"Królewscy" pozostają w walce o Ligę Mistrzów oraz mistrzostwo Hiszpanii. Aby dopisać sobie kolejne trofea, potrzebują większej siły w ofensywie. Vinicius, Rodrygo, Hazard, Asensio to świetni piłkarze, mimo to w tym sezonie trudno znaleźć im się w dyspozycji, która spełniłaby wysokie wymagania kibiców „Los Blancos”. Brakuje kogoś, kto odciążyłby Karima Benzemę w trafianiu do siatki.
Real Madryt w tym sezonie w ofensywie jest uzależniony od Benzemy. Kiedy Francuza nie ma na boisku, pojawiają się problemy ze zdobywaniem bramek. Wydaje się, że od skrzydłowych można oczekiwać liczb lub widocznego wpływu na grę w ataku. Niestety zawodnicy występujący na bokach ataku na dłuższą metę nie dają ani tego, ani tego, miewają jedynie przebłyski, brak u nich regularności. U części z nich na drodze do dobrej formy stają kontuzje, które hamują dążenie do dobrej dyspozycji.
Vinicius – rozwój Brazylijczyka stanął w miejscu
Brazylijczyk trafił na Bernabeu latem 2018 roku. Od początku chwalono go za drybling, kontrolę piłki czy łatwość w dochodzeniu do sytuacji bramkowych. Zarzucano mu jednak brak skuteczności i marnowanie wielu okazji. Nic pod tym względem się nie zmieniło, Vinicius czasami zalicza lepsze występy, w tym sezonie w 30 meczach na wszystkich frontach trafił do siatki cztery razy, do tego dołożył cztery asysty. Brazylijczyk wciąż nie prezentuje odpowiedniego poziomu, a jego rozwój trochę się zatrzymał. Oczywiście, były spotkania, w których to on decydował o wyniku, chociażby zeszłoroczny klasyk na Bernabeu, kiedy wykorzystał podanie Toniego Kroosa. Takie mecze można policzyć na palcach jednej ręki. Ostatnią bramkę „Vini” strzelił 21 października w przegranym meczu z Szachtarem w Lidze Mistrzów. Ostatnio udało mu się w końcu trafić do siatki, jego gol uratował „Królewskim” jeden punkt w trudnym meczu przeciwko Realowi Sociedad. Można powiedzieć, że to najwyższy czas na przełom, którego wciąż nie doświadczyliśmy.
GOOOOOOOOL! VINI!!! 1:1!!!
— RealMadryt.pl (@RealMadryt_pl) March 1, 2021
Rodrygo – najbardziej obiecujący?
Kiedy latem 2019 roku trafiał z Santosu do stolicy Hiszpanii, znalazł się w cieniu Viniciusa. Każdy poświęcał mu mniej uwagi niż jego rodakowi. Szybko udowodnił, że na nią zasługuje. Zachwycał szczególnie w meczach Champions League, strzelając hat-tricka przeciwko Galatasaray, czy w tym sezonie, dając drużynie zwycięstwo w meczu z Interem. Był to jego jedyny gol w tej kampanii. W 17 meczach zaliczył jeszcze sześć asyst. Kiedy zaczął łapać dobrą formę, w meczu z Granadą pod koniec grudnia nabawił się poważnego urazu. Rodrygo wrócił już do zdrowia, dał dobrą zmianę w meczu z Realem Sociedad.
Eden Hazard – wiecznie kontuzjowany, kolejny problem Florentino
Transfer Belga niósł za sobą zdecydowanie największe oczekiwania. Jak na razie Eden więcej czasu spędza w budynkach klubowych, przechodząc rehabilitacje, niż na boisku, pomagając drużynie. Ostatni pełny mecz udało się mu się rozegrać ponad rok temu. Obecnie zmaga się z urazem mięśnia prostego uda. Belg nie spełnia pokładanych w nim nadziei, niestety na razie nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Kiedy wydawało się, że w styczniu po kilku dobrych spotkaniach Hazard powoli wraca do dobrej dyspozycji, spotkała go kolejna kontuzja. „Los Blancos” wydali 100 milionów euro na piłkarza, który miał być zbawieniem, niestety w tej chwili okazuje się on co najwyżej kolejnym problemem Florentino Pereza.
Marco Asensio – gra w kratkę po kontuzji
Hiszpan w lipcu 2019 roku zerwał więzadła krzyżowe. Pauza trwała prawie rok, Marco wrócił na murawę 14 czerwca w meczu z Valencią. Wszedł z ławki rezerwowych, dał bardzo dobrą zmianę – strzelił pięknego gola i zanotował asystę przy równie efektownym trafieniu Karima Benzemy.
Był to całkiem obiecujący występ, który mógł zwiastować kolejne dobre spotkania. Niestety, od czerwca minęło już ponad pół roku, a Asensio wciąż nie wrócił do optymalnej dyspozycji sprzed kontuzji.
Widzieliśmy jedynie przebłyski, takie jak dobry mecz z Celtą Vigo czy Levante na stadionie w Valdebebas. Ostatnio wychowanek Mallorki rozegrał tragiczny mecz z Atalantą w Lidze Mistrzów. Zupełnie zniknął w ataku i nie dawał nic drużynie. Podobnie było w spotkaniu z Realem Sociedad, w którym poza zmarnowaną świetną okazją w 22. minucie meczu niczym się nie wyróżnił. Marco Asensio musi wrócić na właściwe tory – gra w większości spotkań od pierwszej minuty, ale jego występy rzadko uszczęśliwiają kibiców „Królewskich”.
Z takimi napastnikami jakich ma dziś Real to się spada z Primera. Grają w 8 cały mecz.
— Leszek Orłowski (@Leszek_Orlowski) March 1, 2021
Lucas Vazquez – madridista z krwi i kości
Wychowanek „Los Blancos” to nominalny prawy skrzydłowy, w tym sezonie pod nieobecność Daniego Carvalaja i Alvaro Odriozoli z konieczności został przesunięty przez Zinedine’a Zidane’a na bok obrony. Wydaje się, że każdy skorzystał na tym ruchu. Lucas zyskał więcej minut na boisku, o które na skrzydle byłoby mu trudno, a Zidane solidnego prawego defensora, który będzie godnie zastępował Carvalaja mającego w tym sezonie często problemy z kontuzjami.
Wiele wątpliwości pozostawia sprawa nowego kontraktu Vazqueza, który wygasa w czerwcu tego roku. Obie strony ponoć nie doszły jeszcze do porozumienia. Lucas zasłużył sobie na nową umowę, Florentino Perez powinien postarać się zatrzymać go w klubie. Kiedy nie gra – nie narzeka na swój status w drużynie, kiedy gra – daje z siebie 150%, tacy piłkarze są bardzo przydatni w kadrze. Lucas jest znany ze swojego przywiązania do Realu, trudno stwierdzić, czy uda mu się dojść do porozumienia z zarządem, który nie chce zgodzić się na podwyżkę pensji, której zażądał sam zawodnik.
Wypożyczeni
Nie można zapomnieć, że na wypożyczeniach znajdują się Takefusa Kubo i Gareth Bale. Japończyk prędzej czy później powinien trafić do Madrytu, na razie jednak brakuje miejsc dla graczy spoza Unii Europejskiej. Po nieudanym pobycie w Villarrealu przeniósł się do Getafe, w którym ma szansę na bardziej regularne występy.
Jeśli chodzi o Walijczyka, to Tottenham prawdopodobnie nie będzie chciał mieć go dłużej w swoich szeregach. Bale wróci w czerwcu do Realu, pozostanie mu jeszcze rok kontraktu, który będzie chciał wypełnić. Będzie to problem dla klubu, nic nie wskazuje na to, aby Bale był kluczową postacią w zespole Zidane’a, a jego pensja jest sporym obciążeniem dla budżetu, zatem nikt nie czeka na niego w Madrycie z utęsknieniem.
Obecna sytuacja kadrowa „Królewskich” jest tragiczna, do zdrowia wrócił już co prawda Rodrygo, ale z wymienionych wyżej zawodników kontuzjowany pozostaje Eden Hazard. Wszystko, co dobre w ofensywie, pochodzi od Karima Benzemy, który obecnie również leczy uraz. Powinien być jednak gotowy na kluczowy w kontekście walki o mistrzostwo mecz z Atletico na Wanda Metropolitano. Niedługo spodziewać się można również powrotu Rodrygo i Hazarda. Być może to właśnie oni odciążą Francuza w zdobywaniu bramek. W tym momencie skrzydłowi „Królewskich” prezentują się poniżej oczekiwań.