Jak idą przygotowania kadry Marcina Dorny do Euro? Krótkie wnioski


Co wiemy po meczu Polska – Węgry w Lublinie?

6 września 2016 Jak idą przygotowania kadry Marcina Dorny do Euro? Krótkie wnioski
Marcin Kuźnia

Za nami mecz reprezentacji młodzieżowej przeciwko Węgrom. Podopieczni Marcina Dorny po bardzo przyzwoitych 75 minutach i jednym słabszym kwadransie zremisowali z naszymi historycznymi przyjaciółmi 1:1. Co można powiedzieć po spotkaniu na Arenie Lublin?


Udostępnij na Udostępnij na

Stracony gol w doliczonym czasie gry, poprzedzony serią błędów, rzuca nieprzyjemny cień na całkiem dobre widowisko, jakie stworzyli nasi młodzi kadrowicze. Kilka spraw wypada jednak pochwalić.

Plusy meczu

Postawa Jarosława Jacha

Stoper Zagłębia Lubin naprawdę zaimponował w meczu przeciwko Węgrom. Wysoki środkowy obrońca podchodzący do rzutu wolnego w celu oddania bezpośredniego strzału? Chyba każdemu kojarzy się to z silnym uderzeniem w stylu Davida Luiza. Jach uznał, że lepszy będzie techniczny strzał lewą nogą i właśnie w ten sposób pokonał bramkarza naszych rywali. To jednak nie wszystko. Wychowanek Lechii Dzierżoniów był po prostu najlepszym piłkarzem na boisku. Mnóstwo odbiorów, perfekcyjne wyprowadzanie piłki, spokój. Widać, że gra regularnie na wysokim poziomie. Wygląda na to, że w tym momencie odjechał swojemu partnerowi ze środka defensywy, czyli Pawłowi Dawidowiczowi, grzejącemu ławę w niemieckim Bochum.

Łukasz Moneta jako lewy obrońca

Marcin Dorna musiał zrobić coś z brakiem swojego etatowego lewego obrońcy, czyli Pawła Jaroszyńskiego. Dość niespodziewanie zdecydował się na wariant z nominalnym skrzydłowym, czyli Łukaszem Monetą, zamiast Jonatanem Strausem. Rezultat był nadspodziewanie dobry, zawodnik Ruchu Chorzów imponował spokojem w grze defensywnej, do czego dorzucał nieustanne zagrożenie pod bramką rywala. Były gracz Legii Warszawa to jeden z najlepiej dośrodkowujących młodzieżowców w Polsce, co również było widoczne. Czyżby godny konkurent dla Jaroszyńskiego?

Mariusz Stępiński z piłką przy nodze

Bardzo dojrzał nam były już snajper Ruchu Chorzów. Technika, drybling, zastawianie się, udział w grze kombinacyjnej. W tym wszystkim było widać dużą klasę, wyższą niż u kolegów z zespołu. Gdy wyjeżdżał po raz pierwszy, wątpliwości były uzasadnione. Teraz ich być nie powinno. Mariusz Stępiński pod względem piłkarskim jest gotowy na podbój Zachodu. Szkoda tylko, że…

Minusy

Mariusz Stępiński strzelający na bramkę

… klasa klasą, ale ze skutecznością pan Mariusz był w Lublinie na bakier. Kilka razy piłka odskakiwała w nieodpowiednim momencie, innym razem ktoś blokował uderzenie, jeszcze innym po prostu uderzał niecelnie. Prawdopodobnie była to tylko dyspozycja dnia, niemniej przy minimalnej skuteczności napastnik zapewniłby nam zwycięstwo, a Węgrom odebrał ochotę do gry. Tego dziś wyraźnie zabrakło.

Skuteczność Krzysztofa Piątka

Podobne słowa skierować musimy do najnowszego nabytku Cracovii. Krzysztof Piątek zachwycał tym, czym zawsze. Siła fizyczna, umiejętne zastawianie się z piłką, ciąg na bramkę. Gdyby jednak wziął się za to, za co napastnik brać się powinien, czyli strzelanie bramek, „Biało-czerwoni” mogli wygrać naprawdę wysoko. Wszyscy w naszym kraju wiele obiecują sobie po byłym graczu Zagłębia Lubin, należy jednak podkreślić, że większa część tego zaufania wciąż jest nieco na kredyt. Pan Piątek bramek strzela mało, tak jest od początku jego „dużej” kariery.

Brak mentalności zwycięzcy

Młodzieżowcy wzięli sobie niestety za wzór naszą dorosłą kadrę. Podobnie jak oni w Astanie, wypuścili wydawało się pewne zwycięstwo z rąk, sprawiając tym przykrą niespodziankę Marcinowi Dornie i licznie zgromadzonym w Lublinie kibicom. W odróżnieniu od reprezentacji Adama Nawałki w tym przypadku konsekwencji nie ma żadnych, dobrze jednak wyrabiać w sobie mentalność zwycięzców, tak, by w czasie turnieju docelowego nie zawieść oczekiwań. Pozytywnym akcentem w tym wszystkim była postawa kibiców i drużyny gości, która:


Miła niespodzianka w Świnoujściu

Bardzo sympatyczną niespodziankę sprawili rok młodsi reprezentanci Polski do lat 20 rozgrywający spotkanie z Niemcami w ramach Turnieju Czterech Narodów. Podopieczni Macieja Stolarczyka w fantastycznym stylu pokonali faworyzowanych gości aż 3:0. Dla roczników 1996 i 1997 będzie to z pewnością pozytywny kop, trener Dorna z pewnością też przeanalizuje ten występ, dopisując plusiki przy nazwiskach niektórych zawodników. Brawo panowie!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze