Górnik Łęczna niedawno zapewnił sobie awans do I ligi, finiszując na pierwszym miejscu w tabeli. O planach na najbliższą przyszłość przyszłość rozmawialiśmy z prezesem lubelskiego klubu Piotrem Sadczukiem. Akademia, transfery, cele... Zapraszamy do lektury!
Na początek chciałbym pogratulować Panu i klubowi awansu do I ligi. Widzew, który też awansował, nie zadowolił kibiców, ale Górnikowi to chyba się udało.
Bardzo dziękuję za gratulacje. Walczyliśmy o awans i można powiedzieć, że na przestrzeni całego sezonu na niego zasłużyliśmy. Bardzo się cieszę, że zrobiliśmy to z pierwszego miejsca, wygrywając tę ligę z czterema punktami przewagi nad kolejnym zespołem. Zaryzykuję stwierdzenie, że zrobiliśmy to w bardzo przekonujący sposób.
Czy już macie w klubie ustalone cele na najbliższy sezon?
Mamy teraz bardzo gorący okres i dla mnie, i dla sztabu trenerskiego czy dyrektora sportowego. Przedłużamy kontrakty z zawodnikami, którym skończyły się umowy. Próbujemy też prowadzić rozmowy z nowymi zawodnikami, aby wzmocnić jeszcze tę drużynę. Dopiero jak już skład będzie w 100% znany, będziemy wyznaczali cele przed tą drużyną. Trudno stawiać cele, jak nie wiadomo, w jakim składzie będziemy grali.
Rozumiem, ale w perspektywie kilkuletniej na pewno marzy wam się w klubie powrót do ekstraklasy.
Na pewno nam się marzy, bo Górnik Łęczna już w ekstraklasie grał. Natomiast teraz skupiamy się na tym, aby zbudować mocniejszą drużynę, niż było to w II lidze. Bo chcemy w tej I lidze znaczyć coś więcej, a nie tylko bronić się przed spadkiem. Oczywiście zobaczymy, jak to będzie wyglądało. W dalszej perspektywie stawiamy na naszą akademię, tak że mam nadzieję, że w ciągu dwóch, trzech lat będzie dopływ naszej młodzieży. W perspektywie kilku sezonów chcielibyśmy być na pewno mocnym pierwszoligowcem, na pewno patrząc bardziej do góry tabeli niż do dołu.
Wspomniał Pan Prezes o wzmocnieniach. Jednym z najnowszych wzmocnień jest Sierhiej Krykun. To był pomysł trenera Kieresia?
Sierhieja obserwowaliśmy już od jakiegoś czasu. Swoje pierwsze kroki stawiał przecież na Lubelszczyźnie w AZS Biała Podlaska. Ten zawodnik wpisuje się w naszą koncepcję szybkich skrzydłowych. W kwestii tego transferu byliśmy wszyscy w klubie zgodni. Bardzo się cieszę, że Serhiej dołączył akurat do nas, bo miał też oferty z innych klubów. Jestem przekonany, że to jest dobry klub na jego rozwój w wyższej lidze, bardzo na niego liczymy.
Jakie pozycje jeszcze należy wzmocnić zdaniem Prezesa?
Myślę, że na każdej pozycji przydałyby się nam wzmocnienia. Natomiast musimy patrzeć na to, jakim budżetem dysponujemy, i chciałbym, żeby ta wartość sportowa równała się też wartościom ekonomicznym. Nie należy też zapominać, a może nawet trzeba było od tego zacząć, że ta drużyna, którą mamy obecnie, wywalczyła awans i to jej należy się szansa gry w tej lidze. Czekają nas tylko delikatne korekty, takie, które pozwolą się nam wzmocnić.
Tak, właśnie zauważyłem, że Górnik w tym okienku stawia na swoich zawodników, którzy dali ten awans, lub wzmacnia się zawodnikami z np. II ligi. Czy możemy jeszcze liczyć na jakieś głośniejsze nazwiska, czy może to będzie konsekwencja, że wzmocnienia będą stanowić zawodnicy z niższych lig, byleby był ten poziom sportowy?
Nazwiska nie grają. Skupiamy się tutaj na zawodnikach, których obserwowaliśmy i którzy będą pasowali do naszej ekipy zarówno pod względem sportowym, jak i mentalnym. Jeśli na przykład szukamy szybkiego zawodnika, to jest dla mnie sprawa drugorzędna, czy to jest zawodnik z II ligi czy ekstraklasy. Dobrze by było, jakby po prostu pasował do naszej koncepcji. Zobaczymy, co życie pokaże. Nie ukrywam, że Sierhiej Krykun i Maciej Gostomski to na pewno nie nasze ostatnie słowo w tym oknie transferowym.
Skoro nieostatnie słowo, to na pewno Górnik ma jeszcze kogoś na oku. Może Prezes zdradzi jakieś nazwisko?
Do tej pory prowadzimy taką politykę, że im ciszej, tym chyba lepiej. Jak inne kluby wiedzą, kim się interesujemy, to zaraz czytam, że ten zawodnik ma kilka ofert. A jak jest cicho, spokojnie sobie tu pracujemy, to przynosi dobre efekty. Na pewno chcemy kwestię pozyskania nowych zawodników dokonać w miarę szybko, żeby trener miał wygodę swojej pracy. Ten okres przygotowawczy jest bardzo krótki, praktycznie bez żadnych zgrupowań. Taki deadline dajemy sobie na koniec tego tygodnia. Chcemy, żeby już wtedy trener miał wszystkich zawodników do dyspozycji.
Dobrze, rozumiem. A co do trenera Kieresia – czy jest on rozwiązaniem na tylko przyszły sezon, krótkoterminowo, czy chcecie, żeby pobył w klubie kilka lat i rozwijał swoją koncepcję?
Podkreślałem na każdym kroku w tym sezonie, czy wygrywaliśmy, czy przegrywaliśmy, że bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem Kieresiem. Bardzo szybko przedłużyliśmy umowę z całym sztabem szkoleniowym na kolejny sezon. Zobaczymy, co będzie dalej. Powiedzieliśmy sobie w cztery oczy, że wyznaczamy sobie cele i jeżeli będzie ich realizacja, to będziemy współpracowali dalej. Tak jak mówiłem, ja liczę, że trener Kiereś będzie jak najdłużej pracował w Górniku Łęczna i oby to było z takimi efektami, jak do tej pory.
Teraz przejdę do terminarza. Widziałem, że w pierwszych tygodniach będą mecze z Koroną, Arką. Początek sezonu chyba będzie dla Górnika dość trudny.
W tym sezonie I liga będzie wyjątkowo trudna. Jest naprawdę wiele drużyn, które mają aspiracje do gry w wyższej lidze i do awansu do ekstraklasy. Czy terminarz jest przychylny czy nieprzychylny? Ze wszystkimi przyjdzie nam się spotkać w sezonie po dwa razy. Zobaczymy, co nam życie pokaże. Na pewno fajne dla rozgrywek jest to, że regulamin stanowi, że dwie drużyny wchodzą bezpośrednio, a cztery następne walczą w barażach. To, co pokazał ubiegły sezon… dziesiąta drużyna walczyła do ostatniego meczu o baraże w tej lidze. Połowa drużyn, a nawet więcej, była zaangażowana w walkę o awans. Na pewno będzie ciekawie. Jeśli chodzi o terminarz, to drugi mecz mieliśmy grać z Resovią w Stalowej Woli, ale na prośbę Resovii przełożyliśmy ten mecz do Łęcznej. Tak, żeby na wiosnę zagrać w Rzeszowie, bo tam są plany doprowadzenia stadionu do wymogów I ligi. W efekcie tej decyzji Górnik rozegra pierwsze trzy mecze w Łęcznej. Z GKS-em Bełchatów, Resovią i Arką Gdynia.
To bardzo ładne zachowanie ze strony klubu. Jeśli chodzi o przygotowania do sezonu, to chciałbym jeszcze spytać o badania na COVID-19. W przypadku Superpucharu Polski były gigantyczne problemy związane z koronawirusem. Chyba w Górniku były już badania?
Tak.
Czy są już jakieś wyniki? (wywiad przeprowadzony w dniu testów, wieczorem – przyp. red.)
Wciąż czekamy na wyniki. Dzisiaj przeszliśmy testy przesiewowe, badanie krwi. Jeżeli ktoś będzie miał wynik niejednoznaczny, od razu uda się na badania wymazowe. Wznawiamy treningi, gdy będziemy mieli jasność, że wszyscy zawodnicy są zdrowi i nie ma żadnego zagrożenia. Reżim sanitarny stosujemy dosyć mocno od samego początku i chcemy być pewni, że w Górniku Łęczna wszyscy są zdrowi. A jeżeli okaże się, odpukać, inaczej, to będziemy na pewno reagowali.
Czy Prezes myśli, że COVID znacząco wpłynie na przyszły sezon i będą z tego powodu odwoływane jakieś mecze?
Niestety ilość zakażeń ciągle rośnie, pojawiają się także przypadki wśród profesjonalnych klubów piłkarskich. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Ubiegły sezon był bardzo trudny, bo to zawieszenie rozgrywek na pewno nikomu nie pomogło. Cieszę się, że wyszliśmy z tego obronną ręką. Natomiast co życie pokaże? Zobaczymy. Przed nami jesień, czyli sezon zachorowań na grypę i inne wirusy.
Chcąc nie chcąc, muszę poruszać tę tematykę COVID-ową. Z tego, co widziałem, to Prezes zapewniał, że Górnik Łęczna aż tak bardzo nie dostał po kieszeni.
Nie ma klubu, który by nie dostał. Szereg działań, które podjęliśmy, przyniósł takie efekty, że te nasze finanse nie ucierpiały aż tak bardzo jak w innych klubach. Przypomnę tutaj, że cały zarząd, dyrektor sportowy, sztab trenerski, zawodnicy bardzo szybko zgodzili się i doszliśmy do porozumienia, że przez te miesiące, w które nie będziemy grali, będzie obniżka wynagrodzeń. Każdy rozumiał, jaka jest sytuacja. Skorzystaliśmy również z tarczy antykryzysowej. Podjęliśmy szereg innych działań, które pozwoliły nam utrzymać płynność finansową [jedna z kluczoywch dla klubu akcji marketingowych w tym okresie, została wyróżniona przez branżowy blog marketingu sportowego Sportworking.pl – przyp. red.]. Dzięki temu możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Tak z ciekawości wejdę w tematykę tarczy antykryzysowej. Można usłyszeć różne krytyczne głosy o tej tarczy. Czy Prezes dołącza się do tego grona, czy może w miarę wszystko przebiegło sprawnie?
Dzisiaj jest bardzo trudno o każdą złotówkę, o sponsora, o pieniądze na sport. Bo wiemy, jak gospodarka się zmaga z COVID-em. Wiele firm jest zamkniętych czy wręcz ogłasza upadłość, wiele też dostało po kieszeni. Jeśli jest możliwość, że ktokolwiek nam tutaj pomaga, czy PZPN, czy inne tarcze antykryzysowe, które wychodzą z rządu, no to ja tylko przyklaskuję z tego powodu. Natomiast czy tak to powinno wyglądać, czy można było więcej dostać, czy mniej… na pewno będą takie dywagacje. Jestem wdzięczny za to, co mam i serdecznie za nią dziękuję. I tak próbuję finanse ustalać, żeby koronawirus nie dotykał nas tak mocno jak innych.
Mistrzowie spokoju i wyrachowania. Górnik Łęczna z awansem do Fortuna 1. Ligi
Jeszcze się dopytam o dalszą perspektywę. Pan Prezes mówił o akademii, że warto postawić na młodych. Czy jest taka myśl, żeby jeszcze wzmocnić tę infrastrukturę juniorską? Czy w najbliższym czasie nie będzie takich inwestycji infrastrukturalnych?
Cały czas inwestujemy w naszą młodzież. Mamy Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Łęcznej, od I klasy szkoły ponadpodstawowej. W tym roku będziemy mieli blisko setkę uczniów w trzech rocznikach, czterech oddziałach klasowych. Mamy również złotą gwiazdkę uzyskaną w procesie certyfikacji PZPN. Mamy się czym pochwalić. Na pewno musimy poczekać jeszcze na efekty działalności akademii. Cały czas inwestujemy w naszą młodzież, bo to jest nasza przyszłość. Patrzymy do przodu. Chciałbym, żeby krok po kroku najlepsi zawodnicy z naszej akademii dostawali szansę w pierwszej drużynie i żeby podejmowali rywalizację. W ubiegłym sezonie mieliśmy też przecież kilku młodzieżowców, którzy dostawali minuty w pierwszej drużynie, jak: Karol Turek, Adrian Szczerba czy Kuba Jaroszyński. Czekamy na dalsze roczniki i mamy nadzieję, że akademia zaraz przyniesie kolejne owoce.