Stężyca. Serce Kaszub. To właśnie tu siedzibę ma Radunia, aktualny lider drugiej grupy trzeciej ligi. W klubie z niewielkiej miejscowości wyznają zasadę do trzech razy sztuka. Nic w tym dziwnego, są na dobrej drodze do awansu, co z różnych przyczyn nie udało im się w dwóch poprzednich sezonach. O drużynie głośno zrobiło się nie tylko ze względu na boiskową postawę piłkarzy, ale również dlatego, że zarzuca im się kontrowersyjne sposoby działania. O co więc chodzi?
Radunia Stężyca to drużyna, która w styczniu 2022 roku obchodzić będzie równą, bo 40. już rocznicę powstania. Klub przez wiele lat znany był tylko w najbliższym regionie. Tylko prawdziwi pasjonaci, których spokojnie nazwać można lokalnymi patriotami, kojarzyli zespół z samego środka Kaszub. Od dekady wszystko zaczęło się zmieniać. Poziom rozgrywkowy jest coraz wyższy, a co za tym idzie, także rozpoznawalność stale się zwiększa. W czym więc tkwi ich sekret?
– Przez pierwsze 30 lat klub egzystował głównie na poziomie klasy okręgowej, z epizodem w IV lidze. Około 10 lat temu pojawił się plan i pomysł na coś więcej i od tego momentu jest on konsekwentnie realizowany we współpracy z gminą. Rozpoczęły się inwestycje w obiekty sportowe, stadion, halę sportową, marinę żeglarską, ścieżki rowerowe i rozbudowę szkoły. 3 lata temu uruchomiliśmy siatkarski i piłkarski SMS – powiedział nam rzecznik prasowy Raduni, Aleksander Wójcik.
Pomysł i plan, o którym wspomina rzecznik prasowy zespołu ze Stężycy, zbiega się z dojściem do władzy Pana Tomasza Brzoskowskiego, który jakieś dziesięć lat temu został wójtem i od tamtej pory cały czas zarządza jedną z najbogatszych gmin w Polsce. Tak. Najbogatszych. Znajduje się ona w złotej setce samorządów pod względem zamożności. Średni dochód na jednego mieszkańca przekracza 4,6 tysiąca złotych. Pieniądze. Wszystko rozbija się właśnie o pieniądze.
Szturmem do drugiej ligi
W swojej blisko 40-letniej historii Radunia Stężyca nigdy nie grała na tak wysokim szczeblu rozgrywkowym. Do trzeciej ligi awansowali trzy lata temu. W sezonie 2018/2019 jako beniaminek zajęli drugie miejsce, ex aequo z KKS-em Kalisz. Uzbierali 69 punktów w 34. spotkaniach. Lepsze od nich były tylko rezerwy Lecha Poznań. W minionej kampanii także znajdowali się w czubie tabeli. Jednak rozgrywki storpedowane przez COVID-19 zabrały im szansę na awans. Po pierwszej rundzie tracili wówczas tylko pięć oczek do ekipy z Kalisza.
Teraz również są w czołówce. I to na samym szczycie. W tym roku nie przegrali jeszcze żadnego spotkania. Ba, nawet nie stracili gola. Za to zdobyli ich aż 15! Co daje imponującą średnią pięciu trafień na mecz. Po wznowieniu rozgrywek po przerwie zimowej przejeżdżają się po kolejnych rywalach, niczym walec. Obecnie mają pięć punktów przewagi nad drugim Świtem Skolwin. Mimo to nasz rozmówca studzi emocje. – Wszystko zdecyduje się na przełomie kwiecień/czerwiec, kiedy to czołowa ósemka zagra w grupie tzw. „mistrzowskiej” mecz i rewanż z zachowaniem punktów z I rundy. Tutaj już nie będzie żadnego przypadku. Na długim dystansie wygra najlepszy zespół. Nie pompujemy sztucznie balonika i nie tworzymy presji na piłkarzach. Jednak oni doskonale zdają sobie sprawę, że może to być historyczny sezon dla naszego małego i skromnego klubu z serca Kaszub, a dla nich samych niezłe osiągnięcie w ich piłkarskich CV.
Przed sezonowy cel był jasny. Znaleźć się po raz kolejny w czołówce ligi. – Gdybyśmy jednak nie awansowali, to przecież świat się nie zawali i klub będzie dalej normalnie funkcjonował. To jest tylko sport, a zwłaszcza w piłce nożnej ciężko zaplanować sobie w „excelu” awans lub sukces, bo to nie jest fabryka czy inne przedsiębiorstwo. Chętnych przed sezonem jest wielu, a na koniec zwycięzca może być tylko jeden – dodaje rzecznik.
Awans i co dalej?
Czy klub jest gotowy na awans do ligi centralnej? Bo przecież może okazać się, że zespół wywalczył wynik ponad stan i utopi się w drugoligowym stawie. Może, ale nie musi. W teorii są oni przygotowani, aby spróbować swoich sił na wyższym szczeblu rozgrywkowym. – Na dziś klub jest już w pełni przygotowany na awans na szczebel centralny. Spełniamy prawie 100% wymogów według podręcznika licencyjnego PZPN. Właściwie brakuje nam już tylko sztucznego oświetlenia na stadionie, ale z tym problemem powinniśmy się uporać do końca roku. Nie mamy mocarstwowych ambicji typu Ekstraklasa, choć w niej grały już przecież kluby z mniejszych miejscowości niż Stężyca.
Awans o kolejny poziom zawsze oznacza zmiany w zespole. Zapytaliśmy więc rzecznika o to, czy już myślą o potencjalnych wzmocnieniach, które mogłyby się okazać nieocenione na poziomie drugiej ligi. – Po ewentualnym awansie chcielibyśmy zachować trzon zespołu, bo tym piłkarzom to się należy. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że zespół będzie wymagał kilku wzmocnień, ale będzie to z pewnością ewolucja, a nie rewolucja. W Raduni funkcjonuje komitet transferowy i istnieje profesjonalny dział skautingu. Ale póki co koncentrujemy się głównie na obserwacji, monitoringu oraz ściąganiu utalentowanej młodzieży z regionu i nie tylko, do naszego SMS-u. Zarówno do szkoły podstawowej, jak i liceum.
Wspomnianym trzonem drużyny z pewnością są Rafał Kosznik, Paweł Wojowski, Filip Burkhardt czy Wojciech Fadecki. Ten pierwszy jest nawet kapitanem. Bądź co bądź, były reprezentant Polski gra w Raduni od dwóch i pół roku. Pochodzi z tego regionu, a dokładniej z pobliskiej Kościerzyny, dlatego między innymi podpisał kontrakt z tym zespołem. Bardzo dużo jakości daje też czołowy skrzydłowy ligi Fadecki, który na szerokie wody wypłynął grając w barwach Błękitnych Stargard Szczeciński.
Szkolenie młodzieży
Radunia coraz odważniej stawia na rozwój młodzieży. Lokalne władze oraz sam klub chcą stworzyć młodym ludziom jak najlepsze warunki, aby Ci w przyszłości mogli się realizować. Praca u podstaw przynosi efekty. W obecnie trwającym sezonie w pierwszym zespole zadebiutowało już czterech zawodników piłkarsko ukształtowanych w SMS Stężyca. Ponadto w zimowym okienku Radunia sprzedała swojego podopiecznego z SMS do ŁKS-u. – Główny cel naszego szkolenia, to jak największa liczba wychowanków SMS Stężyca w pierwszej drużynie Raduni, ale na to, jak na wszystko, co tutaj robimy, potrzeba czasu i cierpliwości. Najzdolniejsi piłkarze z naszej akademii regularnie występują w drużynie rezerw, która walczy o awans do 4 ligi. Najlepsi zawodnicy, którzy wykazują wysokie umiejętności w zespole rezerw, trenują z III-ligowymi seniorami – dodaje rzecznik.
W Stężycy od blisko trzech lat funkcjonuje wspomniany SMS. W szkole stawia się na dwa sporty: piłkę nożną (dla chłopców) i siatkówkę (dla dziewcząt). Nauka zaczyna się od 4 klasy podstawówki, a kończy dopiero wraz z zakończeniem liceum. Młodsze dzieci trenują w UKS Radunia Stężyca. Akademia piłkarska mogła pochwalić się złotą gwiazdką, którą otrzymały od PZPN przy pierwszej certyfikacji. Dostają je najlepsze pod względem między innymi infrastrukturalnym akademie.
A jeśli już o infrastrukturze mowa, to robi ona wrażenie. Na bazę sportową składa się: stadion piłkarski z bieżnią lekkoatletyczną, pełnowymiarowe boisko piłkarskie ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem, 4 nowoczesne boiska treningowe (w tym jedno pełnowymiarowe) z naturalną trawą, wielofunkcyjne boisko typu orlik, hala sportowo widowiskowa, a także siłownia sala fitness, marina wodna wraz ze sprzętem żeglarskim, w sezonie letnim kąpielisko nad Jeziorem Raduńskim Górnym, 40 km ścieżek rowerowych.
Wydaje się, że dzieci i młodzież mają wszystko, co jest potrzebne do sportowego rozwoju. W tamtejszym SMS uczniowie są pod opieką wykwalifikowanych trenerów, a do tego współpracują z fizjoterapeutami, dietetykami, psychologami, a także trenerami od przygotowania motorycznego. Komfort na najwyższym poziomie.
Źródło: www.radunia.gminastezyca.pl
Plotki
Jeszcze kilka lat temu, Radunia była typowym klubem z okręgówki. Teraz walczy o awans do ligi centralnej. Jak to się stało? Głównie dzięki wsparciu lokalnego samorządu. Wójt, Pan Tomasz Brzoskowski to pasjonat sportu, zwłaszcza piłki nożnej. Postanowił sobie, że zacznie promować gminę także poprzez sport. Czy to źle? Na pewno nie.
Poczyniono wiele inwestycji. – Jako dobry gospodarz Pan Brzoskowski interesuje się każdym aspektem działalności gminy Stężyca. Wspomaga politykę senioralną, dofinansowuje OSP, kościoły, a nawet policję. Proszę zobaczyć, na którym miejscu w województwie jest gmina, jeśli chodzi o dochody na mieszkańca czy inwestycje? Gmina Stężyca zrealizowała już wiele inwestycji nie tylko sportowych, a kolejne ma w planach. Nowoczesny amfiteatr wraz z przepięknym parkiem służy zarówno mieszkańcom, jak i gościom, którzy przyjeżdżają na wielkie koncerty disco i disco dance, organizowane wespół z telewizją Polsat. Gmina organizuje także Garmin Iron Triathlon Stężyca – opowiada nam rzecznik klubu.
W przestrzeni medialnej krąży wiele plotek, które jak to plotki, mogą być krzywdzące i po prostu nieprawdziwe. Po pierwsze, według medialnych doniesień klub otrzymał, będąc jeszcze lidze okręgowej, dotację w wysokości 130 tysięcy złotych. Później, grając wyżej, kwota ta miała wzrosnąć do 2 milionów! Ale czy tak jest lub też było? Faktem jest to, że żadnych oficjalnych zarzutów o nieuczciwe dysponowanie publicznymi pieniędzmi nie ma i nigdy nie było.
Ponadto, niektóre media piszą też o sporych kontraktach, które mają wynosić kilkanaście tysięcy złotych. Radunia dementuje te informacje. – W przestrzeni medialnej krążą niesprawdzone informacje o jakiś bajońskich sumach płaconych przez Radunię, rozsiewane głównie przez menedżerów i samych piłkarzy windujących stawki. Najpierw trzeba rozróżnić kwotę brutto od netto, a po drugie te sumy krążące po „internecie” należałoby podzielić na pół i wtedy byłby to średni kontrakt w naszym klubie.
A na dokładkę zawodnicy są też podobno zatrudniani przez samego wójta Brzoskowskiego, jako pracownicy promujący gminę, a nie zawodowi piłkarze. A do tego po przegranych meczach miał on wchodzić do szatni i instruować zawodników, jak się powinno grać w piłkę. Przyznać trzeba, że brzmi to dość groteskowo.
Wierzyć czy nie wierzyć?
Każdy ma prawo wierzyć w to, w co chce wierzyć. Niektórzy twierdzą, że wójt bawi się w „Football Managera” za publiczne pieniądze. Jednak to należy traktować to jako zwykłe plotki, pomówienia. W Polsce są odpowiednie organy, które, skoro są takie wątpliwości, mogą skontrolować urzędującego wójta. Zresztą o te wszystkie medialne doniesienia zapytaliśmy naszego rozmówcę. Chcieliśmy poznać zdanie drugiej strony.
– Ciężko walczyć czy dyskutować z plotką medialną. Pan Tomasz Brzoskowski jest na pewno nie tylko wzorowym wójtem gminy Stężyca, dlatego bezapelacyjnie wygrał wybory na kolejną kadencję, ale prywatnie także wielkim pasjonatem sportu. Trudno mu więc zarzucać, że interesuje się, emocjonuje się i bywa na meczach nie tylko piłkarzy Raduni, ale także siatkarek Wieżycy.
– Zadaniem samorządu i gminy jest zaspokajanie wszystkich potrzeb życiowych jego mieszkańców, w tym z dziedziny sportu. Doceniają to na pewno sami mieszkańcy, o czym świadczyć może rosnąca z roku na rok liczba ludności oraz zamożność miejscowej społeczności. Kluczowym czynnikiem jest tutaj harmonijny i zdywersyfikowany społecznie rozwój gminy. Poza tym 99% procent całego sportu, w tym klubów piłkarskich w Polsce, jest utrzymywanych z pieniędzy gminy miasta czy samorządu plus ewentualnie korzystają z finansowania spółek skarbu państwa. Na palcach dwóch rąk można policzyć więc kluby utrzymywane przez prywatnych właścicieli. Polska to nie Katar czy inne Emiraty, nie ma także u nas oligarchów jak w Rosji czy na Ukrainie. Bez wsparcia państwa, samorządu gminy czy miasta – polski sport nie istnieje i można zlikwidować wszystkie kluby i profesjonalne ligi. Jeśli chodzi o piłkarzy, to zgodnie z obowiązującymi przepisami związkowymi, każdy kontrakt jest zarejestrowany w PZPN, co łatwo można sprawdzić – kontynuuje.
Rzecznik Raduni poruszył ważną kwestię. Większość klubów piłkarskich w Polsce uzależniona jest od środków przekazywanych im przez lokalne samorządy. Zatem jeśli krytykujemy wójta ze Stężycy, że „pompuje” Radunię, to co trzeba powiedzieć o drużynach chociażby z dużych miejscowości? Albo o takim Zagłębiu, które funkcjonuje dzięki KGHM, czyli de facto za pieniądze wszystkich polskich podatników.
Koniec władzy to koniec Raduni?
Według niektórych mediów mieszkańcy – anonimowi oczywiście – Stężycy mają dość i od dawna nie popierają tego, co robi wójt Brzoskowski. Zatem, kto na niego głosował? Skoro został wybrany na kolejną kadencję, to chyba jednak większość go popiera, prawda? Dodatkowo został on nominowany do pierwszej dziesiątki w ogólnopolskim konkursie na „Wójta Roku”. Rządzi już trzecią kadencję, a wybory wygrywał ze znaczącą przewagą.
No dobrze, nastroje mogły się zmienić. Mamy kryzys. Pandemia. Trzeba zaciskać pasa. A jeśli wójt dalej będzie chciał wydawać setki tysięcy, może nawet miliony złotych na piłkę nożną i siatkówkę, to drodzy mieszkańcy, możecie go zmienić w następnych wyborach. Warto jednak pamiętać, że: – Budżet klubu, to nie tylko dotacja z gminy, ale także liczne grono sprawdzonych, lokalnych sponsorów. Mogę także uchylić rąbka tajemnicy, iż pracujemy nad pozyskaniem dużego sponsora strategicznego, ale jest to obwarowane m.in awansem na szczebel centralny – dodaje rzecznik.
Czy koniec rządów wójta Brzoskowskiego będzie oznaczać też koniec Raduni? Nasz rozmówca jest przekonany, że nie. – Radunia była, jest i będzie. To klub z prawie 40-letnia tradycją! Jak już wcześniej wykazaliśmy klub ma solidne podstawy organizacyjne i doskonałą bazę sportową i niezależnie od szczebla rozgrywkowego, będzie się w głównej mierze skupiał na szkoleniu i promocji młodzieży, choć w przestrzeni medialnej większość postrzega nas tylko przez pryzmat sukcesów drużyny seniorskiej. Cierpliwie pracujemy nad tym, żeby ten obraz zmienić.
***
Prawda zawsze się obroni. Jeśli działania klubu są nieuczciwe, to jesteśmy przekonani, że prędzej czy później wyjdzie to na jaw. Na ten moment jednak, dopóki nic nikomu nie udowodniono, ba, nawet nie rozpoczęto żadnych dochodzeń, to niesprawiedliwie byłoby ferować wyroki i wieszać na lokalnej władzy psy. Poza tym, koniec końców, liczy się to, co jest na boisku, a tam Radunia radzi sobie doskonale i nikt jej tego nie odbierze.
Ehh, szkoda słów. Mieszkałem w gminie Stężyca, w jednej z wiosek niedaleko Stężycy, w sumie to nadal jestem tam zameldowany. I niestety, nie popieram tak dużych inwestycji z pieniędzy podatników, tak jak autor napisał, zabawę w Football Managera na żywo. I nie chodzi tutaj o pieniądze mieszkańców gminy, tylko wszystkich. Wójt mocno powiązany z PISem, to i gmina dostaje pieniążki, z resztą wiadomo jak jest. A zatem kto płaci za sukcesy Radunii? Pan płaci, pani płaci, pan też płaci...
Wszystko ładnie pięknie tylko że Wójt nie sprawdza chyba kogo zatrudnił na Dyrektora Akademi Raduni nie jaki Pan Chmielewski z chukiem wyleciał z Zagłębia , w Łodzi pozostawił po sobie smród skąd też na kopach wyleciał . A to w jaki sposób odzywa się do młodzieży , pozostawia wiele do życzenia nie szanuje młodych piłkarzy to niech nie oczekuje że sam będzie szanowany . A z piłkarzy ma zamiar zrobić lekkoatletów , będą biegać biegać i biegać ale bez piłki bo przecież w wieku nastu lat najważniejsze jest bieganie i siła . Nie rozwija techniki nie uczy zachowania na boisku . Żal patrzeć na to co wyprawia ten człowiek . Panie Wójcie Apel do Pana niech Pan zrobi coś z tym Chmielewski m.