Glasgow Rangers pokonał w finale Pucharu Ligi Dundee United po rzutach karnych 3:2, w regulaminowym czasie gry na tablicy świetlnej widniał remis 1:1, a w dogrywce obie ekipy strzelił po jednej bramce. Bohaterem spotkania został Kris Boyd, który dwa razy pokonał bramkarza "mandarynek".
Pierwsze minuty toczyły się w polu karnym obu ekip, bowiem i Rangersi i Dundee wypracowali sobie kilka sytuacji bramkowych. Jedną z nich w 35. minucie wykorzystał Noel Hunt, który pokonał Alana McGregora strzałem z czterech metrów.
Po przerwie Rangersi ruszyli do zmasowanych ataków, jednakże nie było z nich żadnego pożytku. Co chwilę na bramkę strzeżoną przez Łukasza Załuskę zostawał oddawany strzał, lecz Polak cały czas zachowywał czyste konto. Został, jednak pokonany w 85. minucie spotkania. Autorem wyrównującego gola dla graczy z Ibrox Park był niedoceniany w ostatnich meczach przez Waltera Smitha – Kris Boyd. W regulaminowym czasie gry nic się nie zmieniło i sędzia zarządził dogrywkę.
W niej pierwszą groźną sytuację przeprowadzili Rangersi, jednak strzał Lee McCullocha powędrował obok bramki Ł. Załuski. W 96. minucie drużyna Dundee po raz drugi objęła prowadzenie. Tym razem Alana McGregora pokonał Mark de Vries, któremu dośrodkowywał Buaben. „The gers” ponownie uratował Kris Boyd, który pokonał Łukasza Załuskę mocnym strzałem głową po podaniu Stevena Davisa. Więcej bramek w dogrywce nie padło i arbiter tego spotkania musiał zarządzić serię rzutów karnych.
Jedenastki lepiej wykonywali podopieczni Waltera Smith, którzy wygrali próbę nerwów 3:2. Warte podkreślenia jest również to, że decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył nie kto inny jak – Kris Boyd.
To jest pierwszy tytuł „the gers” w tym sezonie i jak zapowiadają, że nie ostatni. W Scottish Premie League mają trzypunktową przewagę nad lokalnym rywalem – Celticiem. W Pucharze Szkocji też radzą sobie dobrze tak samo jak w europejskich pucharach, gdzie w następnej rundzie podejmują Sporting Lizbona.