W środę zakończyła się faza grupowa najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie – Ligi Mistrzów. 16 najlepszych drużyn tego etapu w lutym przystąpi do rywalizacji w formie pucharowej. Jak się popatrzy na to, jakie zespoły zagrają w 1/8 finału, od razu nasuwa się jeden wniosek. Takich rozstrzygnięć należało się spodziewać.
Grupa A
Kiedy zakończyło się losowanie grup fazy grupowej Ligi Mistrzów, nikt nie miał wątpliwości, że faworytami do promocji do etapu pucharowego są zwycięzca poprzedniej edycji, Inter Mediolan, oraz debiutujący w niej Tottenham Hotspur Londyn. Zarówno „Niebiesko-czarni”, jak i „Koguty” nie zawiodły swoich kibiców i już w poprzedniej kolejce uzyskali awans. Zaskoczeniem może być zajęcie pierwszego miejsca przez zespół z Anglii. „The Spurs” znaleźli się na czele przez remis z Twente. Mistrzowie Holandii dali tym do zrozumienia, że potrafią walczyć z wielkimi jak równy z równym i, być może, gdyby mieli nieco łatwiejszą grupę, to oni by awansowali. Postawę Interu należałoby raczej pominąć milczeniem. Mistrzowie Włoch po raz kolejny zaprezentowali się fatale, przegrywając z najsłabszym Werderem. Po mediolańczykach widać, że Rafael Benitez nie radzi sobie z nimi i, jeżeli utrzyma pracę do lutego, w następnym etapie odpadnie. Tottenham stać nawet na ćwierćfinał.
Grupa B

Również faworyzowane zespoły okazały się najlepsze w grupie B. Typowane do promocji Olympique Lyon i Schalke Gelsenkirchen nie sprawiły przykrości swoim sympatykom i nie bez problemów wywalczyły sobie możliwość gry w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po szóstej kolejce należy skrytykować ekipę półfinalistów zeszłorocznej edycji tych elitarnych rozgrywek. Ich awans został uzyskany szczęśliwie po nie najlepszym starciu z Hapoelem Tel-Awiw. Na ich korzyść zagrali podopieczni Feliksa Magatha, którzy pewnie pokonali Benfikę. Teamy z Niemiec i Francji, choć awansowały, nie mogą czuć się pewne. Schalke po kiepskim początku wzięło się w końcu do roboty, ale Lyon po trzech kolejnych wygranych widocznie spoczął na laurach, co mogło się dla niego zakończyć tragicznie. Patrząc na formę liończyków i piłkarzy z Gelsenkirchen należy spodziewać się ich odpadnięcia już w następnym etapie. Oba zespołu w fazie grupowej nie za wiele pokazały w Lidze Mistrzów i w rozgrywkach krajowych, co nie napawa optymizmem przed 1/8 finału.
Grupa C
Również ostateczne rozstrzygnięcia okazały się przewidywalne w grupie C. Wszyscy spodziewaliśmy się promocji Manchesteru United i Valencii, a zespoły z Wysp Brytyjskich i Półwyspu Iberyjskiego rzeczywiście okazały się najlepsze. Nie dały one szans Glasgow Rangers i Bursasporowi, eliminując je już w poprzedniej kolejce. Rywalizacja w grupie C znacznym stopniu pokazała różnicę klas pomiędzy poszczególnymi uczestnikami. Duża różnica punktowa między „Czerwonymi Diabłami” i „Nietoperzami” a „Rangersami” dobitnie udowodniła, że piłkarze mistrza Szkocji muszą się jeszcze dużo nauczyć, nim zaczną myśleć o awansie do 1/8 finału czy znalezieniu się w Premiership. Natomiast Bursaspor przekonał się na własnej skórze, że nie wystarczy zostać mistrzem Turcji, by od razu nawiązać do sukcesów Galatasaray Stambuł z przełomu wieków. Oceniając formę Valencii i Manchesteru, zajść mogą wysoko. Podopieczni sir Aleksa Fergusona powinniśmy zobaczyć w półfinale, natomiast gracze Unaia Emery’ego powinni dotrzeć do ćwierćfinału.
Grupa D
Jeżeli chodzi o uczestników 1/8 finału, grupa D jest jedyną, w której nie doszło do niespodzianki, ale do sporej sensacji. Inaczej skomentować się nie da ogromnego sukcesu zespołu FC Kopenhaga. Duńczycy w ostatniej serii spotkań dali do zrozumienia, że ich słabsza postawa w Kazaniu była jedynie wypadkiem przy pracy. Pewne pokonanie Panathinaikosu było postawieniem przysłowiowej kropki nad i. Wyprzedzenie Rubinu jest jak najbardziej zasłużone, zwłaszcza że ustępujący mistrz Rosji wydawał się zespołem, który bardziej chce niż może i w ostatniej kolejce został poskromiony przez trzeci skład Barcelony. Jeżeli chodzi Katalończyków, przez całą fazę grupową byli absolutnie poza zasięgiem swoich rywali i nikogo dziwić nie będzie ich ewentualna obecność finale czy zwycięstwo w nim.
Grupa E
Patrząc na nazwiska piłkarzy Bayernu i Romy, to w tych zespołach należało upatrywać faworytów do awansu do 1/8 finału. „Bawarczycy” od początku prezentowali dobrą formę, wcześniej zapewniając sobie promocję. W przypadku tej drużyny, należy podkreślić grę fair ze strony jej trenera, Louisa van Gaala. Choć miał pewny awans i nieciekawą sytuację w Bundeslidze, nie oszczędził najlepszych graczy, wystawił przeciwko FC Basel najmocniejszy skład. Zawodnicy Claudio Ranieriego z początku mieli sporo problemów. Jednak i im udało się złapać właściwy rytm i ostatecznie dostać do fazy pucharowej, dzięki czemu uniknęli blamażu. Oceniając jednak postawę rzymian zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w Serie A, nie należy się spodziewać tego, by zaszli za daleko. Wydaje się, że 1/8 finału to obecnie szczyt jej możliwości. Bayern powinien znaleźć się nawet w ćwierćfinale.
Grupa F

Zachód nie dał sobie w kaszę dmuchać. Po losowaniu grup Ligi Mistrzów pewni byliśmy awansu Chelsea Londyn. Olympique Marsylia dawano więcej szans niż Spartakowi Moskwa, co na koniec tego etapu rozgrywek znalazło odzwierciedlenie w tabeli. „The Blues” okazali się być niemal poza zasięgiem swoich rywali. Jednak, kiedy zespół Carlo Ancelottiego nawiedził kryzys, przestali być mocarzami, przez co ledwo wygrali z Ziliną oraz polegli na Stade Velodrome. Spartak walczył dzielnie i wcale nie był bez szans w konfrontacji z ekipą Didiera Deschampsa. Jednak błędne decyzje w polityce transferowej i nie do końca właściwe przygotowanie piłkarzy spowodowało, że „Miaso” muszą zadowolić się Ligą Europejską. Team z Francji pokazał dobrą grę przez niemal całą fazę grupową, lecz nie wydaje się, by zaszedł dalej niż do 1/8 finału. Co będzie z Chelsea? Wszystko zależy od tego, jak szybko i czy w ogóle Carlo Ancelottiemu uda się zażegnać kryzys na Stamford Bridge.
Grupa G
Grupa G miała dwóch zdecydowanych faworytów i ogromną sensacją byłoby to, gdyby obaj wcześniej nie wywalczyli sobie promocji. Real Madryt i AC Milan nie dali swoim przeciwnikom żadnych szans i udowodnili, że gra w fazie pucharowej jak najbardziej im się należy. Również w tej grupie wyraźnie odzwierciedliła się różnica klas między drużynami z Hiszpanii i Włoch oraz ich rywalami. W ostatniej kolejce zawiódł jednak zespół Massimiliano Allegriego, lecz nie zmywa to dobrego wrażenia, jakie wywarł on swoją postawą w fazie grupowej. Najsłabsze w grupie Auxerre nie potrafiło natomiast sprostać drugiej drużynie Realu. Oceniając dyspozycję i możliwości obu klubów, należy się po nich spodziewać dobrych wyników w fazie pucharowej. W formie, w jakiej są obecnie, Milan stać na co najmniej ćwierćfinał, a „Królewskich” nawet na końcowy triumf.
Grupa H
Obyło się bez niespodzianki, aczkolwiek przez chwilę wydawało się, że ta była możliwa. Typowane do awansu Arsenal Londyn i Szachtar Donieck pokazały klasę i zgodnie zajęły pierwsze dwa miejsca w grupie. Zaskoczeniem może być jedynie to, że „Kanonierzy” zostali wyprzedzeni przez „Górników”. Jednak nie należy tego interpretować jako o wiele lepszą postawę Szachtara. Podopiecznym Arsene’a Wengera zdarzyła się po prostu niepotrzebna wpada w postaci porażki z Portugalczykami. W ostatniej kolejce przeciwko mistrzom Serbii pokazali, że to im miejsce wśród 16 najlepszych się należało. Podobnie gracze Mircei Lucescu uczynili w potyczce z Bragą. A czego możemy się po nich spodziewać w fazie pucharowej. Jeżeli Arsenal utrzyma obecną formę z Premiership i zmniejszy liczbę wypadków przy pracy, półfinał będzie w jego zasięgu. Szachtar może nie powtórzy sukcesów Dynama (trzy razy w półfinale), ale nie powinniśmy być zdziwieni jego ewentualną obecnością w ósemce.
aczkolwiek awans Kopenhagi kosztem Rubina czy
Panatinajkosu jest lekkim zaskoczeniem to tamte ligi
wyzej stoja przynajmniej na papierze.Niektore druzyny
w ostatniej kolejce majac awans pewny do 1/16
odpuszczaly swoje mecze,uwazajac ze nie specjalnie im
zalezy na angazowaniu sie w walke i zajecie 1miejsca
w grupie.
Dokładnie tak...Kolega powyżej ma rację,gdyż z
pewnością awans do dalszych gier Duńczyków z Fc
Kopenhaga,jest najwiekszą niespodzianką:)