W pierwszym meczu 12. kolejki francuskiej Ligue 1 Paris Saint-Germain rozgromiło 4:0 FC Lorient. Dla faworytów spotkania bramki strzelali Lucas Moura, Jeremy Menez i dwukrotnie Edinson Cavani. Zwycięstwo pozwoliło paryżanom na odskoczenie od AS Monaco na trzy punkty.
Paris Saint-Germain i FC Lorient to dwie inne drużyny, które mają dwa inne cele. W stolicy Francji nikt nie wyobraża sobie niczego innego niż mistrzostwo kraju, a w Bretanii utrzymanie się w Ligue 1 będzie wypełnieniem postawionego przed sezonem zadania. Dlatego w meczu na Parc des Princes faworyt był tylko jeden: miejscowe PSG.
Na potwierdzenie tego nie było trzeba długo czekać. Już w 3. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Ładną akcją popisali się zawodnicy, którzy ostatnio przesiadywali na ławce rezerwowych, a w meczu z Lorient wyszli w podstawowym składzie. Lucas Digne, mający dużo czasu na lewej flance, dośrodkował dokładnie na drugi słupek bramki, a Lucas Moura strzałem z woleja nie dał szans Audardowi.
Następnie przebudzili się na chwilę goście, którzy wyglądali na podrażnionych po tak szybkiej utracie gola. Ale piłkarze PSG, mocno zaawansowani technicznie, radzili sobie z pressingiem przyjezdnych i kontrolowali grę. Nie dość, że Lorient przegrywało już na początku meczu 0:1, to dodatkowo straciło dwóch podstawowych piłkarzy. Aliadiere’owi odnowiła się kontuzja, a bramkarz Audard skręcił staw skokowy i obaj musieli opuścić boisko.
Jednak najgorsze na piłkarzy z Bretanii czekało w końcówce pierwszej połowy. W 39. minucie Verratti poradził sobie z dwoma piłkarzami Lorient i odegrał do dobrze ustawionego Meneza. 26-letni Francuz pokonał rezerwowego bramkarza gości, Reyneta. Cztery minuty później PSG prowadziło już trzema bramkami. Lucas Moura popisał się świetnym dośrodkowaniem, a Cavani celną główką trafił do siatki przyjezdnych.
Po przerwie gra nadal toczyła się pod dyktando gospodarzy, jednak tempo meczu zdecydowanie zwolniło i żadna drużyna przez dłuższy okres nie stwarzała sobie sytuacji bramkowych. Śmiało można powiedzieć, że na Parc des Princes powiało nudą. Trener paryżan, Laurent Blanc, ściągnął z boiska Verrattiego i Mottę, aby dać im odpocząć przed wtorkowym spotkaniem w Lidze Mistrzów.
Dopiero ostatni kwadrans zawodów przyniósł oczekiwane emocje. Najpierw bliscy strzelenia gola honorowego byli zawodnicy z Lorient, kiedy po niefrasobliwości swoich obrońców zespół ratować musiał Sirigu, broniąc silny strzał Aboubakara. Ostatnie słowo należało do PSG, a dokładnie do Edinsona Cavaniego. Urugwajczyk zachował zimną krew i po zamieszaniu w polu bramkowym Reyneta wepchnął piłkę do bramki gości po raz ostatni w tym jednostronnym spotkaniu.
PSG ponownie gromi rywala, pokazuje swoją siłę rażenia i długą ławkę rezerwowych. Wydaje się, że jest to maszyna nie do zatrzymania i tylko równie mocne kadrowo Monaco jest w stanie się przeciwstawić. Po dzisiejszym spotkaniu to jednak paryżanie są trzy długości przed zawodnikami z Księstwa, którzy swój mecz rozegrają w niedzielę. Czy sprostają zadaniu i zrównają się punktami z podopiecznymi Laurenta Blanca? Na tę odpowiedź musimy trochę poczekać…
Wszystkie gole tutaj:
http://www.futbol1.pl/swiat/francja/15952-bez-zlatana
-ibrahimovicia-tez-sie-da-paris-saint-germain-zdeklas
owalo-rywala-video