Rafael Leao światełkiem w tunelu dla kibiców „Rossonerich”


Jako jeden z nielicznych piłkarzy Milanu Rafael Leao jest w stanie dać radość kibicom

12 października 2019 Rafael Leao światełkiem w tunelu dla kibiców „Rossonerich”
Fabrizio Carabelii PressFocus

Rafael Leao latem przychodził jako młody talent z LOSC Lille. Mało kto w Mediolanie miał wygórowane oczekiwania wobec Portugalczyka. W stolicy Lombardii od początku roku rządził i dzielił Krzysztof Piątek. Polak szybko rozkochał w sobie kibiców Milanu, którzy wznosili go pod niebiosa. Nikt nawet nie myślał o tym, że Rafael Leao może wygryźć byłego zawodnika Cracovii czy Genoi z wyjściowej jedenastki. Dodatkowo przejmujący ekipę Marco Giampaolo miał wznieść Milan i Piątka na jeszcze wyższy poziom.


Udostępnij na Udostępnij na

Natomiast jak się po kilku miesiącach okazało, sprawy potoczyły się zgoła inaczej. Marco Giampaolo nie był w stanie wejść z Milanem na wyższy poziom i po 7. serii gier został zwolniony. Włoch nie mógł znaleźć złotego środka i miotał się w swoich pomysłach taktycznych. Giampaolo jednak obrywał od kibiców nie tylko za taktykę, ale i wybory personalne. Środek pola Biglia – Calhanoglou – Kessie zapewne nawet w najczarniejszych snach nie śni się kibicom Milanu. Dodatkowo zmienianie ofensywnych wariantów i stawianie na Suso w roli „dziesiątki” z całą pewnością nie przysporzyły byłemu trenerowi Sampdorii sprzymierzeńców.

Rafael Leao – beneficjent słabej formy Krzysztofa Piątka

Krzysztof Piątek bardzo słabo wszedł w ten sezon. Polski napastnik mimo siedmiu kolejek za pasem wciąż czeka na pierwszą bramkę z gry w obecnym sezonie Serie A. „Bomber” oba gole strzelił po rzutach karnych w meczach przeciwko Hellasowi Verona i Torino. Jest on cieniem piłkarza, którego widzieliśmy na włoskich boiskach jeszcze w poprzedniej kampanii.

Natomiast w czym leży powód takiej, a nie innej dyspozycji Polaka? Główną przyczyną tak słabego początku sezonu jest gra w ataku Milanu. Piątek jest zupełnie odcięty od drużyny i podań, a jak wiemy, nie jest to piłkarz potrafiący sam wykreować sobie sytuacje. Były snajper Genoi to typowy lis pola karnego. Najlepiej się czuje wtedy, gdy cała drużyna gra pod niego, a on sam ma obok siebie bądź za swoimi plecami zawodnika pracującego na jego korzyść. Kimś takim w Genoi był Christian Kouame, a w Milanie w drugiej części sezonu Lucas Paqueta.

Głównym beneficjentem tego wydarzenia był bez wątpienia Rafael Leao. Portugalczyk szybko przebił się do składu i zdobył zaufanie już byłego szkoleniowca „Rossonerich”, Marco Giampaolo. Leao w przeciwieństwie do Polaka potrafi sam wykreować sytuacje i bardzo dużo gra dla drużyny. Nie boi się zejść w głąb pola, wziąć dwóch piłkarzy na plecy czy poklepać z kolegą z zespołu. Natomiast jak sytuację w momencie transferu przedstawiał Portugalczyk?

– Granie z Krzysztofem Piątkiem? Granie dwoma napastnikami jest lepsze niż jednym. Masz większą szansę na zdobycie gola. Jeden może pozostać w środku, kiedy drugi ma więcej przestrzeni. Przyszedłem, aby pomóc, bez względu na pozycję, na której wystawi mnie trener. Chcę pomóc AC Milan w zdobyciu wyznaczonych celów. Piątek jest znakomitym napastnikiem. Udowodnił swoją wartość w Genoi i kontynuuje strzelanie w AC Milan. Mam nadzieję, że zapewnię mu dużo asyst. Im więcej bramek zdobędzie, tym lepiej dla drużyny – mówił w wywiadzie dla oficjalnej strony „Rossonerich” chwilę po przejściu do Milanu Rafael Leao. Całość znajdziecie TUTAJ.

Walory Portugalczyka

Rafael Leao to bardzo wszechstronny piłkarz. Jeżeli ktoś w zeszłym sezonie oglądał Genoę z Piątkiem na pokładzie, powinien szybko dostrzec u Leao podobieństwo do Christiana Kouame. To piłkarze o bardzo podobnym profilu, z bardzo podobnymi atrybutami. Świetnie czują się, dostając wolną rękę i mogąc grać pod kolegę z drużyny. Obaj często schodzą do drugiej linii, szukając piłki i możliwości rozegrania akcji z partnerem.

Natomiast były piłkarz LOSC Lille jest lepiej wyszkolony technicznie od Iworyjczyka. Dla Leao granie z piłką przy nodze czy wzięcie kilku rywali na plecy nie stanowi żadnego problemu. Jednym z jego nielicznych mankamentów może być szybkość podejmowania decyzji. Portugalczyk często ma z tym problemy, zwłaszcza w polu karnym. Traci sekundę bądź dwie na wybraniu właściwego rozwiązania, co pomaga defensorom rywali w lepszym ustawieniu się. Natomiast co mówi o sobie sam zainteresowany?

– Jestem szybki i lubię skupiać się na moim partnerze. Lubię asystować, ale jestem też zdolny do zdobywania goli. To ważne, aby podawać rękę i pomagać drużynie. Gram dla drużyny i robię wszystko, co mogę, aby pomóc drużynie. Przyszedłem tutaj, aby prezentować się jak najlepiej. Jeżeli udało mi się zajść tak daleko, to dzięki ciężkiej pracy, którą wykonałem. Muszę udowodnić swoją wartość na boisku. Czuję, że dołączyłem do niesamowitego klubu i że koledzy z drużyny pomogą mi się rozwinąć. Jestem tutaj, żeby spisywać się jak najlepiej –opowiedział napastnik Milanu.

Rafael Leao szybko dał się poznać w Mediolanie jako Pan Piłkarz. Portugalczyk i jego gra to światło w tunelu dla kibiców Milanu na lepszą grę ich podopiecznych. Czy Milan będzie w stanie wygrzebać się z kryzysu? Przekonamy się za kilka tygodni.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze