Premiership: Aston Villa nie zwalnia


Aston Villa nadal nie traci dystansu do miejsc gwarantujących start w Pucharze UEFA. W niedzielę "The Villans" uporali się z Reading, choć to do najtrudniejsze nie było.


Udostępnij na Udostępnij na

Gospodarze przegrali przed tym meczem siedem spotkań z rzędu, nikogo więc nie zaskoczyło, że i po raz ósmy musieli schodzić z boiska pokonani.
Wprawdzie początek spotkania mógł pozostawiać złudzenie, że „The Royals” może w końcu coś ugrają, tym bardziej, że w 32. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Gareth Barry (Anglik nie trafił nawet w światło bramki. Goście), ale jeszcze w doliczonym czasie gry pierwszej połowy akcję przeprowadzili na chwilę obecną najbardziej wartościowi piłkarze drużyny z Birmingham – Agbonlahor i Ashley Young i ten drugi zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie w Premiership.
W 73. minucie na boisku pojawił się Marlon Harewood i 10 minut później wykorzystując podanie Younga podwyższył na 2:0.
Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko pięknym uderzeniem Nicka Shoreya z rzutu wolnego w 90. minucie tego przegranego dla nich meczu.

Blackburn gromi

Odkąd z drużyny „Kłusaków” odszedł Nicolas Anelka, wszyscy wiedzieli, że jeszcze trudniej będzie się utrzymać. Nikt jednak nie sądził, że drużyna będzie doznawał aż tak bolesnych porażek, jak ta dzisiejsza z Blackburn.
Trzeba przyznać, że goście mieli pecha. Rovers pierwsze dwie bramki zdobyli po rzutach karnych, choć oba były bezdyskusyjne. Dwukrotnie faulowany był David Dunn, dwukrotnie „wapno” na bramki zamieniał Benny McCarthy. Oba te trafienia oddzielił kontaktowy gol Kevina Daviesa. Jak się później okazało, była to tylko honorowa bramka.
Całą drugą połowę zagrał Grzegorz Rasiak. Nawet jednak on nie odmienił losów spotkania, a gospodarze dalej grali swoje. David Dunn tym razem zaliczył już faktyczną asystę, gdy dośrodkował piłkę wprost na głowę Davida Bentleya. Jeszcze przed końcem wynik ustalił Gamst Pedersen.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze