Racing Santander w Copa del Rey oddał mecz walkowerem. Do półfinału awansował Real Sociedad San Sebastian. Baskowie w pierwszym spotkaniu wygrali 3:1. Ich rywalem będzie FC Barcelona.
Już w poniedziałek piłkarze Racingu wystosowali oświadczenie, żądając dymisji dyrekcji klubu na czele z prezesem Angelem Lavinem. Powodem tak odważnej deklaracji było złe traktowanie zawodników przez kierownictwo. Gracze z Santander ostatni raz dostali wypłatę we wrześniu 2013 roku. Mają świadomość konsekwencji prawnych, ale wspiera ich związek zawodowy.
Zarząd klubu nie podał się do dymisji. W takim wypadku piłkarze wyszli na murawę, ale gdy sędzia zagwizdał na znak rozpoczęcia spotkania, wszyscy gracze gospodarzy stanęli koło siebie tuż przy kole i objęli się w geście solidarności. Nieliczni kibice, którzy przyszli na stadion, bili brawo i krzyczeli, żeby zarząd podał się do dymisji. Gdy goście wybili piłkę na aut, sędzia porozmawiał z kapitanem „Los Verdiblancos” i zakończył spotkanie.
Kłopoty Racingu zaczęły się, gdy w 2011 roku klub przejął Ahsan Ali Syed. Obiecywał, że Kantabryjczycy zostaną trzecią siłą w La Liga za Realem i Barcą. Nie spełnił jednak żadnej deklaracji, a teraz zniknął. Klub w tym czasie spadł z Primera Division. Obecnie występuje w hiszpańskiej 3. lidze i jest liderem grupy pierwszej.
Dobrze zrobili
Ja też tak sądzę.
Skoro klub im nie płaci to nie są już jego
zawodnikami i prawnie można im skoczyć. Tak
przynajmniej jest w normalnych krajach, że kiedy
pracodawca nie płaci zrywasz umowę i jeszcze
odszkodowanie można zażądać.
odwazny ruch pilkarzy ale jak najbardziej prawidlowy