Puszcza nie odpuszcza, ale zarząd stąpa twardo po ziemi


Zespół z Niepołomic jest rewelacją Fortuna 1. Ligi i staje się jednym z głównych kandydatów do awansu

11 października 2022 Puszcza nie odpuszcza, ale zarząd stąpa twardo po ziemi
Krzysztof Porębski / PressFocus

Puszcza Niepołomice jest rewelacją rozgrywek Fortuna 1. Ligi i bardzo mocnym kandydatem do awansu. Zespół trenera Tułacza zajmuje drugie miejsce w tabeli, zgromadził tyle samo punktów co lider, a na dotychczas rozegranych 13 spotkań przegrał tylko trzy razy. Czy w Niepołomicach i klubie ze 100-letnią tradycją myślą już na poważnie o promocji do ekstraklasy? Co do powiedzenia w tym temacie ma prezes Marek Bartoszek?


Udostępnij na Udostępnij na

Puszcza Niepołomice to klub z już prawie 100-letnią tradycją (jubileusz będzie obchodził w przyszłym roku), od kilku ładnych lat występujący na zapleczu ekstraklasy i radzący sobie jak na swoje finansowe możliwości bardzo przyzwoicie. Co prawda w ubiegłym sezonie utrzymanie zespół z Małopolski zapewnił sobie dopiero w przedostatniej kolejce, latem odeszło z niego kilku zawodników, ale w nową kampanię piłkarze z ulicy Kusocińskiego weszli z takim przytupem, że ich rywale zostają daleko z tyłu.

13 rozegranych meczów, osiem zwycięstw (w tym chociażby z Wisłą Kraków przy Reymonta), dwa remisy i trzy porażki, dodatkowo 21 zdobytych bramek i pozycja wicelidera (26 punktów, tyle samo co prowadzący Ruch Chorzów). Można? Jak widać można. „Żółto-biało-zieloni” dzięki fantastycznej formie znaleźli się na autostradzie prowadzącej do ekstraklasy i na razie nie zamierzają się zatrzymywać – tak to wygląda.

– Myślę, że Puszcza Niepołomice jest już dzisiaj poważnym kandydatem do awansu. Zwycięstwa nad Arką, Wisłą czy Stalą Rzeszów są tego doskonałym potwierdzeniem. Jeśli zespół trenera Tułacza utrzyma taki poziom organizacji gry w defensywie i tak zabójczą skuteczność w ofensywie, to będzie zwiastowało, że Puszcza powalczy nie tylko o baraże, ale też o bezpośredni awans z pierwszego czy drugiego miejsca. Trener stawia na proste, ale sprawdzone środki i zdają one egzamin. Patrząc na sytuację po 13 kolejkach, uważam, że Puszcza jest drużyną, której szanse na grę w barażach oceniam bardzo wysoko – komentuje dla nas Paweł Gołaszewski, dziennikarz tygodnika „Piłka Nożna”.

Puszcza Niepołomice okrzepła i stworzył się solidny trzon drużyny

Puszcza Niepołomice nie dysponuje ogromnym budżetem, nie może się pochwalić jakaś fantastyczną infrastrukturą i nie ma w swojej kadrze wielkich gwiazd. Mimo to w mieście liczącym około 15 tysięcy mieszkańców udało się zbudować bardzo skrupulatną, poukładaną i odsyłającą z kwitkiem kolejnych konkurentów ekipę.

– Puszcza jest świetnie zorganizowaną drużyną, w której wszystkie mechanizmy doskonale funkcjonują. Piłkarze znają swoje role na boisku i wiedzą, jak je realizować. Defensywa jest świetnie poukładana, a rywale dochodzą do pojedynczych szans w meczach z zespołem z Niepołomic. Wskaźnik xGA (expected goals rywali) wynosi zaledwie 15 i jest najniższy w całej lidze! W ofensywie Puszcza nie gra zbyt skomplikowanej piłki, a do tego jest zabójczo skuteczna – to jest jej największy atut.

– Zespół Tomasza Tułacza nie potrzebuje kilku okazji, aby wpakować piłkę do bramki. Wystarczy jedna, maksymalnie dwie okazje, aby ofensywni piłkarze „Żubrów” strzelili gola. Puszcza wykorzystała aż 43% wszystkich stworzonych szans w tym sezonie, co jest najlepszym wynikiem na zapleczu – dodaje Paweł Gołaszewski.

Przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek z zespołem pożegnało się 11 zawodników, chociażby Łukasz Wroński, Kamil Kościelny czy Szymon Kobusinski, doszło do drobnych roszad (choć nie w takim stopniu jak rok wcześniej) i mogło się wydawać, że drużyna będzie potrzebowała nieco czasu, po to aby zazębić się i pracować tak, jak życzy sobie tego trener Tomasz Tułacz. Nowo przybyli, jak Koj, Frelek czy Siemaszko, potrafili jednak od razu się wkomponować, czego efektem jest świetna i bardzo solidna gra Puszczy.

– Po pierwsze, przed sezonem 2021/2022 została przeprowadzona wymiana pokoleniowa. Wielu zawodników, którzy od lat grali w Puszczy, odeszło. Przyszło sporo nowych piłkarzy i to był główny powód kłopotów poprzedniego sezonu, zwłaszcza jesienią. Teraz latem straciliśmy kilku zawodników, ale było to pokłosie dobrej rundy rewanżowej, dzięki której pozostaliśmy w 1. lidze. Kościelny, Kobylak czy Kobusiński są teraz w kadrach zespołów ekstraklasy, a nam całkiem nieźle udało się te ubytki uzupełnić: Michałem Kojem, Kewinem Komarem, Lucjanem Klisiewiczem czy Arturem Siemaszką.

– Do tego spora grupa zawodników, którzy przyszli w ubiegłym sezonie, wie już, na czym polega gra dla Puszczy Niepołomice, okrzepła i stworzyła drużynę, wyodrębnił się jej trzon. W miarę, bo trzeba pamiętać o dłuższej przerwie Konrada Stępnia i Roka Kidrica, omijają nas większe problemy zdrowotne, co sprawia, że mamy sporą rywalizację, wyglądamy dobrze fizycznie i w większości meczów trener Tomasz Tułacz ma sporą grupę do dyspozycji. Dodając te wszystkie elementy, możemy mówić o pewnym procesie, który powoduje, że teraz wygrywamy kolejne mecze – tak anatomię obecnej dobrej gry charakteryzuje dla nas zarządzający z ramienia spółki Niepołomicki Sport prezes zarządu Puszczy, pan Marek Bartoszek.

A jak to wygląda w praktyce? Koj – 914 rozegranych minut, Wojcinowicz – 990, Pięczek – 1047, Sołowiej – 1080, Serafin – 985, Tomalski – 825, Thiakane – 952, Siemaszko – 568 (dane aktualne na 6 października), a do tego dochodzi cenne doświadczenie, jakie potrafi dać choćby Rafał Boguski czy Erik Cikos, i mamy to, co mamy, czyli jedną z najbardziej poukładanych i zdyscyplinowanych drużyn Fortuna 1. Ligi.

Awans do ekstraklasy? 

W końcówce sezonu 2021/2022 Puszcza Niepołomice drżała o pozostanie w lidze, a utrzymanie zapewniła sobie, wygrywając z częstochowską Skrą i dzięki korzystnemu rozstrzygnięciu spotkania Zagłębie – Stomil Olsztyn. Ostatecznie gracze z Niepołomic uplasowali się na 14. lokacie w tabeli z dorobkiem 37 punktów i przewagą dwóch oczek nad spadkowiczem z Warmii.

W obecne rozgrywki piłkarze Tomasza Tułacza weszli z rozwagą, bogatsi o cenne doświadczenie i rozpoczęli je od dwóch wygranych. Nie obyło się bez porażek z ŁKS-em Łódź czy Ruchem, ale oglądając tę drużynę, można mieć wrażenie, że wykorzystuje swoje szanse do maksimum i tam, gdzie może, wygrywa, zbierając przy tym cenne punkty. Trener poukładał zespół bardzo mądrze, wyciąga z niego to, co najlepsze, a patrząc z boku na boiskowe poczynania niepołomiczan, można odnieść wrażenie, że obserwuje się ruchy wytrawnego szachisty – tak było choćby w Krakowie czy Bielsku-Białej.

Dobra dyspozycja, średnio dwa punkty zdobywane na spotkanie i lokata w tabeli powodują, że wielu ekspertów i obserwatorów stawia Puszczę w gronie głównych faworytów do awansu, ale w klubie starają się tonować te huraoptymistyczne nastroje i nauczeni przeszłością bardzo realnie podchodzą do rzeczywistości.

– Uważam, że bardzo scementowały nas trudne chwile poprzedniego sezonu. Wszyscy wytrzymali ciśnienie, mieliśmy do siebie nawzajem ogromne zaufanie i to teraz procentuje. Byliśmy przekonani, że drużyna pod wodzą trenera Tułacza utrzyma ligowy byt i tak też się stało. Wzmocnieni tym trudnym czasem zbieramy teraz pozytywne owoce.

– Mając 26 punktów, nadal nie osiągnęliśmy podstawowego celu. Nikt z taką liczbą punktów w lidze się jeszcze nie utrzymał. Przed startem ligi wielu wieszczyło, że to może być nie sezon stulecia, ale sezon pożegnania naszego zespołu z tym poziomem. Rozumiałem to, mając na uwadze doświadczenia poprzednich rozgrywek plus skład ligi – uznawanej za najsilniejszą, a na pewno najciekawszą od lat. Życie pokazało coś innego, bo jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż jeszcze choćby w kwietniu, maju, ale to też musi być dla nas przestrogą. Wiemy, że nie możemy się zadowalać tym, co jest teraz, tylko dalej sukcesywnie budować swój dorobek. A gdzie nas to zaprowadzi? Zobaczymy z końcem wiosny – komentuje prezes Marek Bartoszek.

Jako ciekawostkę lub dobrą wróżbę możemy przytoczyć pewien fakt… Mianowicie do 1. ligi zespół z oddalonego o 28 kilometrów od Krakowa miasta awansował po raz pierwszy, obchodząc jubileusz 90-lecia (miało to miejsce 9 czerwca 2013 roku). Kto wie, jak potoczą się zatem najbliższe losy szanownego, cieszącego się za rok z okrągłych urodzin, jubilata.

Czy w klubie czynią już jakieś przygotowania do ewentualnego świętowania?

– Na to zdecydowanie za szybko. Oczywiście wiemy, czego nam brakuje, żeby na dziś spełniać ekstraklasowe wymagania, ale po pierwsze, jeszcze nikt w październiku nie awansował, a po drugie, kolejne miesiące pokażą, czy w ogóle będzie szansa się z nimi zmierzyć. Twardo stąpamy po ziemi i tak jak wiedzieliśmy przed sezonem, tak dalej mamy świadomość tego, jakie firmy i z jakich miast grają z nami w tej samej lidze. Potencjał takich klubów jak choćby Arka Gdynia, Wisła Kraków czy Łódzki Klub Sportowy jest ogromny i bądźmy szczerzy: w wielu aspektach nigdy im nie dorównamy, ale to nie oznacza, że nie mamy swoich planów i marzeń.

– Mamy sporą satysfakcję z tego, co udało się do tej pory zrobić, ale mecze, jak chociażby przegrany z Resovią czy wygrany ostatnio po bardzo trudnej końcówce w Opolu, pokazały, że drużyny, które tymczasowo znajdują się w dole tabeli, również walczą i każdy mecz to zupełnie inna historia. Staramy się pisać własną każdym kolejnym spotkaniem, bo w końcu to nasz sezon stulecia – dodaje prezes Marek Bartoszek.

Co wyróżnia Puszczę?

Blisko do Krakowa, Wieliczka tuż obok, Zamek Królewski, puszcza… Niepołomice to bardzo przyjazne miejsce do życia i jak się też okazuje i jak można wywnioskować po tym, co pisaliśmy wcześniej: do grania w piłkę. Czy jest coś, co wyróżnia tamtejszy, obecnie fantastycznie sobie radzący klub? Jest, choćby to, że bardzo dobrze układa się jego współpraca z miastem, które jak może, to pomaga, a co chyba ważniejsze, jak w dużej liczbie innych przypadków w Polsce – nie przeszkadza.

Relacje z miastem są partnerskie, oparte na zaufaniu i wspólnej wizji, zwłaszcza w kontekście dalszego rozwoju. Prezes Marek Bartoszek

– Relacje z miastem są partnerskie, oparte na zaufaniu i wspólnej wizji, zwłaszcza w kontekście dalszego rozwoju i promowania piłki w naszej gminie, nie tylko tej zawodowej. Nasza spółka Niepołomicki Sport sp. z o.o., która prowadzi klub, nie skupia się tylko na samej pierwszej lidze, ale prowadzi także akademię piłkarską (w tym roku dostaliśmy złoty certyfikat PZPN-u) oraz utrzymuje obiekty sportowe w gminie, jak choćby stadion czy orliki. Pierwsza drużyna to oczywiście nasza wizytówka i największa duma, ale chcemy też, by mieszkańcy mogli korzystać z coraz lepszej infrastruktury i przeżywać jeszcze większe sportowe emocje – kończy Marek Bartoszek.

Czy jest jeszcze coś charakterystycznego? No pewnie i to nawet bardzo. To osoba trenera Tomasz Tułacza, który w Niepołomicach pracuje od – sic! – 2015 roku. 52-latek poprowadził Puszczę w 267 oficjalnych spotkaniach i notuje średnią punktów na bardzo przyzwoitym poziomie: 1,43 (za cały ten okres). Czapki z głów! 104 zwycięstwa, 69 remisów, 94 porażki, ale to nie liczby są ważne, tylko podejście włodarzy. Zdarzały się gorsze chwile, zdarzały się porażki i koszmarne mecze, ale Tułacz miał spokój, nie podejmowano pochopnych kroków czy nie działano w emocjach. Jak pokazuje ten przykład, opłaciło się i kto wie, może już wkrótce będzie można spijać tzw. „śmietankę”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze