Wyniki oraz styl gry reprezentacji Włoch prowadzonej przez Antonio Contego nie napawają optymizmem. Media zewsząd krytykują drużynę, tracąc powoli nadzieję na to, że ta zdobędzie trofeum na mistrzostwach Europy. Wszyscy, włącznie z samym Contem, zdają sobie sprawę, że zespół potrzebuje natychmiastowej przebudowy, jeśli Włosi chcą powalczyć o coś więcej niż wyjście z grupy. Zdecydowaliśmy się więc przeanalizować, kogo z włoskich zawodników powinien sprawdzić selekcjoner.
Ostatnie mecze „Squadra Azzurra” można określić mianem wielkiego testowania. Na listopadowe spotkania towarzyskie z Belgią i Rumunią powołani byli zawodnicy, którzy prawdopodobnie głośno zaśmialiby się, gdyby kilka lat temu ktoś powiedział im, że coś takiego nastąpi. Mowa tutaj o między innymi Francesco Acerbim, Lorenzo De Silvestrim czy Stefano Okace. Jeśli nie kojarzycie któregoś z tych nazwisk, nie szkodzi, nie są to zawodnicy wiodący nawet na boiskach Serie A.
Nie zdało to egzaminu, reprezentacja zagrała bardzo słabo, przegrywając 1:3 z „Czerwonymi Diabłami” i remisując 2:2 z Rumunią. Większość wybranych przez Contego zawodników zawiodło, grę ciągnęli sprawdzeni od lat w bojach piłkarze, a formacja 4-4-2, którą usilnie próbuje wprowadzić były szkoleniowiec Juventusu, wydaje się kompletnie nie pasować do przyzwyczajonych do grania trójką w obronie Włochów.
http://i66.tinypic.com/15g41ae.jpg
Skład reprezentacji Włoch w ostatnim meczu z Rumunią
Z wyżej wymienionych powodów we włoskich mediach rozgorzała dyskusja nt. szans „Squadra Azzurra” (a właściwie ich braku) na tegorocznym Euro. Wielu dziennikarzy mówiło wprost o zwolnieniu Contego i budowaniu zespołu od nowa na pół roku przed rozpoczęciem imprezy. W całej tej burzy spokój zachował główny zainteresowany, który stwierdził, że nie zmieni swoich planów i dalej będzie testować różne rozwiązania (co innego może zrobić). Co ciekawe, „wielkie testowanie” selekcjonera reprezentacji Włoch ominęło kilku zawodników, którzy mogliby rozwiązać problemy drużyny. Oto oni:
Alessio Romagnoli
21-letni środkowy obrońca występujący w barwach Milanu prezentuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Wydawało się, że piłkarz kupiony za 25 mln euro z Romy okaże się kolejną transferową wtopą często mylącego się ostatnimi czasy Adriano Gallianego.
Wraz z trwaniem sezonu gwiazda 21-latka coraz bardziej rozświeca. Okazuje się, że porównując jego statystyki ze statystykami żelaznej trójki defensorów Juventusu i reprezentacji, Bonuccim, Cheillinim, Barzaglim, zawodnik Milanu wypada dokładnie na tym samym poziomie co oni. Dlaczego więc nie sprawdzić go w drużynie narodowej?
http://i63.tinypic.com/2gt5c3l.jpg
Porównanie Romagnolego z trójką defensorów Juventusu
Kolejnym atutem Romagnolego jest to, że piłkarz rozpoczynał karierę w pomocy, dzięki czemu posiada przewagę nad innymi zawodnikami występującymi na pozycji środkowego obrońcy. Za to, że potrafi wyprowadzić piłkę, a nawet podłączyć się do akcji ofensywnej, bardzo ceni go Sinisa Mihajlović, który za czasów swojej kariery grał w podobny sposób, tyle że w drugiej linii.
Niestety Antonio Conte wyżej w swojej prywatnej hierarchii traktuje niczym niewyróżniającego się obrońcę Fiorentiny Davide’a Astoriego. W takim wypadku można mieć tylko nadzieję, że selekcjoner pójdzie po rozum do głowy i Romagnoli koniec końców znajdzie się w zespole na Euro, bo wychowanek Romy jawi się jako następca Giorgio Chielliniego. Udział w takiej imprezie mógłby zaprocentować w przyszłości, a z jego obecną formą na Euro po prostu musi pojechać.
Giacomo Bonaventura
26-latek, podobnie jak Romagnoli, również występuje w zespole prowadzonym przez Sinisę Mihajlovicia. I to właśnie
pod wodzą Serba „Jack” wreszcie zaczął grać na miarę swoich możliwości. W obecnym sezonie lewoskrzydłowy, który bardzo często operuje w środku pola, jest alfą i omegą „Rossonerich”. Gdybyśmy zapytali się kibiców klubu, kto jest najważniejszą postacią obecnej drużyny, ci w 99% bez wahania wskazaliby na Bonaventurę.
Trzeba przyznać, że jego nazwisko może być nieznane kibicom nieinteresującym się Serie A, ale skrzydłowy od kilku lat gra na bardzo wysokim poziomie. A w tym przechodzi samego siebie, przez długi czas sam ciągnął Milan ku górze tabeli (6 goli i 9 asyst w 24 meczach).
W przypadku „Jacka” nie chodzi o samo powołanie, bo to wysyłane jest regularnie przez Antonio Contego, ale o danie szansy liderowi „Rossonerich”, gdyż ten na takową zwyczajnie zasługuje. W ostatnich meczach na lewym skrzydle wystąpili Stephane El Sharawy i Antonio Candreva, którzy są zawodnikami stworzonymi do gry z kontry. Dlatego też bardziej mobilny i szukający gry Bonaventura może bardziej pasować do stylu „Squadra Azzurra”, która będzie musiała grać w ataku pozycyjnym.
Riccardo Saponara
Partnerem Claudio Marchisio w środku pola jest Roberto Soriano, którego nie można nazywać stuprocentowym Włochem (pomocnik urodził się w Darmstadt i ma niemieckie obywatelstwo). Nie przeszkadza nam rzecz jasna jego narodowość, ale fakt, że Conte ma pod ręką świetnego pomocnika, którego zupełnie nie zauważy. Chodzi o lidera Empoli – Riccardo Saponarę.
24-letni piłkarz jeszcze nie zadebiutował w reprezentacji narodowej. Być może selekcjoner uważa, że Saponara, grając w prowincjonalnym klubie z Toskanii, może nie podołać presji w czasie Euro 2016, bo to właściwie jedyny logiczny powód, dlaczego nie zawodnik nie dostał jeszcze szansy pokazania się.
W obliczu braku Andrei Pirlo to on mógłby się wcielić w rolę dyrygenta „Squadra Azzura”. Na pewno ma stosowne do tego umiejętności, a w tym sezonie regularnie to pokazuje. Jak dotąd zanotował pięć bramek i dziewięć asyst, ale dużo istotniejszy jest jego wpływ na grę Empoli.
Jeśli udałoby mu się pokazać podobną dyspozycję w reprezentacji, mógłby zostać zbawicielem Contego. Włochy mają w ostatnim czasie ogromny problem ze stwarzeniem dogodnych sytuacji. Drużyna bije głową o mur przez większość meczu, nie potrafiąc się przebić środkiem pola. Ktoś taki jak Saponara, potrafiący zagrać podanie na wolne pole (2,6 zagrań otwierających na mecz) albo pociągnąć kilkadziesiąt metrów z piłką (dwa dryblingi na mecz), mógłby w tym aspekcie udoskonalić grę reprezentacji.
Massimo Maccarone
36-latek przeżywa obecnie nie drugą, ale czwartą młodość. Występując w Empoli, notuje świetny sezon. Jak na razie jest najlepszym strzelcem drużyny z 11 bramkami, czym zawstydza utalentowanego Marco Pucciarellego. Maccarone idealnie odnajduje się w roli kilera i w obliczu deficytu klasowych napastników rodem z Italii to on mógłby zagrać na Euro, przynajmniej jako dżoker.
Czy Conte ryzykowałby czymkolwiek, powołując leciwego napastnika? Zdecydowanie nie. W końcu od tego są mecze towarzyskie. A być może Maccarone dodałby coś nowego w grze zespołu. Świat zna i pamięta podobne historie jak choćby 42-letni Roger Mila w reprezentacji Kamerunu, wymiatający na mundialu w 1994 roku. W końcu mówimy o zawodniku, który uchodził swego czasu za bardzo utalentowanego napastnika.
https://www.youtube.com/watch?v=IsVVs19QlPk
Umówmy się, powołanie „BigMaca” na Euro należy rozpatrywać w sferze marzeń. Selekcjoner „Squadra Azzurra” nie zdecyduje się na szaleńczy ruch i postawi na kogoś z dwójki Eder, Pelle, mimo że ci są kompletnie bez formy, albo na powracającego do formy Ciro Immobillego. A szkoda, bo charakterystyczna łysa głowa Massimo Maccaronego zdecydowanie ubarwiłaby mistrzostwa Europy.
Leonardo Pavoletti
Napastnik Genoi znalazł się w tym zestawieniu trochę na wyrost, ale sytuacja reprezentacji Włoch w ataku jest tak zła, że Antonio Conte powinien pomyśleć o przetestowaniu 27-latka. Podstawowi napastnicy (Eder, Graziano Pelle) w tym roku strzelili łącznie dwie bramki, a sam Pavoletti pięć.
Jeśli chodzi o tego zawodnika, to na pewno nie uważamy, że musi jechać na Euro i koniec kropka. Ale powołanie go na mecze sparingowe nie wydaje się złym pomysłem. W tym sezonie zawodnik Genoi ma świetne statystyki strzeleckie (10 goli w zaledwie 17 meczach) i gdyby utrzymał formę, to znalazłby się na koniec sezonu wśród trzech najlepszych strzelców ligi. Taki piłkarz na pewno by się kadrze przydał.
Zapominacie że Włosi to w przeciwienistwie do Polski drużyna turniejowa która w miare upływu czasu na wielkich turniejach rozkręca się ;)
Na EURO 2012 potwierdzili Twoją tezę. ale na mundialu w RPA i Brazylii, to szkoda gadać ;D.