W meczu z Jagiellonią szansę na debiut w Ekstraklasie otrzymał dobrze spisujący się w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy widzewiak Damian Radowicz. Choć 20-letni pomocnik pojawił się na boisku w końcówce spotkania, to miał okazję na podwyższenie prowadzenia łódzkiej drużyny. Mimo iż nie strzelił bramki, był niezwykle zadowolony z premierowego występu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

Jak ocenisz swój debiut w Ekstraklasie?
Cieszę się, w końcu mogłem wejść, że mecz ułożył się tak, a nie inaczej. W życiu nie spodziewałem się, że w pojedynku z Jagiellonią zdołamy tak szybko strzelić trzy bramki. Była to furtka dla mnie. Robiłem, co mogłem. Szkoda tej sytuacji w końcówce, bo gol w debiucie to wymarzona sprawa. Cieszę się ze zwycięstwa i tego, że mogłem po raz pierwszy zagrać.
Liczyłeś, że się pojawisz się na boisku?
Po raz trzeci znalazłem się w 18-osobowej kadrze meczowej. Na początku nie liczyłem, że wejdę, wiedziałem, że będzie trudno. Dopiero później, przy tym wyniku, uwierzyłem, że może tak się zdarzyć i pojawię się na boisku.
Trener Kretek twierdzi, że jesteś jednym z najlepszych zawodników w Młodej Ekstraklasie. Debiut wydawał się więc kwestią czasu.
To już nie mnie oceniać, kto jest najlepszy. Mamy w Młodej Ekstraklasie wielu dobrych zawodników. Dziś akurat ja dostałem szansę, na pewno z biegiem czasu i reszta ją otrzyma.
Jesteś wychowankiem ChKS-u Łódź. W Widzewie swego czasu była wielka gwiazda z tego zespołu – Piotr Szarpak.
Cieszę się, bo ChKS to raczej mały klub i rzadko kiedy ktoś się wybija z tej drużyny. Mnie się to udało i mam nadzieję, że – jak Szarpak – dojdę do Ligi Mistrzów z Widzewem i będę odnosił sukcesy.
Jak ocenisz postawę Jagiellonii?
Dzisiaj zupełnie nie grała w piłkę, nie wiem, co się z nią stało. Cały tydzień oglądaliśmy różne urywki z meczów, przygotowaliśmy się i taktycznie, i na rzuty rożne. Wiedzieliśmy, jak grają rywale, zmieniliśmy taktykę, trenerzy naprawdę wykonali kawał dobrej roboty, co dzisiaj było widać.
Jak przygotowywaliście się do meczu z liderem po porażce z Legią?
Wszyscy byliśmy bardzo skoncentrowani od początku tygodnia. Widać było pełne zaangażowanie u wszystkich. Każdy z nas chciał zmazać blamaż po pojedynku z Legią i to się udało. Ustawienie było przygotowywane przez trenerów od początku pod Jagiellonię.
Szkoda ze ta bramka nie wpadla
Młodzi zawodnicy są jedynym ratunkiem dla polskiej
piłki. Kto wie, może kiedyś będzie grał w naszej
reprezentacji? Jak na razie nie sądzę jednak, że
Reprezentacja Polski ma w następnym pokoleniu
będzie grała lepiej, nie marząc już nawet o
wejściu do pierwszej dwudziestki rankingu FIFA.
Wręcz przeciwnie, starzy zawodnicy jak Jeleń,
Peszko czy Lewandowski zaczynają w kadrze zawodzić,
a młodzi (jak na razie) nie robią takich
postępów, by wkrótce, gdy "starych" zabraknie
wziąć ich miejsce. W każdym razie osobiście daję
Smudzie jeszcze trochę czasu, gdyż jest lepiej. Na
początku jego pracy nasi przegrywali, teraz
remisują. Oby w niedalekiej przyszłości wygrywali