Przyszły trener „Pasów”?


9 stycznia 2015 Przyszły trener „Pasów”?

Przez dwa i pół roku pracy na Litwie zdobył dwa mistrzostwa oraz trzy puchary tego kraju. Stał się najlepszym szkoleniowcem ligi naszych sąsiadów. Można powiedzieć, że aktualnie jest najbardziej utytułowanym polskim trenerem. Mówi się, że ma przejąć Cracovię. Kim jest owa postać?


Udostępnij na Udostępnij na

W zeszłym miesiącu pojawiła się informacja, że Marek Zub odchodzi z Żalgirisu Wilno. Urodzony w 1964 roku szkoleniowiec przez dwa i pół roku spędzone na Litwie zdobył wszystkie możliwe trofea. Można oczywiście dyskutować o trudności zadania, ponieważ liga litewska należy raczej do słabszych rozgrywek w Europie. Mimo wszystko Zubowi należy się ogromny szacunek. Żaden polski trener w XXI wieku nie osiągnął tyle co właśnie on.

Wykoleił „Kolejorza¨

O Marku Zubie zrobiło się w Polsce głośno w sierpniu 2013 roku. Prowadzony przez niego Żalgiris ośmieszył Lecha Poznań. Nikt nie spodziewał się, że to właśnie litewska drużyna może odebrać „Kolejorzowi” niemal pewny awans do kolejnej rundy eliminacji. A jednak futbol pokazał, że nie ma w nim niczego pewnego. Tryumfował szkoleniowiec, który jeszcze kilka lat wcześniej był wyśmiewany przez kibiców Widzewa. Warto wspomnieć, że to właśnie podczas kadencji Zuba Widzew przegrał pierwsze derby Łodzi z ŁKS-em od 11 lat. W Poznaniu szczęście było po jego stronie. Dla litewskiej piłki nożnej był to niebywały sukces. Dzisiaj to wydarzenie nie ma już takiej wagi, ponieważ nawet Islandczycy potrafili pokonać Lecha w eliminacjach Ligi Europy.

Zub zupełnie nieznany

Ciekawe jest, że tak naprawdę Marek Zub nie miał okazji wykazać się w polskiej ekstraklasie. Wielokrotnie był drugim trenerem drużyn. Tak jak choćby w GKS-ie Bełchatów, z którym zdobył wicemistrzostwo Polski. Pierwszym szkoleniowcem był choćby w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. Warto dodać, że po nieudanej przygodzie jako trener Widzewa pozostał w Łodzi na stanowisku dyrektora sportowego. Ostatnim akcentem pracy Zuba w naszym kraju było stanowisko asystenta Waldemara Fornalika w reprezentacji Polski.

Być najlepszym

Kiedy w 2012 roku Zub otrzymał ofertę z Żalgirisu, bez wahania ją przyjął. Postawił sobie za cel bycie najlepszym. Został uhonorowany tym tytułem właśnie w minionym sezonie (liga rozgrywana systemem wiosna-jesień). Jego Żalgiris zdobył mistrzostwo z przewagą aż 18 punktów (!) nad drugą drużyną w tabeli. Poruszył wtedy bardzo ważną – z punktu widzenia naszego kraju – sprawę. Upomniał się o prawa mniejszości Polaków mieszkających na Litwie. Stwierdził, że nie został nagrodzony tytułem najlepszego trenera w ubiegłym sezonie tylko dlatego, że jest Polakiem. Mimo że futbol nie jest wiodącą dyscypliną w kraju naszych sąsiadów, właśnie dzięki sportowi mógł poddać debacie ogromny problem na Litwie. Sporym osiągnięciem było stawianie na dwóch polskich zawodników. Jakub Wilk oraz Kamil Biliński stanowili o sile drużyny Zuba. Ten drugi zdołał wypromować się na Litwie, dzięki czemu trafił do mocniejszej ligi. Uczynił z Żalgirisu polski klub, o czym można przekonać się z materiału Canal+.

Nowy trener „Pasów”?

Nie wiadomo, jak będzie wyglądać przyszłość Marka Zuba. Łączy się go z Cracovią. Nie od dziś wiadomo, że prezes Filipiak nie ma cierpliwości do trenerów, których zatrudnia. Tak też jest z Robertem Podolińskim, który nie odmienił gry „Pasów”. Być może Kraków to kolejny przystanek w trenerskiej karierze Zuba.

Nawet jeśli to są tylko plotki, to na pewno Marek Zub zasługuje na swoją szansę w T-Mobile Ekstraklasie. Lepiej jest stawiać na polskich szkoleniowców niż tych z Portugalii czy Hiszpanii. Litewska liga nie bije na głowę Premier League czy Bundesligi. Bez względu na to należą się wyrazy szacunku dla dokonań Marka Zuba. Wstydu „polskiej myśli szkoleniowej” nie przyniósł. Pokazał, że Polak potrafi. Niedługo rozstrzygnie się, gdzie będzie pracował. Sam Zub przyznaje, że myśli o Rosji. Może warto spróbować w Polsce?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze