Premiership: Ostatnia prosta, powrót Shearera


Do końca sezonu zostało już tylko osiem kolejek, dlatego żadna z czołowych drużyn walczących o Mistrzostwo Anglii nie może pozwolić sobie na stratę punktów. Najtrudniejsze zadanie przed Manchesterem United, który w 31. serii spotkań podejmie Aston Villę.


Udostępnij na Udostępnij na


„Czerwone Diabły” grają ostatnio słabo i efektem tego są dwie ligowe porażki z rzędu. Przewaga nad drugim w tabeli Liverpoolem stopniała do zaledwie jednego oczka, mając oczywiście w zanadrzu jeszcze jeden mecz do rozegrania. Dzięki temu końcówka sezonu w Premier League może być niezwykle interesująca.

W niedzielę przeciwnikiem piłkarzy sir Alexa Fergusona będzie Aston Villa. Jeszcze kilka tygodni temu w obliczu takiego kryzysu Man U można by powiedzieć, że „The Villans” przyjadą na Old Trafford po komplet punktów. Jednak podopieczni Martina O’Neilla także złapali zadyszkę i stracili czwartą lokatę w lidze na rzecz Arsenalu Londyn. Najlepiej świadczą o tym cztery porażki w ostatnich pięciu spotkaniach, czego kulminacyjnym momentem było rozgromienie drużyny 5:0 przez Liverpool na Anfield Road. Pod znakiem zapytania stoi występ Emila Heskeya, który nabawił się urazu ścięgna i musiał opuścić przedwcześnie zgrupowanie kadry. Koniec końców, faworytem tego meczu są gospodarze, bowiem, jak mówi Wayne Rooney „mało kto w drużynie byłby w stanie znieść utratę tytułu na rzecz Liverpoolu”.

Powrót legendy

Głównym wydarzeniem towarzyszącym spotkaniu Newcastle – Chelsea będzie powrót do drużyny „Srok” Alana Shearera, najlepszego napastnika w historii ekipy z St. James’ Park. Były zdobywca Złotego Buta do końca sezonu będzie managerem Newcastle i bez wątpienia podniesie to morale wszystkich zawodników dając im dodatkowego „kopa” przed meczem z pretendentem do tytułu.

Shearer stoi przed ciężkim zadaniem uratowania Premiership dla Newcastle. Drużyna znajduje się obecnie na pierwszym miejscu gwarantującym spadek z ligi. Nowy manager nie traci jednak optymizmu: – To klub, który kocham i nie chcę by spadł. Zrobię wszystko co w mojej mocy, by temu zapobiec. Sytuacja klubu jest naprawdę trudna. Współczuję temu klubowi. Wierzę, że mogę mu pomóc, razem z piłkarzami. – powiedział stacji BBC.

38-latek od razu zostaje rzucony na głęboką wodę i musi zatrzymać rozdrażnionych „The Blues”, którzy w obliczu walki pomiędzy Man U a Liverpoolem o pierwsze miejsce sami chcą zgarnąć tytuł. Guus Hiddink po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Rosji nie będzie miał zbyt wiele czasu do przygotowania swojej drużyny do nadchodzącego spotkania, które może okazać się kluczowym dla obu ekip z różnych biegunów tabeli.

Cesc raczej nie od pierwszej minuty

Trochę w cieniu potyczek o końcowy tytuł, ale równie ciekawie może być na Emirates Stadium. Arsenal jest ostatnio w dobrej dyspozycji, wygrał trzy spotkania z rzędu prezentując ich stary, dobry futbol opierający się na bezpośrednich podaniach. Kontuzję wyleczył już Cesc Fabregas, ale szanse na występ od pierwszej minuty są nikłe. Stoi za tym głównie Arsene Wenger, który ma już dość kontuzji swoich zawodników i będzie bardzo ostrożny we wprowadzaniu Hiszpana do gry. Tymczasem do grona kontuzjowanych dołączył ponownie Robin van Persie, który nabawił się urazu podczas zgrupowania reprezentacji. City jak zwykle gra w kratkę, wygrywając mecze przed własną publicznością i zdecydowanie przegrywając je na wyjeździe. Nie zagra w sobotę Craig Bellamy.

Na koniec kolejki do Londynu przyjedzie Liverpool, by potwierdzić swoją wysoką dyspozycję i zagarnąć kolejne ligowe trzy oczka. „The Reds” staną jednak przed trudnym zadaniem, bowiem Fulham ostatnio po kapitalnym spotkaniu ograło Manchester United, a jak wiadomo „apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Tymczasem Steven Gerrard przedłużył kontrakt z klubem i zapewne zakończy w nim karierę. Być może będzie to dodatkowy atut w poniedziałkowym spotkaniu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze