Już w środę na polskie boiska powraca hit, na który kibice czekali od kilku lat! Derby Trójmiasta, bo o nich mowa, to jedno z najbardziej prestiżowych spotkań w historii rodzimej piłki. Już od początku swojej historii spotkanie to wzbudzało ogromne emocje. Niechlubnym tego dowodem jest fakt, iż właśnie przy okazji meczu Arki z Lechią policja po raz pierwszy w historii wymierzyła w stronę kibiców broń gładkolufową.
To właśnie pomorska policja nie dopuściła do rozegrania meczu w planowanym terminie, czyli 28 lipca. Trudno powiedzieć co zmieniło się w kibicowskich relacja na linii Lechia-Arka, ale tym razem z wydaniem zgody problemu nie było.
Faworyta brak
I chociaż przed startem rozgrywek z jego wytypowaniem nie byłoby problemu, to dzisiaj jest to już nie lada sztuką. Arka wbrew szumnym zapowiedziom nie jest już murowanym kandydatem do awansu, natomiast Lechia radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Środowi gospodarze nie przegrali już od siedmiu kolejek, a w ostatnich trzech zdobyli komplet punktów.
Gdynianie zawodzą i można odnieść wrażenie, że lekceważąco podeszli do gry w drugiej lidze. Straty punktów w meczach z Kmitą czy Turem nie świadczą najlepiej o piłkarzach, którzy jeszcze kilka miesięcy temu z powodzeniem grali w ekstraklasie.
Nieszczęśliwcy
Są niestety tacy, których zabraknie na boisku z powodu kontuzji. Także i w tej kwestii komunikaty lekarskie świadczą na niekorzyść Arki. Z pewnością zabraknie Marcina Chmiesta, Ireneusza Kościelniaka i Piotra Bazlera. Niepewny jest występ Bartosza Ławy, ale na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem tego piłkarskiego święta opinie medyków nie napawają optymizmem. Do pełni sił powrócił natomiast Radosław Wróblewski.
Problemów nie ma Dariusz Kubicki. Wszyscy jego podopieczni są zdrowi i nie uskarżają się na żadne urazy.
Poziom pierwszoligowy
Rangę spotkania dostrzeżono także w Polskim Związku Piłki Nożnej. Arbitrem głównym meczu będzie pan Marcin Szulc z Warszawy, na co dzień sędzia pierwszoligowy.
Derby, co wiemy nie od dziś, rządzą się swoimi prawami. Historia zna wiele przypadków, w których nawet murowani faworyci musieli zejść do szatni ze spuszczonymi głowami.
Oby i tym razem nie zabrakło pozytywnych emocji.
W stolicy też grają
Drugim środowym spotkaniem będzie starcie Polonii Warszawa z Turem Turek. Zajmujący piąte miejsce w tabeli warszawianie tracą tylko 3 punkty do lidera, Piasta Gliwice.
Tur Turek, to beniaminek, którego przedsezonowym celem było utrzymanie się bez konieczności gry w barażach. Tymczasem zajmuje on wysoką, bo dziesiątą lokatę i z meczu na mecz poczyna sobie lepiej.
Trudno jednak przypuszczać by gości w starciu z prezentującą bardzo ładny futbol Polonią stać było na coś więcej, niż walkę o 1 punkt.
Mecz ten jest zaległym spotkaniem rozegranej awansem szesnastej kolejki. Przypomnijmy, że przełożona ona została z powodu przedterminowych wyborów, a odbyć miała się w weekend 20-21 października.