PSG podbija Marsylię!


6 października 2013 PSG podbija Marsylię!

Paris Saint-Germain wraca z tarczą i trzema punktami ze świętej wojny na Stade Velodrome. Mistrzowie Francji pokonali tamtejszy Olympique Marsylia 2:1, mimo iż sędzia robił wszystko, żeby ten wyczyn gościom utrudnić.


Udostępnij na Udostępnij na

Hiszpanie mają Gran Derbi, Brytyjczycy mają derby Londynu i Manchesteru, a Francuzi mają Le Classique, czyli świętą wojnę pomiędzy miastem portowym a stolicą. Wszystkie oczy francuskich miłośników futbolu były dzisiejszego wieczoru zwrócone na Stade Velodrome, na którym o 21:00 rozpoczął się hit Ligue 1, Olympique Marsylia – Paris Saint-Germain. PSG, podbudowane pewnym zwycięstwem w Lidze Mistrzów nad Benficą (3:0), przyjechało do Prowansji w roli faworyta. Nastroje wśród gospodarzy przed spotkaniem były zupełnie inne. Marsylczycy w środku tygodnia ulegli Borussii w Dortmundzie (0:3), ale nie mieli problemu z motywacją przed niedzielną potyczką z obecnymi mistrzami Francji.

PSG wygrywa na najgorętszym stadionie we Francji
PSG wygrywa na najgorętszym stadionie we Francji (fot. psg.fr)

Od pierwszych minut to goście przeważali, ale nie potrafili stworzyć sobie sytuacji do strzelenia gola. W 11. minucie szansę mieli za to gospodarze. Valbuena oddał z rzutu wolnego groźny strzał po ziemi nad podskakującym murem, ale między słupkami z interwencją problemu nie miał Salvatore Sirigu. Chwilę potem mogliśmy podziwiać niespotykany obrazek. Z gorących trybun Velodrome na boisko poleciała raca, ale miała w sobie coś nadzwyczajnego. Materiał pirotechniczny dobrze znany z naszych rodzimych trybun miał przywiązany minispadochron. Kibole to nie tylko chuligani, ale także architekci i wynalazcy. Wróćmy do meczu: w 18. minucie Zlatan Ibrahimović zamknął usta wszystkich niedowiarków i perfekcyjnie podał do Edinsona Cavaniego, ale napastnikowi reprezentacji Urugwaju zabrakło dosłownie kilku centymetrów, żeby dosięgnąć do futbolówki. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna. Mendy genialnie dośrodkował z pierwszej piłki, w piłkę czysto nie trafił Ayew, a dobitka Valbueny nie sprawiła problemów Sirigu.

Punktem kulminacyjnym pierwszej połowy była 29. minuta. Turpin, czyli arbiter spotkania, pozazdrościł gwiazdorom PSG i OM i też chciał, by jego nazwisko było na ustach wszystkich. Odgwizdał faul Motty na Valbuenie w polu karnym – okej, wskazał na jedenasty metr – okej, ale to, że Thiago Motta ujrzał za to przewinienie czerwoną kartkę, było olbrzymią przesadą. Tak czy siak, sędzia pokazał, że nie słuchał na zajęciach teoretycznych, a Jordan Ayew pokazał, że ma stalowe nerwy. Młodszy z braci huknął jak z armaty w prawe okienko i Marsylia prowadziła 1:0. Ostatni kwadrans należał do mistrzów Francji, którzy zwieńczyli dominację wyrównującą bramką w 44. minucie. Do dośrodkowania van der Wiela doskoczył Maxwell, który wyprzedził wychodzącego z bramki Mandandę i pewnie wbił piłkę do siatki.

Po zmianie stron widać było, jak bardzo decyzja arbitra z 29. minuty wpłynęła na całe spotkanie. Marsylia bała się otworzyć, żeby nie natknąć się na zabójcze kontry paryżan, goście zaś nie mieli zamiaru ruszyć do przodu. Takim sposobem do 60. minuty oglądaliśmy piłkarskie szachy.  W 62. minucie koszmar Marsylii stał się faktem. Do bezpańskiej piłki w polu karnym biegł Marquinhos, spóźniony Andre Ayew w idiotyczny sposób podstawił nogę Brazylijczykowi i sędzia musiał pokazać na wapno. Szyderczy Thiago Motta pokazywał, że starszy z braci Ayew powinien zobaczyć kartkę, ale tym razem oprócz karnego innych konsekwencji nie było. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Zlatan Ibrahimović i mimo laserów na twarzy pewnie dał zespołowi ze stolicy prowadzenie. Zaskoczeni gospodarze nie za bardzo wiedzieli, jak mają zareagować na taki tok wydarzeń. Paryż cofnął się i po prostu zaczął bronić wyniku. Co ciekawe, drużyna z Prowansji nie potrafiła mimo przewagi skonstruować żadnej składnej akcji.

Radość piłkarzy PSG po bramce na 2:1
Radość piłkarzy PSG po bramce na 2:1 (fot. psg.fr)

W 75. minucie znów arbiter chciał pokazać, że to on rozdaje karty, dosłownie i w przenośni. Ibrahimović, opuszczając murawę, musiał zdjąć opaskę kapitana. Turpin nie został mu dłużny i pokazał żółty kartonik. Chwilę potem małe przewinienie popełnił Romao, wpadając w Camarę. Co zrobił sędzia? Pokazał kartkę. Kilka minut później z boiska schodził kulejący Cavani. Oczywiście i on otrzymał żółtą kartkę. Jednoosobowy koncert Turpina, na który nikt nie kupił biletu, przyćmił wejście na plac gry Lucasa, genialnego technicznie i szybkiego gracza PSG. W ostatnich minutach Marsylia zepchnęła mistrzów Francji do defensywy, ale w zasadzie nic z tego nie wynikało. Paris Saint-Germain pokazało, że potrafi utrzymywać się przy piłce i kraść cenny czas, co tylko jeszcze bardziej rozwścieczyło 50 tysięcy widzów, którzy nienawidzą zespołu ze stolicy.

PSG pokazało, że jest w stanie odwrócić każdy mecz. Clement Turpin robił wszystko, by utrudnić mistrzom z Paryża zdobycie kompletu punktów, ale nie udało mu się. Jest to zasłużone zwycięstwo Paris Saint-Germain, które pełną godzinę grało w osłabieniu, a mimo to zdobyło twierdzę Velodrome. Marsylia musi żałować, sama zgotowała sobie taki los.

Komentarze
~voper (gość) - 11 lat temu

stronniczy artykuł

Odpowiedz
~voper (gość) - 11 lat temu

stronniczy artykuł

Odpowiedz
~voper (gość) - 11 lat temu

stronniczy artykuł

Odpowiedz
~Futbolplay.pl (gość) - 11 lat temu

Mamy zdjęcia z szatni PSG po tej wygranej:
http://futbolplay.pl/foto/1194-tak-sie-bawi-szatnia-p
sg-po-zwyciestwie-w-hicie-z-marsylia

Odpowiedz
~Barto XD (gość) - 11 lat temu

Psg wygrało ale Marsylia nie oddała zwycięstwa za
darmo oby dwie drużyny grały swoje a PSG znów
wróciło na fotel lidera Ligue 1

Odpowiedz
~Futbolplay.pl (gość) - 11 lat temu

Mamy zdjęcia z szatni PSG po tej wygranej:
http://futbolplay.pl/foto/1194-tak-sie-bawi-szatnia-p
sg-po-zwyciestwie-w-hicie-z-marsylia

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze