Fabian Orellana rozgrywa całkiem przyzwoity sezon. Po 12 kolejkach ma już na swoim koncie cztery bramki i cztery asysty. W klasyfikacji kanadyjskiej ma tyle samo punktów, co w poprzedniej kampanii (osiem). Zapewne w tych rozgrywkach zbliży się do poziomu dziesięciu goli i dziesięciu ostatnich podań przy trafieniach kolegów z drużyny. Warto przypomnieć, jak Chilijczyk trafił do La Liga. W którym klubie czuł się najlepiej?
Jeśli mielibyśmy scharakteryzować Chilijczyka, to na pewno należałoby na pierwszym miejscu wskazać jego zaangażowanie. Fabiana Orellanę cechuje duża wola walki. Oprócz tego posiada nienaganną technikę, którą nieraz już podziwialiśmy w rozgrywkach La Liga. Z pewnością jego atutem są również warunki fizyczne. Jest niski i zwinny, a przez to dynamiczny.
Jest także dość uniwersalnym piłkarzem. Może grać zarówno na lewym, jak i prawym skrzydle oraz na pozycji numer dziesięć. Momentami jednak Chilijczyk niepotrzebnie się podpala, w żargonie piłkarskim mówi się, że odcina mu prąd. Przez to ma na swoim koncie sporo głupich, bezsensownych kartek.
Dziesięć lat temu, w wieku 23 lat, Fabian Orellana został sprzedany przez Audax Italiano do Udinese Calcio. Wartość transakcji wyniosła 3,5 miliona euro. Wielkiej kariery we Włoszech nie zrobił. Momentalnie został wypożyczony do hiszpańskiego Xerez CD, które występowało wtedy w Primera Division. Spędził tam sezon, w ciągu którego rozegrał 28 spotkań i zdobył dwie bramki oraz zanotował cztery asysty.
Po powrocie do Udine od razu został kupiony przez Granadę, tam jednak także nie zaistniał. Po roku na zasadzie wypożyczenia trafił do Celty Vigo, po sezonie wrócił, ale po pół roku ponownie zgłosił się po niego klub z Galicji. Tym razem włodarze z Vigo postanowili wykupić Chilijczyka. Zapłacono za niego 1,2 mln euro. Mimo że jego wartość – wg Transfermarkt.de – wyceniano ówcześnie na 3 mln euro.
Najlepszy okres w karierze
Jak już zostało wspomniane, Fabian Orellana na stałe zakotwiczył w Celcie. Był styczeń 2013 roku. Do końca trwającego sezonu 2012/2013 zaliczył tylko dwie asysty. Obie w spotkaniu przeciwko FC Barcelona, dzięki czemu Chilijczyk przyczynił się do korzystnego wyniku uzyskanego przez jego zespół. „Celestes” zremisowali wtedy z będącą liderem „Dumą Katalonii”.
W kolejnej kampanii było lepiej. Po pierwsze rozegrał 33 mecze, po drugie zaś zdobył w nich pięć bramek i zanotował sześć asyst. W następnym sezonie miał identyczne statystyki. Jednak dorzucił jeszcze dwa gole i jedną asystę w CdR. Oprócz dobrych indywidualnych wyników chilijski skrzydłowy grał nad wyraz ostro. W 35 ligowych spotkaniach uzbierał aż 13 żółtych kartek i jedną czerwoną.
Fabian Orellana często się podpala, przez co otrzymuje bezsensowne kartki, jak ta. Chilijczyk rzucił kępką trawy w Sergio Busquetsa, a w nagrodę sędzia wyrzucił go z boiska.
Kampania 2015/2016 była dla niego jeszcze lepsza. Oczywiście pod względem zdobytych bramek. Zakończył sezon z siedmioma golami i dziesięcioma asystami na swoim koncie we wszystkich rozgrywkach. Uzbierał też mniej żółtych kartoników niż w poprzedniej kampanii (o cztery), ale czerwonych miał tyle samo. Tym razem jednak za faul i ubliżanie głównemu arbitrowi w wyjazdowym meczu z UD Las Palmas został on zawieszony przez Komisję Dyscyplinarną na trzy spotkania.
Celta zakończyła ten sezon na piątym miejscu, co dało drużynie z Vigo przepustkę do gry w Lidze Europy. Jego ostatnia kampania w barwach galicyjskiego klubu była jednocześnie jego najgorszą. Fabian Orellana trapiony był kontuzjami. Początkowo miał problemy z udem, później, po kilku tygodniach od powrotu na boisko, skręcił kostkę. Dla Chilijczyka był to pierwszy sezon w europejskich pucharach, ale przez wspomniane kontuzje zagrał tylko w dwóch meczach, w których zdobył dwie bramki.
W sumie aż 176 razy zakładał koszulkę Celty. W jej barwach strzelił 37 goli oraz zaliczył 27 ostatnich podań przy trafieniach swoich partnerów.
Fabian Orellana dostaje drugie życie
Sezon 2016/2017 w wykonaniu Fabiana Orellany nie był najlepszy. Miał wiele problemów, ale mimo to zimą 2017 roku zgłosiła się po niego Valencia. Klub z dużo wyższej półki niż Celta. Żal było nie skorzystać z takiej oferty. W końcu „Nietoperze” to, po Realu Madryt, Atletico i Barcelonie, jeden z najbardziej znanych hiszpańskich zespołów.
Początkowo Chilijczyk został wypożyczony, a po pół roku wykupiono go za 3 mln euro. Szybko jednak okazało się, że gra dla Valencii to za duże buty jak dla byłego piłkarza Celty. Fabian Orellana zupełnie się nie odnalazł w nowym, większym klubie, przez co szybko przepadł. Na Mestalla spędził tylko rok i wystąpił tylko w 17 spotkaniach.
Wypożyczono go SD Eibar. W Kraju Basków momentalnie odżył. Czasem tak jest, że ktoś jest idealnie skrojony pod mniejsze kluby typu Celta czy właśnie Eibar. Tego typu piłkarzem jest Fabian Orellana. Przez pół roku trzykrotnie wpisał się na listę strzelców, a do tego dorzucił dwie asysty. Chilijczyk potwierdził swoją wartość, dlatego też przed sezonem 2018/2019 został nowym zawodnikiem drużyny z Kraju Basków.
W minionych rozgrywkach zdobył trzy gole i zanotował pięć asyst. Teraz, po zaledwie 12 meczach, ma na koncie cztery strzelone bramki oraz cztery asysty. 33-letni Fabian Orellana ma swój złoty moment. To może być sezon, w którym wreszcie przełamie do tej pory nieosiągalną dla niego barierę dwucyfrowej ilości goli i asysty (w lidze).