Po pierwszej serii spotkań zadowoleni nie mogą być faworyci grupy B – Japonia i Arabia Saudyjska. W pierwszych meczach zdobyli w sumie jeden punkt, pora to nadrobić. Ciekawe jednak, czy Syria albo Jordania pokuszą się o sprawienie kolejnej niespodzianki.
Kolejna syryjska niespodzianka?
Reprezentacja Syrii udowodniła, że potrafi na tej imprezie sprawiać niespodzianki. Zwycięstwo nad faworyzowaną Arabią Saudyjską przybliżyło ich znacznie do nieoczekiwanego awansu, ale takie są uroki turnieju. Tym razem na ich drodze stanie inna utytułowana ekipa, Japonia. „Samurajowie” są trzykrotnymi triumfatorami rozgrywek o mistrzostwo kontynentu. Również i w tym roku chcą odegrać znaczącą rolę. Wydatnie do osiągnięcia tego celu przeszkodził im remis uzyskany w spotkaniu z Jordanią, choć patrząc na okoliczności (gol strzelony w 92. minucie) powinni cieszyć się z tego rezultatu. Naszpikowana gwiazdami europejskiego formatu Japonia koniecznie będzie szukać dziś zwycięstwa.
Na pewno w lepszych humorach wyjdą na płytę boiska stadionu Al Rayyan Syryjczycy. Po zwycięstwie nad Saudyjczykami chętnie sprawią kolejną niespodziankę, odsyłając z kwitkiem innego faworyta do końcowego zwycięstwa w turnieju. Zadowolić ich może nawet remis, gdyż posiadając wówczas cztery punkty, będą mieli w perspektywie mecz ze znacznie słabszą, w porównaniu do poprzednich rywali, Jordanią. Syryjscy kibice liczyć będą pewnie na dobrą dyspozycję swojego bohatera pojedynku z poprzedniego meczu, Abdelrazaqa Al Hussaina, strzelca dwóch bramek.
Historia spotkań obu ekip przemawia zdecydowanie na korzyść Japończyków, którzy nie przegrali żadnego z sześciu meczów, remisując tylko jeden. Jedyny raz gdy te ekipy spotkały się na szczeblu mistrzostw azjatyckich miał miejsce w 1996 roku, w rywalizacji grupowej. Piłkarze z kraju „Kwitnącej Wiśni” wygrali wtedy 2:1, odbierając trzy punkty rywalom dopiero w ostatnich pięciu minutach. Czy Syryjczycy będą w stanie się zrewanżować?
Saudyjczycy pod ścianą
W niezwykle trudnej sytuacja znaleźli się piłkarze Arabii Saudyjskiej. Podopieczni Jose Peseiro po porażce z Syrią w pierwszej kolejce muszą teraz koniecznie zdobyć trzy punkty. Jeśli oczywiście myślą o sukcesie na tegorocznej imprezie. Przed czterema laty „Synowie Pustyni” zajęli drugie miejsce, ustępując tylko Irakijczykom. Teraz chcieliby zaprezentować się lepiej. Jasne zatem jest, że żaden inny wynik, jak tylko zwycięstwo z Jordanią nie wchodzi w rachubę.
Biorąc pod uwagę doświadczenie obu ekip na większych turniejach, a także ich potencjał, to na pewno faworytem tej konfrontacji są trzykrotni mistrzowie Azji i ostatni finaliści. Oprócz tego mają oni przewagę w bezpośrednich starciach z bilansem zwycięstw 5 do 3 i co ciekawe, nie padł nigdy między tymi zespołami remis, co brzmi obiecująco przed dzisiejszym pojedynkiem. Jednak zespoły te nie spotkały się nigdy dotąd w walce o wyższą stawkę niż prestiż. Nie dość że będzie to pierwsza ich potyczka w Pucharze Azji i okazja do rozpoczęcia nowego rozdziału w historii, to będzie ona także emocjonującą rozgrywką o awans z grupy B. Jordania nie przekreśliła bynajmniej swoich szans na wyjście z grupy po remisie z Japonią, choć zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Teraz jednak równie chętnie postarają się napsuć krwi faworytom.