Gdy się popatrzy na ostatnich triumfatorów mistrzostw swoich kontynentów, można stwierdzić, że nie jest to żadna niespodzianka. Zwycięstw Hiszpanii w Europie, Brazylii w Ameryce Południowej czy Egiptu w Afryce można było się spodziewać. Pod tym względem ogromną niespodzianką okazał się ubiegły Puchar Azji. Tam najlepsza nie okazała się Arabia Saudyjska, Japonia czy Korea Południowa. Złote medale przypadły przez wielu skreślanemu Irakowi.
Grupa A
Nie podlegało wątpliwości, że faworytami do wejścia do etapu pucharowego z tej grupy byli zawodnicy z Antypodów, którzy właśnie zmienili strefę rozgrywek z Oceanii na Azję. Jednak „Socceroos” w swoim pierwszym starciu zaledwie zremisowali 1:1 ze słabiutkim Omanem. Nie dość, że nie zdobyli trzech punktów, wyrównali za sprawą gola zdobytego w ostatniej minucie gry. Na ich szczęście, taki sam wynik padł w potyczce gospodarzy z Irakiem. Tajowie, by nadal walczyć ćwierćfinał, musieli w drugiej kolejce pokonać Oman. Przy dopingu 19 tysięcy kibiców Pipat Thonkanya zdobył dwa gole przesądzające o wygranej współorganizatorów. Hitem tej serii było starcie Iraku z Australią. Ci drudzy stanowili jedynie tło dla walecznych Irakijczyków, których wygrana 3:1 uczyniła liderem grupy. Do uzyskania promocji wystarczył im remis z Omanem, który udało im się wywalczyć. W podobnej sytuacji była Tajlandia. Jednak Australijczycy byli równie mocno zdeterminowani do dobrej gry. W końcu pokazali, na co ich stać, grali pewnie, a w ostatnich siedmiu minutach zdobyli trzy gole pieczętujące wygraną 4:1.
Grupa B

Starcia grupy B rozegrano w Wietnamie W meczu otwarcia niesieni dopingiem niemal pełnego stadionu gospodarze po ciężkiej walce uporali się ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Swoich sympatyków zawiodła natomiast Japonia. Gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni, choć byli faworytami, tylko zremisowali z potencjalnie słabszym Katarem. By chcieć dalej uczestniczyć w turnieju, zawodnicy z kraju gospodarzy mundialu 2002 musieli pokonać w drugiej serii Wietnam. Mecz nie układał się po myśli „Annabi”. Z wyniku 1:1 cieszyli się organizatorzy, którzy mieli niemal pewny awans. W podobnej sytuacji znaleźli się Japończycy. Nippon po plamie, jaką dał w poprzedniej kolejce, musiał wygrać ze ZEA. Spotkania rozstrzygnęło się już przed przerwą dzięki dwóm bramkom Nahiro Takahary i uderzeniu z karnego Shunsuke Nakamury. Rywali stać było jedynie na honorowe trafienie. Ostatnia kolejka nie zmieniła układu tabeli. Japonia pewnie uporała się z Wietnamem 4:1, nie dając przeciwnikom żadnych szans. Natomiast Emiraty ostatecznie pozbawiły szans na awans Katar, pokonując go 2:1.
Grupa C
Spośród współgospodarzy Pucharu Azji 2007 najtrudniejsze zadanie miała Malezja. Czekała ją walka o ćwierćfinał z Iranem, Chinami i Uzbekistanem. Już w pierwszym starciu trzeci team organizatorów uległ rywalom z Chińskiej Republiki Ludowej aż 1:5. O wiele ciekawiej było w drugiej potyczce. Choć do przerwy Uzbekistan prowadził z Iranem, trzykrotni mistrzowie Azji pokazali klasę i wyprowadzili wynik na swoją korzyść. Gospodarze, chcąc zostać w turnieju, musieli pokonać „Białe Wilki”. Zespół z Uzbekistanu nie dał im jednak szans, gromiąc ich 5:0. Prawdziwe emocje w tej grupie miały miejsce jednak w potyczce Iranu z Chinami. Choć team z najludniejszego kraju świata prezentował dobrą grę i prowadził 2:1 do przerwy, trzykrotny mistrz Azji wziął się ostro do roboty i wywalczył cenny punkt. Dzięki temu „Lwie Serca” mogły sobie pozwolić na grę na luzie w ostatniej potyczce z Malezją, którą pokonali 2:0. Losy drugiego uczestnika 1/8 finału rozstrzygnęły się w równoległym starciu. Ostatecznie wywalczył je Uzbekistan, który między 82. i 90. minutą zaaplikował Chińczykom trzy gole, nie tracąc żadnego.
Grupa D
Grupa D miała dwóch wielkich faworytów. Były nimi jedne z najbardziej utytułowanych ekip największego kontynentu świata – Korea Południowa i Arabia Saudyjska. Te wielkie drużyny naprzeciw siebie stanęły już w pierwszej kolejce. Od pierwszej do ostatniej minuty trwała zażarta walka o trzy punkty. Mogła zdecydować jedna bramka Choi Sung-kuka, ale na nieszczęście dla graczy z Dalekiego Wschodu, wyrównał z karnego Jassir Al-Kahtani. Remis wielkich pozwolił objąć pozycję lidera Indonezji, która pokonała nie najsłabszy Bahrajn 2:1. Współgospodarze cieszyli się z liderowania, ale swoją wielkość musieli jeszcze udowodnić w starciach z potentatami. Z Saudyjczykami szło im dobrze do 90. minuty, w której Arabowie zdobyli zwycięskiego gola. Tymczasem Koreańczycy nie popisali się w starciu z Bahrajnem. Porażka 1:2 była dla nich sporym blamażem. By go zmazać, musieli w ostatniej kolejce pokonać Indonezję. O ich awansie do ćwierćfinału zadecydował jeden gol, którego strzelił Kima Jung-woo. Dominujący w grupie Saudyjczycy nie dali żadnych szans Bahrajnowi, aplikując mu aż cztery bramki.
Ze wszystkich czterech gospodarzy do ćwierćfinału awansował tylko Wietnam. Już promocja do tego etapu turnieju była wielkim sukcesem tej drużyny. Jednak na nim udział reprezentantów tego kraju się skończył. Trafili oni na znajdujący się w znakomitej formie Irak, z którym przegrali 0:2 po dwóch trafieniach Younis Mahmouda. Pozostałe mecze tego etapu były bardziej wyrównane. Arabia Saudyjska musiała się sporo napracować, by wyeliminować Uzbekistan. Zespół z Półwyspu Arabskiego przeważał przez większość meczu i kontaktowy gol Pawła Sołomina nie zabrał mu awansu. Zacięte starcia Japonii z Australią oraz Iranu z Koreą Południową kończyły się rzutami karnymi. W obu tych potyczkach większym opanowaniem wykazali się zawodnicy z Dalekiego Wschodu. „Samurajowie” i „Tygrysy Azji” lepiej strzelali „jedenastki”, dzięki czemu weszli do strefy medalowej.

Oba półfinały Pucharu Azji 2007 okazały się pełne walki. Piłkarze wiedzieli, o co walczą i nie odpuszczali, chcąc zdobyć złote medale i upragnione trofeum. Wiele emocji dostarczyła potyczka w Kuala Lumpur między Irakiem i Koreą Południową. Od bramki Kima Jung-woo gracze z Dalekiego Wschodu nie potrafili strzelić gola. Na ich szczęście, przez 120 minut meczu nie uczynili tego też ich przeciwnicy i po raz drugi w turnieju „Tygrysy Azji” wykonywały rzuty karne. Wśród nich spudłowali Yeom Ki-hoon i Kim Jung-woo. „Lwy Mezopotamii” okazały się bezbłędne, dzięki temu po raz pierwszy miały możliwość gry o złoto. Sytuacja jak w kalejdoskopie zmieniała się w drugim półfinale w Hanoi. Do przerwy Japonia remisowała z Arabią Saudyjską 1:1 po golach Jassira Al-Kahtaniego i Yuji Nakazawa. W drugiej na dwa trafienia Maleka Mouatha Kraj Kwitnącej Wiśni odpowiedział jednym Yukiego Abe, przez co gracze Takeshiego Okady musieli zadowolić się grą o brązowy medal.
Im dłużej trwał turniej, tym bardziej uwidaczniała się niemoc strzelecka Korei Południowej. W starciu o trzecie miejsce „Wojownicy Taegeuk” znowu przez całe 120 minut nie potrafili zmusić bramkarza rywali do kapitulacji. Na ich szczęście, Japończycy również nie zdołali pokonać ich golkipera, przez co trzeci z rzędu mecz z udziałem czwartej drużyny mundialu w Azji zakończył się strzelaniem rzutów karnych. Oba zespoły wykazały się mocnymi nerwami. Podstawowe pięć serii przebiegło bez problemów, każdy strzał został wykorzystany. W szóstej trafił Kim Chi-woo i, dzięki pomyłce Naotake Hanyu, dało to Korei Południowej brązowy medal Pucharu Azji 2007.
W finale doszło do starcia Dawida z Goliatem. Bukmacherzy na zwycięzcę kontynentalnego czempionatu typowali Arabię Saudyjską. Niewiele szans dawano Irakowi. Tymczasem to „Lwy Mezopotamii” od początku robiły lepsze wrażenie. Szczególnie we znaki defensywie przeciwników dawał się Karrar Jassim swoimi indywidualnymi akcjami i strzałami z dystansu. Potentat azjatyckiej piłki pierwszą realną szansę na pokonanie Noora Sabriego miał dopiero w drugiej połowie, ale iracki bramkarz spisał się bez zarzutu przy jego uderzeniu z daleka. Lepsze wrażenie nadal robił niedoceniany Irak, a Karrar ciągle szukał gola. Ten padł w 71. minucie gry. Jego zdobywcą okazał się kapitan teamu znad Eufratu i Tygrysu, Younis Mahmoud. Saudyjczycy nie rezygnowali, lecz ich rywale byli za mocni. Dzięki niezwykłej determinacji oraz żmudnej i ciężkiej pracy trenera Jorvana Vieiry ekipa przez wszystkich skreślana została sensacyjnym mistrzem. Jej triumf był większą niespodziankę niż triumf Grecji na Euro 2004. 7 stycznia w Katarze Irak po raz pierwszy historii bronić będzie czempionatu Azji. Jak daleko dojdzie i czy stanie się czwartą drużyną największego kontynentu, która zdobędzie tytuł dwa razy z rzędu, przekonamy się pod koniec pierwszego miesiąca nowego roku.
To ja teraz odważę się zawróżyć i typuję,że
następne Mistrzostwa Azji wygra ktoś ze skośnej
nacji-np.Koreańczycy z południa;P