Na zakończenie zmagań w T-Mobile Ekstraklasie Jagiellonia Białystok ograła ŁKS Łódź 2:1 (0:0). Stoper gospodarzy, Tomasz Porębski, cieszył się z charakteru, jaki pokazała jego drużyna po czerwonej kartce dla Tomasza Frankowskiego. Jednocześnie żałował kolejnej w tym sezonie bramki straconej po stałym fragmencie gry.
Jagiellonia nie miała dziś łatwego zadania, bo od 55. minuty grała bez swojego kapitana i najlepszego strzelca, Tomasza Frankowskiego. Mimo to, udało się zdobyć komplet punktów, choć kolejny raz w tym sezonie podopieczni Tomasza Hajty stracili bramkę po stałym fragmencie gry.
– Na pewno jesteśmy zmęczeni sezonem, ale ostatnie mecze pokazały, że forma idzie w górę. Na Śląsku dostaliśmy trzy bramki ze stałych fragmentów, chociaż nie graliśmy źle. Dziś mieliśmy troszkę szczęścia. Tomek Frankowski dostał czerwoną kartkę, ale pokazaliśmy charakter, bo od razu strzeliliśmy gola. Dobrze się broniliśmy, ale znowu niestety to bramka ze stałego fragmentu. To u nas kuleje cały czas. Trzeba będzie nad tym popracować. Cieszę się jednak, że zakończyliśmy sezon zwycięstwem – powiedział Porębski.
Dla stopera był to debiutancki sezon w ekstraklasie, z którego, jak się okazuje, jest umiarkowanie zadowolony.
– Ten sezon był dla mnie jakby przejściowy. Zobaczyłem, o co chodzi w tej ekstraklasie i jak się gra. Wystąpiłem bodajże w 14 meczach, tak że uważam, że jak na pierwszy sezon jest to niezły dorobek. Do tego strzelona jedna bramka. Statystyki nie są najgorsze, ale na pewno kilka błędów mi się zdarzyło. Chciałbym je wyeliminować na przyszły sezon i utrzymać pozycję w składzie – dodał piłkarz.