Drużyna Juventusu Turyn odniosła bardzo ważne zwycięstwo na wyjeździe z Atalantą Bergamo 2:5. Zawodnicy z Turynu w końcu zostawili wiele serca na boisku, co pozwoliło na granie pięknej, szybkiej i technicznej piłki.
Po ostatnich słabych meczach Juventusu bukmacherzy spodziewali się remisu na stadionie w Bergamo. Co prawda, klasa rywala całkiem inna, jednak po przegranej z SC Napoli (2:3) oraz po męczarniach z Maccabi Hajfa w Lidze Mistrzów (1:0), przyszedł czas na odbudowę dawnej formy i pokazaniu piłkarskiej Europie, że Stara Dama jest w stanie dalej grać o największe laury.
Fenomenalny tego pięknego wieczora był Mauro Camoranesi. Jego dwie bramki, asysta oraz udział przy każdej zdobytej przez zespół bramce w tym spotkaniu mianowały go niekwestionowanym zawodnikiem meczu. To on otworzył wynik w 36. minucie oraz podwyższył go niespełna minutę później. Bardzo dobrze podawał, a kombinacyjne akcje z Diego powodowały niepokój w gronie obrońców rywali.
Do przerwy wynik na zegarze stadionowym wskazywał 0:2. Natomiast po przerwie do ataków rzuciła się Atalanta. Już w 51. minucie spotkania za sprawą Jaime Andres Valdesa piłkę z bramki musiał wyciągać Gianluigi Buffon. Cztery minuty później Melo zza pola karnego trafił w okienko bramki strzeżonej przez Andrea Consigliego, co spowodowało podwyższenie wyniku na 1:3. Drużyna Atalanty nie zawiesiła broni i w 71. minucie spotkania za sprawą Fabio Ceravolo zdołała zdobyć bramkę kontaktową. Drużyna Juve była w wielkich opałach, bo to Atalanta przeważała, a bramka dla gości mogła paść niemal zaraz. Jednak chęć ataków oraz odkrycie formacji Atalanty wykorzystał lider zespołu, Mauro Camoranesi, który zgrał do Diego, a ten skierował piłkę obok bezradnego bramkarza i zdobył gola. Wynik w 87. minucie meczu ustalił David Trezeguet, który pięknym wolejem po dość dużym zamieszaniu i odbiciu piłki przez De Ceglie umieścił piłkę w bramce.
Juventus w końcu zaczął grać ładną piłkę. Bramki stracone to błędy indywidualne, które na pewno można naprawić. Jednak bardzo dobra gra pomocników, szczególnie Camoranesiego oraz Diego spowodowały, że drużyna uwierzyła w siebie i znów zaczęła być niekwestionowanym katem włoskich drużyn.
Juventus z takimi graczami w środku pola jak DIEGO
czy MELO powinien rządzić w serie A a tym czasem same
wpadki - najgorsza chyba z Napoli - jak można
przegrać mecz 2:3 prowadząc 2:0 - przy takiej klasie
zespołu to hańba - juve powinno pomyśleć o nowych
napastnikach jeżeli chcą jeszcze coś zawojować w tym
sezonie - może Huntelaar?