Michał Probierz zszokował wczoraj dziennikarzy na pomeczowej konferencji prasowej. Trener Jagiellonii Białystok ni stąd, ni zowąd zaczął mówić po niemiecku. Dlaczego? Bo taka teraz moda w Polsce.
Najpierw głos zabrał szkoleniowiec Lechii Gdańsk, Joaquim Machado, który krótką chwilę mówił o poczynaniach swoich zawodników w języku niemieckim. Po jego wypowiedzi została ona przetłumaczona i nic nie zwiastowało niczego nadzwyczajnego podczas tejże konferencji. I wtedy poproszono o głos Michała Probierza. Trener Jagi, stwierdzając fakt, że w Polsce teraz taka moda, zaczął mówić po niemiecku, co wywołało liczne śmiechy na sali, a następnie sam siebie przetłumaczył. Możecie to zobaczyć w poniższym filmiku (od 1:25).
Dlaczego Probierz wpadł na taki pomysł? Nie z tego powodu, żeby popisać się, że potrafi mówić w obcym języku. Szkoleniowca z Białegostoku zabolało ewidentnie to, że w Polsce nie szanuje się rodzimych trenerów, ich zdanie nie liczy się w opinii ludzi zarządzających polskim futbolem i wśród dziennikarzy. Zwłaszcza ci ostatni są wpatrzeni w obcych fachowców i jak ci powiedzą, że trzeba szkolić młodzież, to trzeba to robić. Zdaniem Probierza, gdyby te słowa padły z ust trenera Polaka, to zostałyby zlekceważone.
Według mnie szkoleniowiec Jagiellonii zachował się oryginalnie i zwrócił na pewno uwagę na problem, jakim jest szacunek środowiska do polskich trenerów w klubach ekstraklasy. To, że szkolenie młodzieży w Polsce i infrastruktura sportowa są na dramatycznym poziomie, wiadomo od dawna i Probierz Ameryki nie odkrył. Jednak powinniśmy chyba bardziej cenić szkoleniowców Polaków, bo to mimo wszystko im bardziej zależy na dobru polskiej piłki niż Machado czy innemu Bakero.