Pomocnik Manchesteru United, 22-letni Anderson, uległ wypadkowi samochodowemu. Do zdarzenia doszło w rejonie portugalskiego miasta Braga.
Według lokalnej prasy, Brazylijczyk spędził sobotnią noc w nocnym klubie. Następnie około godziny siódmej jechał wraz z dwójką przyjaciół w okolicach Bragi. Wtedy samochód zawodnika „Czerwonych Diabłów” nagle uderzył w betonową ścianę. Anderson był nieprzytomny, gdy wyciągano go z płonącej maszyny, która chwilę potem wybuchła.
Piłkarz miał ogromne szczęście. Od razu zabrano go do szpitala. Tam okazało się, że ani jemu, ani pasażerom nic poważnego się nie stało.
Miejscowa policja nie wyklucza, że zawodnik prowadził pod wpływem alkoholu. Jednak nie podano jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Dziennik „The Sun” donosi, że piłkarz jest w szoku i trudno mu się pozbierać. Rzecznik gracza informuje zaś, że ten jest „potężnie przerażony”.
Obecnie wychowanek Gremio Porto Alegre jest wyłączony z treningów z powodu kontuzji kolana, której doznał w lutym. Po niedawnym wypadku nie wiadomo, kiedy znów będzie zdolny do gry.
