Porażka Bayernu


W jednym ze spotkań odbywających się w sobotnie popołudnie w ramach 26. kolejki Bundesligi na Commerzbank Arena Eintracht Frankfurt podejmował Bayern Monachium. Faworytem tego meczu byli zdecydowanie odzyskujący formę podopieczni Ottmara Hitzfelda, jednakże po raz kolejny zawiedli swoich kibiców.


Udostępnij na Udostępnij na

Od samego początku meczu przebieg gry był pod całkowitą kontrolą gości, którzy zepchnęli podopiecznych Friedhelma Funkela do obrony, momentami zresztą rozpaczliwej. Wyraźnie osłabiony brakiem kilku podstawowych piłkarzy zespół gospodarzy nie potrafił nawiązać wyrównanej walki z Bayernem i im dłużej mecz trwał, tym bardziej uwidaczniała się przewaga podopiecznych Hitzfelda.

Choć od początku spotkania Bayern dominował na boisku i narzucał tempo w grze, to jednak Eintracht bronił się dobrze i bardzo umiejętnie. To sprawiało przyjezdnym pewne trudności. Ani Podolski, ani Makaay nie byli w stanie celnie strzelić na bramkę gospodarzy. Jednak wydawało się prawie pewnym, że to Bayern strzeli bramkę jako pierwszy i wygra mecz. Do przerwy było jednak 0:0.

Druga połowa również rozpoczęła się od ataków gości, jednak nie przynosiły one spodziewanego rezultatu w postaci bramek. Bezbramkowy remis utrzymywał się jeszcze dość długo. Rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero w 78 minucie meczu. Bramkę dającą zwycięstwo i awans ze strefy spadkowej na bezpieczne miejsce dał Eintrachtowi Christoph Preuss.

Wygrana Werderu

W jednym z niedzielnych pojedynków Werder Brema podejmował na Weserstadion jedną z rewelacji rundy wiosennej, FSV Mainz. Spotkanie było ciekawe, zakończyło się zwycięstwem Werderu, chociaż gdyby to podopieczni Juergena Kloppa wygrali, nikt nie miałby pretensji do gospodarzy.

Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando gospodarzy, którzy szybko uzyskali znaczną przewagę w grze. Szczególnie często okazji do zdobycia bramki szukał Miro Klose, jednak bezskutecznie.

Gospodarze prowadzenie mogli objąć już w 2. minucie. Obrońców ściągnął na siebie wspomniany Klose i podał piłkę do nieobstawionego Diego, który mocno uderzył na bramkę Wache. Traf jednak chciał, że piłka nie wpadła do siatki, a odbiła się od słupka i wróciła w pole.

Mainz też próbowało co jakiś czas zaatakować, lecz kończyło się to głównie strzałami z dystansu. Jednak w 13. minucie najlepszy strzelec gości, Mohamed Zidan, miał okazję na strzelenie bramki. Egipcjanin oddał silny strzał z 13 metrów, jednak Tim Wiese nie dał się pokonać.

Pojedynek mógł się podobać zgromadzonym w Bremie kibicom, jednak brakowało najważniejszego – bramek. Nie mniej jednak można było się spodziewać ich w drugich 45 minutach, także gdy trwała przerwa sympatycy obu drużyn nie tracili nadziei.

Po przerwie Werder nadal przeważał. I w końcu dopiął swego. W 60. minucie prawym skrzydłem na wysokość pola karnego przedarł się Fritz, który dośrodkował piłkę do Juricy Vranjesa. Chorwat przebiegł z nią jeszcze parę metrów, po czym uderzył nie do obrony dla Dimo Wache.

Mainz nie podniosło się już, a Werder strzelił jeszcze jednego gola. Tuż przed zakończeniem spotkania, w doliczonym czasie gry, bramkarza gości pokonał Brazylijczyk, Diego.

Polacy wg „Kickera”:

Jacek Krzynówek – słaby mecz pomocnika reprezentacji Polski. Nota: 5
Artur Wichniarek
– daleki od strzeleckiej formy. Nota: 5
Euzebiusz Smolarek
– minimalnie lepiej niż ostatnio, ale to wciąż nie to, do czego Ebi nas przyzwyczaił. Nota: 4
Dariusz Żuraw
– nie najlepszy występ polskiego stopera. Nota: 4
Mariusz Kukiełka – nieźle, ale bez większego błysku. Nota: 3,5
Tomasz Zdebel – przyzwoity występ byłego reprezentanta Polski. Nota: 3

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze