osiemnaście miesięcy pokazuje, że władze Mechelen wierzą, że Wolski stanie się ważną postacią w ich klubie. Trzeba sobie jasno powiedzieć – mimo iż Polak ma dopiero 23 lata, to jest to jeden z ostatnich momentów, by jeszcze uratować swoją karierę. Belgia w ostatnim czasie stała się dla naszych zawodników takim miejscem, w którym próbują te kariery ratować. Pamiętamy przykład Dawida Janczyka, który przyszedł do Lokeren po nieudanym pobycie w Rosji i był gwiazdą tego klubu, jednak jak to się skończyło wszyscy wiemy.
Dla Rafała Wolskiego pobyt w Belgii jak na razie także nie jest bajką. Na początku grywał tylko tzw. ogony. Wszystko to spowodowane jest tym, że ostatnie miesiące praktycznie nie grał w piłkę i nie jest jeszcze gotowy na grę po 90 minut. W lidze belgijskiej gra się bardzo fizycznie i to może być problemem dla wątle zbudowanego Polaka. W ten weekend strzelił on jednak pierwsze bramki dla nowego zespołu. Wszedł na boisko na ostatnie 30 minut i w samej końcówce spotkania strzelił dwie bramki, które zadecydowały o zwycięstwie jego drużyny.
Mechelen zakończył rundę zasadniczą na dziewiątej pozycji, co sprawia, że nie będą grali już o mistrzostwo swojego kraju. Wygląda na to, że dzięki temu Polak może otrzymać więcej szans na grę w pierwszej drużynie. Te dwie bramki strzelone w ostatniej kolejce na pewno będą miało pozytywny wpływ na jego psychikę. Spowoduje to, że na nowo uwierzy on w siebie i dzięki temu odblokuje się psychicznie, bo nie ma wątpliwości, że gdy piłkarz nie gra, bądź gra bardzo mało, to wiara we własne umiejętności znacznie się obniża.
Rafał Wolski jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Nie poradził sobie we Włoszech, tak jak większość naszych reprezentantów, trafiających do tego kraju. Liga belgijska jest miejscem, w którym może on się pozbierać i jestem pewny, że tak się stanie. Decydujący będzie następny sezon. Jeżeli Rafał dobrze przepracuje okres przygotowawczy i nie będą mu się przytrafiały kontuzje, to może stać się kluczowym graczem w klubie z Mechelen. Myślę, że warto jeszcze śledzić karierę tego gracza, bo jego gra może dać nam dużo powodów do radości.