W miniony weekend w historii Borussii Dortmund złotymi literami zapisał się Robert Lewandowski. Do niecodziennego zdarzenia doszło także w Anglii, gdzie w barwach trzech klubów Premier League wystąpiło aż trzech byłych bramkarzy warszawskiej Legii.

W ostatni weekend w historii Borussii Dortmund zapisał się Robert Lewandowski, który zdobywając bramkę w ósmym kolejnym spotkaniu, pobił wieloletni rekord Timo Konietzki. Polski napastnik tym razem dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w meczu przeciwko Freiburgowi, który Borussia wygrała aż 5:1. Dla „Lewego” były to bramki numer 18 i 19 w tym sezonie, które umocniły go na pozycji lidera tabeli strzelców Bundesligi. W innym sobotnim spotkaniu drużyna Sebastiana Boenischa i Arkadiusza Milika mierzyła swe siły z liderem z Monachium. Szansę pokazania swych umiejętności otrzymał tylko ten pierwszy, który kilka razy ładnie podłączał się do ofensywnych akcji „Aptekarzy”.

Do nietypowej sytuacji doszło w miniony weekend w angielskiej Premier League, w której w ramach 30. kolejki na boiskach pojawiło się aż trzech byłych bramkarzy Legii Warszawa, z czego dwaj to Polacy. Wszyscy oni pokazali się z bardzo dobrej strony. Słowak Jan Mucha walnie przyczynił się do niespodziewanego zwycięstwa Evertonu nad Manchesterem City, Southampton Artura Boruca sensacyjnie pokonał FC Liverpool, a Arsenal Londyn, w którego bramce w sobotę stanął Łukasz Fabiański, wygrał na wyjeździe ze Swansea. W przypadku tego ostatniego martwić może za to fakt utraty pozycji przez Wojciecha Szczęsnego, który może okazać się problemem zwłaszcza w kontekście narodowej reprezentacji.

Zmiana warty na pozycji bramkarza nastąpiła też w Rodzie Kerkrade. Miejsce Filipa Kurto zajął 23-letni Mateusz Prus, co nie wyszło drużynie z południa Holandii na dobre, Roda przegrała 2:3, a polski golkiper zawalił dwie bramki, czym w znaczny sposób pomógł ekipie FC Zwolle. Ze złej strony pokazał się w miniony weekend również obrońca Etaru Wielkie Trynowo, Michał Protasewicz, który w przegranym 0:2 meczu z Beroe Stara Zagora otrzymał czerwoną kartkę. Pozytywnym akcentem minionych dni był za to występ Kamila Bilińskiego, który zdobył jedyną bramkę w wygranym przez Żalgiris Wilno 1:0 spotkaniu przeciwko FK Szawle. W przypadku dwóch ostatnich nazwisk zachęcamy do lektury wywiadów, które w ostatnich dniach ukazały się na naszej stronie. Są one do przeczytania tutaj i tutaj.