Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Daniego Alvesa


Najbardziej utytułowany piłkarz w dziejach futbolu chce wygrać Copa America i znaleźć nowy klub

6 lipca 2019 Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Daniego Alvesa

Nie da się oszukać płynącego czasu. Niegdyś Dani Alves uchodził za najlepszego prawego obrońcę na świecie. Wszyscy pamiętamy nie tak odległe czasy, kiedy Barcelona swoim stylem gry robiła furorę w Europie. Jedną z jej czołowych postaci był Alves, którego uznawano za wzór współczesnego bocznego defensora. Obecnie Brazylijczyk ma 36 lat i po wygaśnięciu kontraktu z PSG szuka sobie nowego pracodawcy. Trwające Copa America pokazuje, że Alvesa wciąż stać na grę na dobrym poziomie.


Udostępnij na Udostępnij na

W swojej profesjonalnej karierze Dani Alves sięgnął łącznie po 39 trofeów, co czyni go najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii. Puchary do kolekcji zdobywał w każdym klubie, w jakim dane mu było występować. Nie inaczej było w Paris Saint-Germain, z którym w minionym sezonie wygrał ligę francuską. Wraz z końcem rozgrywek opuścił jednak Paryż i od nowego sezonu zobaczymy go w barwach innego zespołu.

Przeszłość

Alves do Europy trafił, mając 19 lat. Wtedy z brazylijskiego EC Bahia sprowadziła go Sevilla. Z czasem stał się podstawowym graczem drużyny z Andaluzji i jednym z najlepszych piłkarzy na tej pozycji w lidze. W ciągu sześciu lat spędzonych na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan zdobył Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii oraz dwukrotnie triumfował w Pucharze UEFA i raz w Superpucharze Europy.

Stało się jasne, że Alves niebawem przeniesie się do jednej z europejskich potęg. Najbardziej zdeterminowana była Barcelona, która zapłaciła za niego Sevilli 35,5 miliona euro. Uczyniło go to najdroższym obrońcą w dziejach ligi hiszpańskiej. Dla porównania w 2002 roku, gdy przenosił się z Brazylii do Hiszpanii, kosztował 550 tysięcy euro. Pobyt Alvesa na Camp Nou to pasmo sukcesów. Zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej udało mu się wygrać każde możliwe trofeum. Łącznie aż 23 razy świętował z „Blaugraną” jakiś sukces. Samą La Liga wygrywał sześciokrotnie, a Ligę Mistrzów trzy razy. Pięciokrotnie trafił też do najlepszej jedenastki roku UEFA. W stolicy Katalonii wyrósł na najlepszego prawego obrońcę na świecie. Jego wejścia ofensywne siały spustoszenie w blokach defensywnych rywali.

Latem 2016 roku Alvesowi skończył się kontrakt z „Blaugraną”, po czym przeniósł się do Juventusu. W Turynie spędził zaledwie rok, ale to wystarczyło, by dopisać do listy sukcesów scudetto i Coppa Italia. Ponadto wraz z „Juve” znalazł się w finale Ligi Mistrzów, w którym lepsza okazała się Barcelona.

Po sezonie we Włoszech Alves powędrował do Francji i związał się z PSG. Nad Sekwaną występował przez dwa lata, co wystarczyło do zdobycia dwóch mistrzostw kraju, dwóch superpucharów oraz jednego krajowego pucharu oraz pucharu ligi. Po zakończeniu minionego sezonu poinformowano o końcu współpracy na linii Dani Alves – Paris Saint-Germain. Brazylijczyk stał się wolnym agentem.

Teraźniejszość

W dzisiejszych czasach wielu piłkarzy po ukończeniu 30. roku życia decyduje się na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Niewielu jest zawodników, którzy u schyłku swojej kariery mają ochotę przyjeżdżać na zgrupowania reprezentacji i pomagać młodszym kolegom. Do tego nielicznego grona zalicza się Alves. Utytułowany obrońca w narodowej drużynie wciąż jest ważną postacią, a do tego przed tegorocznym Copa America został kapitanem zespołu.

Sukcesy Alvesa w koszulce „Canarinhos” w porównaniu z klubowymi nie powalają. 12 lat temu wygrał Copa America, a potem dwukrotnie triumfował w Pucharze Konfederacji. Rozgrywane obecnie na brazylijskich boiskach mistrzostwa Ameryki Południowej są prawdopodobnie ostatnią szansą dla Alvesa, by wzbogacić reprezentacyjny dorobek. W kadrze zagrał jak dotąd w 114 meczach i strzelił osiem goli.

W trwającym Copa America Brazylia idzie jak burza. Niepokonana dotarła do finału, gdzie czeka na nią rewelacyjne Peru. Brazylijczycy pokazują, że nawet bez kontuzjowanego Neymara są bardzo mocni. Dani Alves od początku turnieju jest podstawowym elementem układanki selekcjonera Tite. Ponadto jako kapitan świetnie sprawdza się w roli lidera zespołu, z którym może osiągnąć duży sukces. Na wygraną w południowoamerykańskim czempionacie w Brazylii czekają już 12 lat.

Alves nie wystąpił na mundialu w Rosji z powodu kontuzji. Cztery lata wcześniej zagrał na mistrzostwach świata rozgrywanych w Brazylii. Doskonale pamięta koszmarny półfinał z Niemcami. Wydarzenie to wciąż pozostaje traumą dla kibiców „Canarinhos”. Jutro Alves i spółka będą mieli szansę napisać nową, zwycięską historię brazylijskiego futbolu.

Przyszłość

Nic nie wskazuje na to, by Alves wybierał się na sportową emeryturę. Jego usługami zainteresowane są kluby z Europy i Chin. Mówiło się o powrocie do Barcelony, gdzie miałby być solidnym uzupełnieniem składu. Pojawił się również temat przenosin do Manchesteru City. Tam ponownie trafiłby pod skrzydła Pepa Guardioli. Inną opcją był także Inter Mediolan, gdyż jego styl gry pasowałby do preferowanego sposobu grania nowego trenera Antonio Conte.

Najbardziej prawdopodobnym kierunkiem w karierze Alvesa jest Premier League. Oprócz „The Citizens” Alvesem mają się również interesować inne kluby. Pomimo starań Brazylijczyka nie sprowadzi Sevilla. Dyrektor sportowy Monchi stwierdził, że Alves nie mówi „nie” swojemu byłemu klubowi w przyszłości, ale na razie chciałby spróbować swoich sił gdzie indziej. 

36-letni Alves swoją grą pokazuje, że jest jednym z najwybitniejszych bocznych obrońców w historii. Mimo wieku wciąż prezentuje wysoki poziom sportowy. Niebawem zapewne poznamy jego nowy klub, ale wcześniej przekonamy się, czy po meczu z Peru uniesie trofeum numer 40.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze