Puchar UEFA: Wielkie niespodzianki


29 listopada 2007 Puchar UEFA: Wielkie niespodzianki

Dzisiejszy dzień po raz kolejny potwierdził, że piłka nożna jest wspaniałym sportem, który obfituje w niespodzianki. Sensacją zakończył się pojedynek m.in. w Elfsborgu, gdzie tamtejsza drużyna przegrała z rewelacyjną Mladą Boleslav. Dzień 29 listopada 2007 roku miło nie będą wspominali piłkarze cypryjskiej Larissy i francuskiej Toulousy, którzy już dzisiejszego wieczoru definitywnie stracili szanse na wywalczenie awansu do III rundy. W najciekawszym pojedynku trzeciej kolejki Pucharu UEFA, Sporting Braga zremisował na własnym boisku z wyżej notowanym Bayernem Monachium.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie ulega wątpliwości, że nikt nie spodziewał się porażki Getafe w starciu z przeciętnym Hapoelem Tel-Awiw. Okazało się jednak, że hiszpański klub zlekceważył rywala, który zagrał z ogromnym zaangażowaniem, a przede wszystkim wielką ambicją. Efekt – już po trzydziestu minutach przyjezdni z Izraela prowadzili 2:0. Gospodarze zdołali odpowiedzieć jedynie golem w doliczonym czasie gry drugiej połowy. Niedoceniany, a od dziś również nieprzewidywalny Hapoel wywiózł z Hiszpanii komplet punktów, który jest dla tego zespołu bezcenną zdobyczą.

Miroslav Klose po raz kolejny trafił do siatki rywali.
Miroslav Klose po raz kolejny trafił do siatki rywali. (fot. sportgate.de)

Sensacją zakończył się również mecz w Elfsborgu, gdzie tamtejszy klub nie poradził sobie z czeską Mladą Boleslav. Wprawdzie gospodarze prowadzili do przerwy 1:0, to w drugich czterdziestu pięciu minutach zagrali fatalnie przede wszystkim w destrukcji i stracili aż trzy bramki. Mlada, która w I rundzie wyeliminowała włoskie US Palermo, stała się po dzisiejszym spotkaniu poważnym kandydatem do awansu. Warto zaznaczyć, że czeski klub kontynuuje znakomitą serię w europejskich pucharach i nie przegrał czterech kolejnych meczów na wyjeździe.

To miał być wielki mecz. Piłkarze Sportingu i Bayernu nie zawiedli kibiców i spełnili wszelkie zachcianki kibiców futbolu. Na pięknym stadionie w Bradze fani mieli okazję obejrzeć bardzo dobre widowisko, w którym nie zabrakło bramek, pięknych akcji, ogromnej liczny bramkowych sytuacji, a także sportowej nerwowości. W pierwszej połowie oba zespoły stwarzały wiele okazji, jednak zarówno gospodarzom, jak i gościom brakowało skuteczności i zimnej krwi. W 47. minucie Bayern Monachium objął prowadzenie. Luca Toni znakomicie zagrał do Miroslava Klose, który bez najmniejszych problemów umieścił futbolówkę w bramce. Odpowiedź portugalskiego zespołu nadeszła po dwudziestu minutach. Wówczas do wyrównania doprowadził austriacki napastnik Roland Linz, który pokonał doświadczonego Kahna. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, z którego bardziej usatysfakcjonowani mogą być zawodnicy Bayernu, którzy jeszcze nigdy w historii swoich występów w europejskich pucharach nie przegrali z portugalską drużyną na wyjeździe.

Po pierwszych czterdziestu pięciu minutach w Londynie panowała konsternacja, bowiem faworyzowany Tottenham przegrywał na własnym boisku z AaB Algborg 0:2. Jednak w drugiej odsłonie podopieczni Juana Ramosa przypominali bardziej drużynę, którą można porównać do bolidu formuły 1. Londyńczycy rzucili się do huraganowych ataków i odrobili straty po zaledwie sześciu minutach drugiej połowy. Zwycięskiego gola dla gospodarzy zdobył w 66. minucie niezwaodny Bent. Tym samym piłkarze Tottenhamu pozostali na pierwszym miejscu we własnej grupie i są „jedną nogą” w III rundzie „pucharu pocieszenia”.

Polscy kibice swoją uwagę skupili na pojedynku Helsingborgu z Austrią Wiedeń, w której od pierwszej minuty zagrał Jacek Bąk. Kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski spisywał się dobrze w linii defensywnej i trzeba przyznać, że znakomicie wywiązał się z pilnowania najlepszego napastnika rywali – Henrika Larssona, który jest „żywą legendą” europejskiego futbolu. Niestety, w drugiej połowie koledzy Jacka Bąka z formacji defensywnej popełnili wiele błędów, które wykorzystali gospodarze. Po raz kolejny wielką formą błysnął zawodnik szwedzkiego klubu – Omotoyossi, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Ostatecznie Helsingborg wygrał na własnym boisku z Austrią Wiedeń 3:0.

Takim samym rezultatem zakończył się pojedynek w Hamburgu, gdzie tamtejszy HSV bez najmniejszych kłopotów uporał się z francuskim Rennes. Było to drugie zwycięstwo niemieckiego zespołu w obecnych rozgrywkach Pucharu UEFA i tym samym przedstawiciele Bundesligi wysunęli się na przodownictwo w tabeli grupy D.

Presja i stres pozytywnie wpłynęły na piłkarzy Galatasaray, którzy w meczu ostatniej szansy pokonali w Atenach Panionios aż 3:0. Zawodnicy ze Stambułu przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę w drugich czterdziestu pięciu minutach. Kolejny raz do siatki przeciwnika trafił Hakan Sukur, który w opinii fachowców jest obecnie jednym z najlepszych piłkarzy fazy grupowej Puchar UEFA. Dzięki dzisiejszej wygranej popularna „Galata”, w której występował niegdyś Roman Kosecki, zachowała szanse na zajęcie miejsca premiowanego wyjściem z grupy.

Już dziś jakiekolwiek, nawet matematyczne szanse na awans straciły zespoły Larissy, a także FC Toulouse. Pierwszy klub uległ na wyjeździe AZ Alkmaar 0:1, natomiast drugi przegrał w Szwajcarii z FC Zurich 0:2.

Po dzisiejszej porażce nikłe szanse na promocję do kolejnej fazy rozgrywek ma również inna drużyna reprezentująca Ligue 1 – Stade Rennes.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze