Mecz rewanżowy PSG z Valencią zakończył się remisem 1:1. Bramkę dla gości zdobył w 55. minucie Jonas, a dziesięć minut później wyrównał Lavezzi. Wynik ten zagwarantował paryżanom awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
W pierwszym spotkaniu na własnym terenie Valencia przegrała z drużyną ze stolicy Francji 1:2. Gwiazdor PSG, David Beckham, rozpoczął dzisiejszy mecz na ławce. Również „Ibra” nie wystąpił w tym starciu z powodu czerwonej kartki. Co ciekawe, w trzech potyczkach bez Zlatana PSG nie zwyciężyło ani razu.
Mecz rozpoczęła Valencia i to ona przeważała w pierwszych minutach. W 3. minucie został rozegrany pierwszy rzut rożny. Gospodarze mieli szansę na stworzenie zagrożenia pod bramką, ale wypiąstkował golkiper Valencii. W pierwszych dziesięciu minutach pojedynek był wyrównany. Gra toczyła się głównie w środku pola. Widać, że obie drużyny nie chciały ryzykować jakiegokolwiek gwałtownego ataku. Valencia utrzymywała się dłużej przy piłce, starając się skonstruować atak pozycyjny, ale każda akcja kończyła się fiaskiem. Mijała 20. minuta spotkania, a gospodarze popełniali wiele błędów. Zademonstrowali wielką niefrasobliwość i brak koncentracji. Mimo to drużyna z Hiszpanii do tej pory nie potrafiła tego wykorzystać.
Już w 26. minucie z nieznanych przyczyn doszło do pierwszej zmiany w ekipie PSG. Po 30 minutach gra obu zespołów pozostawiała wiele do życzenia. PSG zdawało się bronić wyniku, natomiast Valencia z uporem biła głową w mur. W 41. minucie zaczął się rozgrzewać David Beckham – może on odmieniłby trochę grę paryżan. Na razie można było się pokusić o stwierdzenie, że mecz zawodził. PSG miało problemy z wymianą kilku podań, a przecież oczekiwano od tego zespołu dużo więcej. W ostatnich minutach pierwszej części spotkania przeważała Valencia, lecz na tej przewadze się kończyło. W 45. minucie było blisko bramki samobójczej dla Valencii. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę odbił Javier Pastore, ale skończyło się na strachu.
Drugą połowę rozpoczęli paryżanie. Już w początkowych sekundach dużo bardziej zdecydowanie niż w pierwszej połowie zaatakowali gości. W końcu zaczynało się coś dziać. W 55. minucie cudowną bramkę zdobył Jonas. Piękne uderzenie z około 20 metrów zaskoczyło bramkarza. Pojedynek w końcu nabierał rumieńców. Dzięki temu trafieniu w dwumeczu był już remis 2:2, co oznaczało, że Valencia miała realną szansę na awans. „Nietoperze” z minuty na minutę prezentowały się coraz lepiej, lecz to nie przynosiło efektów. Potem doszło do zmiany ról, to PSG naciskało. W 65. minucie paryżanie wyrównali! Było to dosyć przypadkowe trafienie. Lavezzi znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, któremu w pierwszej chwili udało się wyłapać piłkę, lecz napastnik paryżan dobił futbolówkę kolanem i zdobył swoją siódmą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów. Przed piłkarzami PSG i Valencii było już tylko 15 minut. Gra, tak jak przez całe spotkanie, była bardzo wyrównana. Gościom do dogrywki brakowało jednego gola.
Valencia wciąż napierała. Do końca było już coraz bliżej, dosłownie dziesięć minut mieli goście na zdobycie bramki dającej dogrywkę. Paryżanie dzielnie się bronili. „Nietoperze” mimo wielu rzutów rożnych nie potrafiły wykorzystać stałych fragmentów. W 89. minucie spotkania gra wciąż wyglądała podobnie. Valencia się starała, lecz PSG skutecznie powstrzymywało ataki gości. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, co oznaczało awans Paris Saint-Germain.
Do przerwy strasznie nudny mecz
http://www.facebook.com/?ref=tn_tnmn#!/Kochamfutbolbl
ogpl
Liczyłem na Valencie...
Klękać Chamy przed PsG . To nowy mistrz Francji i
czołówka europejska ,półfinał pewny