Pora sjesty: Valencia CF rozczarowuje – co słychać u „Nietoperzy”?


Wysoka porażka z Mallorcą oraz fatalny występ w Superpucharze Hiszpanii może martwić fanów „Nietoperzy”

21 stycznia 2020 Pora sjesty: Valencia CF rozczarowuje – co słychać u „Nietoperzy”?
Victor Guttiérez Navarro za: Wikipedia https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Plik:Valencia-CF-2012.jpg

Po zawirowaniach zawiązanych ze zwolnieniem Marcelino Valencia potrafiła na jakiś czas wyjść z kryzysu. Jednakże ostatni fatalny występ w Superpucharze Hiszpanii oraz zawstydzająca porażka 1:4 z Mallorcą może oznaczać burzliwe tygodnie dla „Nietoperzy”.


Udostępnij na Udostępnij na

Bilans ostatnich dwóch spotkań? 2:6. Znacznie gorsze od suchych wyników jest jednak to, jak piłkarze „Nietoperzy” prezentują się ostatnio na boisku. Przeciwko Realowi Madryt oddali zaledwie cztery strzały na bramkę, za to w kierunku siatki Mallorki zaledwie… jeden, i to od razu zakończony golem. Dzięki ich fatalnej postawie ekipa z Balearów osiągnęła najwyższe ligowe zwycięstwo w sezonie i pierwsze od 10 listopada 2019 roku. Trzy punkty pozwoliły im także opuścić strefę spadkową La Liga.

Obrońca ekipy z Mestalla, Jose Gaya, w pomeczowym wywiadzie prosił swoich fanów o wybaczenie:

Nasza drużyna wyszła na spotkanie z Mallorcą bez pasji, bez odpowiedniego nastawienia i nie możemy dopuścić, by się to powtórzyło. Nasi kibice nie zasługują na to, by oglądać nas w takiej formie. Musimy grać bardziej jako drużyna i lepiej grać w defensywie.

W podobnym tonie wypowiadał się Albert Celades:

Jesteśmy zmartwieni, ponieważ to już nasz drugi słaby mecz, w którym nie gramy na wystarczającym poziomie. W takim klubie jak Valencia wymagania są o wiele większe. (…) Jesteśmy zmartwieni liczbą traconych przez nas bramek. Oczywiście chcielibyśmy, by było ich znacznie mniej. W ostatnim czasie zdecydowanie zmniejszyliśmy liczbę strzałów oddawanych na naszą bramkę. Jednak w spotkaniach przeciwko Mallorce i Realowi Madryt daliśmy sobie strzelić zdecydowanie za dużo goli, jak na drużynę o naszych ambicjach.

Valencia i jej kiepska defensywa

No właśnie – defensywa. Element, który obecnie wydaje się piętą achillesową ekipy Alberta Celadesa. Tylko w samej La Liga „Nietoperze” straciły już aż 29 bramek. O sześć mniej niż w całym poprzednim sezonie i więcej niż jakakolwiek inna ekipa z górnej połowy tabeli. Ostatnie czyste konto Valencii w lidze miało miejsce… 29 listopada 2019 roku i wygranej 2:0 nad Granadą.

Valencia zdecydowanie cierpi na absencji Jaspera Cilessena, który dopiero wraca do zespołu po kontuzji. Dotychczasowe występy Jaume Domenecha udowodniły, dlaczego jest on jedynie rezerwowym bramkarzem „Nietoperzy”. Kiepskie zachowanie przy trzeciej bramce dla Mallorki, a także słynny już gol z rzutu rożnego Toniego Kroosa (drugi w karierze Domenecha!) sprawiają, że fani Valencii nie mogą się doczekać powrotu swojego podstawowego golkipera. Na szczęście ten już był w gronie rezerwowych w ostatnim ligowym meczu i kwestią czasu jest tylko, zanim wróci do pełni dyspozycji.

Valencia cierpi bez Rodrigo Moreno

Co łączy te dwie ostatnie porażki z Realem i Mallorcą? Absencja w składzie Rodrigo Moreno, który obok Daniego Parejo wydaje się najważniejszą postacią w drużynie Celadesa. Warto też dodać, że Valencia nie wygrała ani jednego spotkania w tym sezonie, w którym Hiszpana nie było na boisku. A przecież w trakcie letniego okienka transferowego znajdował się o krok od transferu do Atletico. Co prawda w tej kampanii zdobył zaledwie cztery bramki we wszystkich rozgrywkach (choć arcyważne przeciwko Chelsea i Ajaksowi w Lidze Mistrzów), to znacznie bardziej imponująca jest jego liczba asyst – aż dziesięć.

Rodrigo nie pełni bowiem wyłącznie funkcji głównego snajpera drużyny – jego praca na boisku wykracza znacznie ponad to. Hiszpan jest dla „Nietoperzy” tym, kim dla Realu Karim Benzema, a dla Liverpoolu Roberto Firmino. Łączy atak z linią pomocy i pozwala drużynie płynnie rozgrywać piłkę. Bez niego Valencia ma spore problemy z konstruowaniem akcji, czego dowodem był wspomniany jeden strzał w ciągu 90 minut meczu z Mallorcą. Na nieszczęście dla „Nietoperzy” nadal nie wiadomo, czy Rodrigo uda się wykurować na kolejne ligowe spotkanie przeciwko Barcelonie.

Z Barceloną bez Daniego Parejo

To jednak nie koniec niepokojących wieści dla fanów „Nietoperzy”, w najbliższym hitowym starciu na Mestalla przeciwko Barcelonie nie będą mogli bowiem skorzystać ze swojego kapitana – Daniego Parejo. Ten w weekend otrzymał dość kontrowersyjną czerwoną kartkę, która jednak nie będzie przedmiotem odwołania ze strony Valencii.

30-letni Hiszpan pozostaje absolutnym mózgiem drużyny i jej niekwestionowanym liderem. Tylko w tym sezonie miał już bezpośredni udział przy 12 bramkach dla klubu. Bez niego oraz bez Rodrigo Moreno Valencii będzie bardzo trudno nawiązać walkę z ekipą Quique Setiena. A przecież najwyższy czas, by zacząć punktować w La Liga.

W tym momencie „Nietoperze” tracą do czwartej Sevilli cztery punkty, ale ich terminarz nie należy do najłatwiejszych. Ekipa Celadesa w najbliższym czasie zmierzy się bowiem ze wspomnianą Barceloną, ale także z bezpośrednim rywalem o Ligę Mistrzów – Getafe czy Atletico Madryt. Jeśli Valencia chce ponownie wystąpić w elitarnych europejskich rozgrywkach w kolejnym sezonie, to nie ma już czasu do stracenia – trzeba zacząć wygrywać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze